Hubert Hurkacz – mistrz horrorów! Kolejna dramatyczna wygrana polskiego tenisisty

Blisko 2 godziny w starciu z Martinezem, prawie 4 godziny przeciwko Sonego i ponad 3.5 godziny z Shapolavovem. Hubert Hurkacz rozegrał w trwającym Australian Open ledwie trzy spotkania, ale na korcie spędził prawie 10 godzin! Polski tenisista nie oszczędza swoim fanom emocji, ale co najważniejsze – po raz trzeci zapisał na swoje konto zwycięstwo.

REKLAMA

Pierwszy set rozpoczął się idealnie

Hurkacz przełamał serwis Kanadyjczyka i wyszedł na prowadzenie 3:0. To było znakomite 10 minut w wykonaniu Polaka, które… błyskawicznie zostało zmarnowane. Mimo szans na kolejne przełamanie i prowadzenie 4:0, zaobserwowaliśmy wyrównany pojedynek, w którym o zwycięstwie musiał zadecydował tie-break. Na szczęście, w nim swoją wyższość okazał Hurkacz. Dostaliśmy jednak klarowny sygnał – to nie będzie łatwe spotkanie.

W drugim secie role się odmieniły. To Shapovalov przełamał Polaka i mógł prowadzić 3:0, ale pościg wrocławianina pozwolił na odrobienie strat i zwycięstwo 6:4.

źródło: twitter/AustralianOpen

Po dwóch setach wygrana w całym spotkaniu była bardzo bliska, ale kolejny okazał się jednostronną demolką. Kanadyjczyk nie zamierzał odpuszczać, oddając Polakowi ledwie 1 gema! To była jednostronna gra, która źle wróżyła na resztę rywalizacji. Co trzeba zauważyć, z seta na set coraz gorzej wyglądały statystyki punktów po 1-szym serwisie u Huberta. Hurkacz zaczynał od 79%, by w trzecim secie zaliczyć ledwie 58%.

Hubert Hurkacz – mistrz horrorów

Niezwykle pechowy był z kolei set numer cztery. W nim Hurkacz serwował bardzo dobrze… no prawie bardzo dobrze. Strata własnego podania przy wyniku 1:1 zadecydowała o wyrównaniu stanu całego spotkania. Niestety, tak jak Hubert podbił swoje statystyki serwisu, tak podobnie wyglądała sytuacja u rywala, który zakończył seta gemem serwisowym wygranym do zera. Polak zdawał sobie sprawę, że w piątym secie margines błędu będzie niewielki. Hurkacz wiedział, że musi zagrać na 200% i w gemie numer 6 zdołał pokusić się o jedno, jakże ważne przełamanie. Dodajmy – wcześniej sam wygrał trzy gemy tracąc w nich ledwie 1 punkt! Jeśli Hubert zachowuje skuteczność przy własnym serwisie, jest w stanie powalczyć z każdym. W końcówce zrobiło się jeszcze nerwowo, a rywal miał aż 3 piłki na przełamanie, ale ostatecznie Hurkacz wytrzymał wojnę nerwów, wygrywając 3:2 (7:6, 6:1, 1:6, 4:6, 6:4).

W kolejnej rundzie z Polakiem zmierzy się zwycięzcą rywalizacji Korda – Miedwiediew (mecz trwa, pierwszego seta wygrał Amerykanin). Polak jest istną zmorą Rosjanina, bowiem w 2022 roku zdołał dwukrotnie go pokonać. Czy i tym razem los połączy obu tenisistów? Po cichu liczymy na następny wielki mecz Huberta Hurkacza, którego stawką będzie ćwierćfinał Australian Open.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,649FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ