Jak radzą sobie Polacy, którzy wyjechali z Ekstraklasy minionego lata?

Nasza rodzima liga jest coraz bardziej atrakcyjnym kierunkiem dla zagranicznych zespołów. Coraz częściej z Ekstraklasy wyjeżdżają już nastoletni piłkarze, o których nawet fani polskiej piłki nie są w stanie za dużo powiedzieć. Minionego lata nie było inaczej. Jak dziś radzą sobie Polacy, którzy opuścili najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce z nadziejami na zrobienie kariery za granicą? Pod uwagę wzięliśmy tylko zawodników, dla których był to pierwsza próba gry poza terenami ojczyzny.

REKLAMA

Jakub Kamiński

Najgłośniejsze odejście minionego lata (nie napiszemy „transfer”, ponieważ Lech z Wolfsburgiem dogadał się już zimą 2022 roku. Kolejorz zainkasował aż 10 mln euro za swojego wychowanka, więc oczekiwania odnośnie do 20-latka w Niemczech były dość wysokie. Jakub Kamiński szybko przekonał do siebie Niko Kovaca. Od października w każdym meczu ligowym znajdował się w wyjściowej jedenastce. Zbiegło się to ze zdecydowaną poprawą wyników Wolfsburga. Jakub Kamiński nie imponuje liczbami, choć ostatni gol przeciwko Bayernowi daje nadzieję, że to się zmieni. Ważne jest jednak, że zbiera cenne doświadczenie w jednej z najlepszych lig w Europie. W porównaniu z ostatnimi transferami Polaków do Bundesligi (Gumny, Puchacz, Białek) to już sukces.

Łukasz Poręba

Łukasz Poręba nie przedłużył wygasającego kontraktu z Zagłębiem Lubin i dość niespodziewanie dogadał się z RC Lens zasilając klubową kasę ekwiwalentem za wyszkolenie w wysokości 350 tys. euro. 22-latek nie jest podstawowym zawodnikiem w nowym zespole, ale sam fakt, że zagrał 4 mecze w Ligue 1 od 1. minuty i łapie się do kadry meczowej obecnego wicelidera ligi sugeruje, że był to dobry ruch ze strony Łukasza Poręby. Były zawodnik Zagłębia w trakcie gry w Ekstraklasie nie był postrzegany jako talent, który może zrobić ciekawą karierę za granicą, a pierwsze pół roku po opuszczeniu Polski ma obiecujące.

Mateusz Wieteska

Drugi zawodnik, który Ekstraklasę zamienił na Ligue 1. W przypadku Mateusza Wieteski był to strzał w dziesiątkę. W Clermont Foot od razu wskoczył do podstawowej jedenastki i stał się liderem defensywy. Jest jednym z sześciu piłkarzy z pola, którzy rozegrali w tym sezonie Ligue 1 komplet minut. Clermont gra w ustawieniu z trójką środkowych obrońców, co wydaje się idealnym rozwiązaniem dla 25-latka. Wieteska debiutował w kadrze narodowej jeszcze jako piłkarz Legii Warszawa, ale we Francji wyrobił sobie taką markę, że dziś to w nim widzimy następcę pomału schodzącego z reprezentacyjnej sceny Kamila Glika.

Damian Michalski

Na początek ciekawostka: spośród zawodników, których umieściliśmy na tej liście Damian Michalski (przypomnijmy – środkowy obrońca) ma najwięcej udziałów przy bramkach (4 gole i 2 asysty). 24-latek na transfer do Greuther Fuerth zapracował nie tylko poprzednim sezonem, ale także początkiem obecnego w barwach Wisły Płock. Już kilka dni po podpisaniu kontraktu z drużyną z zaplecza Bundesligi wskoczył do podstawowego składu i miejsca już nie oddał. W pierwszych 5 spotkaniach strzelił aż 3 gole, potem dołożył jeszcze jednego i obecnie jest… drugim najlepszym strzelcem Greuther Fuerth w rozgrywkach ligowych. W rankingu Kickera, sporządzanym zawsze na koniec roku Michalski został sklasyfikowany na 2. miejscu wśród środkowych obrońców w 2. Bundeslidze. Jeśli Damian Michalski nadal będzie spisywał się tak dobrze to może mieć nadzieję na debiut w reprezentacji Polski (co ciekawe, 24-latek nigdy nie grał w żadnej kadrze młodzieżowej).

Przemysław Wiśniewski

Trzeci środkowy obrońca w naszym zestawieniu i trzeci, który za granicą radzi sobie nadspodziewanie dobrze. 24-latek nie przedłużył wygasającego kontraktu z Górnikiem Zabrze i po sezonie przeniósł się w ramach wolnego transferu do Venezii, spadkowicza z Serie A. Na zapleczu klub również nie radzi sobie dobrze, ponieważ znajduje się obecnie w strefie spadkowej, jednak dla Wiśniewskiego nie jest to już zmartwieniem. On po pół roku dobrej gry wypromował się na tyle, aby zmienić pracodawcę. Wypatrzyła go grająca szczebel wyżej Spezia, która szukała zastępstwa za Jakuba Kiwiora, który powędrował do Arsenalu. Jeśli Przemysław Wiśniewski i tam się przebije – debiut w reprezentacji wydaje się kwestią czasu.

Krzysztof Kubica

Wiśniewski nie był jedynym piłkarzem, który minionego lata Zabrze zamienił na Serie B. Krzysztof Kubica pod koniec okna transferowego przeniósł się do Benevento. Jego kariera potoczyła się zupełnie innymi torami niż jego kolegi z Górnika. 22-latek zagrał tylko w 7 ligowych meczach za każdym razem wchodząc na boisko z ławki rezerwowych (łącznie 99 minut). Na brak regularnej gry wpływ miała też kontuzja, którą odniósł miesiąc po przyjściu do klubu i zbiegła się ona w czasie z przyjściem nowego trenera, Fabio Cannavaro. Benevento obecnie znajduje się w strefie spadkowej i w ostatnich 5 meczach zdobyło tylko 2 punkty, więc Polak może liczyć, że trener da mu szansę w ramach poszukiwań optymalnych rozwiązań, a on tę szansę wykorzysta.

Adrian Gryszkiewicz

Trzeci i ostatni gracz Górnika na naszej liście. Na Gryszkiewiczu zabrzański klub również nie zarobił, ponieważ – tak jak w przypadku Wiśniewskiego – nie dogadano się w sprawie nowej umowy. Gryszkiewicz swoją próbę przebicia się za granicą już zakończył. Jego przygoda w Paderborn okazała się kompletnie nieudana. W 2. Bundeslidze nie zagrał ani minuty i ani razu nie załapał się do kadry meczowej. Dostał za to jedną szansę w Pucharze Niemiec – 27 minut z 5-ligowcem, kiedy jego zespół wygrywał już 8:0. Marnowanie czasu w Paderborn było kompletnie nieefektywne (co ciekawe, wg serwisu transfermarkt jego wartość rynkowa w pół roku spadła o połowę – z 1,2 mln do 600 tys. euro) i 23-latek wrócił do Ekstraklasy. Szansę dał mu Raków Częstochowa.

Karol Angielski

Strzelcem 18 bramek (z czego połowa padła po rzutach karnych) w poprzednim sezonie dla Radomiaka zainteresował się turecki Sivasspor. W zdobywcy Pucharu Turcji Karol Angielski jest jednak tylko rezerwowym. W lidze skompletował łącznie 325 minut, ale tylko dwa razy dostawał szansę w wyjściowym składzie. Na premierowe trafienie w Super Lig Polak ciągle czeka. Do siatki udało mu się natomiast trafić po wejściu z ławki w Lidze Konferencji. Szczerze mówiąc, można było się spodziewać, że kariera Angielskiego za granicą potoczy się w ten sposób. To napastnik, który długo nie mógł udowodnić swojej wartości w Ekstraklasie, a po jednym dobrym sezonie wyjechał. Z drugiej strony, trudno mu się dziwić – lepsza pensja, gra w europejskich pucharach, poznanie nowej kultury…

Filip Majchrowicz

Przypadek podobny do jego kolegi z Radomiaka, Karola Angielskiego. Wyjazd po jednym dobrym sezonie w Ekstraklasie i brak regularnej gry. Majchrowicz rozpoczął jeszcze sezon w Radomiaku, ale w pewnym sensie był skazany na transfer, ponieważ plan klubu zakładał, że w bramce będzie stał młodzieżowiec. 22-latek wyjechał do cypryjskiego Pafos i… ciągle czeka na debiut. Po transferze Filip Majchrowicz był drugim bramkarzem w hierarchii, ale szybko złapał uraz łąkotki, z którym walczy do dziś. Dlatego też byłego golkipera Radomiaka jeszcze nie można skreślać.

REKLAMA

Rafał Strączek

Co słychać natomiast u innego młodego bramkarza, który latem opuścił Ekstraklasę? Strączek nie przedłużył kontraktu ze Stalą i przeniósł się do Bordeaux, które w minionym sezonie spadło z Ligue 1. Klubowi groziła nawet degradacja na trzeci poziom rozgrywkowy, ale ostatecznie zostali na zapleczu. Strączek jest „dwójką”, ale jeszcze ani razu nie dostał okazji gry w lidze, ponieważ Gaetan Poussin gra wszystko. 23-latek został za to oddelegowany do Pucharu Francji, ale tam Bordeaux odpadło w 3. rundzie. Aby pojawić się jeszcze na boisku w tym sezonie Strączek musi więc liczyć na uraz konkurenta.

Patryk Szysz

Kolejny nasz przedstawiciel w Turcji i kolejny piłkarz, na którym klub Ekstraklasy nie zarobił, ponieważ wygasł mu kontrakt. Patryk Szysz został piłkarzem Basaksehiru i początek miał bardzo obiecujący – w debiucie strzelił bramkę po wejściu z ławki w eliminacjach LKE. W trzech pierwszych ligowych meczach grał w podstawowym składzie trafiając raz do siatki i zaliczając jedną asystę. Niemniej jednak, od 21 sierpnia tylko raz znalazł się w wyjściowej jedenastce (w meczu Pucharu Turcji). Pierwszym wyborem na szpicy jest Stefano Okaka, który początkowo w lidze był oszczędzany ze względu na eliminacje do LKE. Pod koniec letniego okienka Basaksehir sprowadził jeszcze napastnika, Phillipa Kenny’ego, więc droga do składu Szysza się utrudniła.

Karol Struski

Jeśli jesteście tylko okazjonalnymi widzami Ekstraklasy to imię i nazwisko „Karol Struski” może Wam nic nie mówić. Poprzedni sezon był pierwszym, w którym grał on regularnie w barwach Jagiellonii Białystok, choć 19 meczów w podstawowej jedenastce i równowartość 18 pełnych spotkań w poprzednich rozgrywkach Ekstraklasy szału nie robi. Pomocnik opuszczał Jagiellonię z dorobkiem 2 goli, 1 asysty i 31 spotkań. Trafił do cypryjskiego Arisu Limassol i – co ciekawe – pół roku wystarczyło, aby już mieć lepsze liczby. Struski w 17 meczach strzelił 4 gole (to więcej niż Mariusz Stępiński, który również gra w tym zespole). 22-latek jest podstawowym piłkarzem 4. drużyny ligi cypryjskiej. Mimo, że nie jest to silna liga to biorąc pod uwagę oczekiwania – Struski jest pozytywnym zaskoczeniem.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,577FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ