Haller zbawicielem Borussii, mistrzostwo Niemiec na wyciągnięcie ręki!

Borussia Dortmund mogła pogodzić się z brakiem mistrzostwa Niemiec. Okazji na wyprzedzenie Bayernu Monachium było już tak wiele, a jednak za każdym razem Bawarczycy potrafili wracać na fotel lidera Bundesligi. Podopieczni Edina Terzicia rozgromili ostatnio VfL Wolfsburg oraz Borussię Mönchengladbach, strzelając w obu spotkaniach łącznie 11 bramek. W obu presja nie była jednak duża, bowiem wydawało się, że wyścig po tytuł jest już zakończony. Porażka Bayernu Monachium z RB Lipsk zmieniła wszystko. Borussen mogli sięgnąć niebios, ale wiązało się to z olbrzymią presją od pierwszej minuty meczu przeciwko Augsburgowi.

REKLAMA

Terzić jeszcze przed meczem miał powody do bólu głowy

Okazało się bowiem, że niezdolny do gry będzie Jude Bellingham. Borussia musiała zrobić wszystko, by nie powtórzyć scenariusza ze starć przeciwko Stuttgartowi oraz Bochum, gdy wyzwanie w teorii nie było wymagające, a jednak piłkarze z Dortmundu bili głową w mur i ostatecznie nie udawało im się udźwignąć presji wyniku. Zawodnicy Terzicia od początku ruszyli do ataku, ale w ich grze odczuwalny był stres związany z możliwością wyprzedzania Bayernu. To absolutnie nie była drużyna, która bawiła się futbolem.

Wszystko układało się dobrze i niedobrze dla BVB. Dobrze, bowiem z każdą minutą zyskiwali coraz większą przewagę. Co więcej, w 38. minucie Felix Udoukhai sfaulował wychodzącego na wolne pole Donyella Malena. Arbiter nie miał wątpliwości, wyrzucając piłkarza Augsburga z murawy. Po chwili Niklas Süle trafił w poprzeczkę. Gol wisiał w powietrzu, a jednak do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Niby wszystko było dobrze, a jednak to, co najważniejsze — wynik — premiował Bayern Monachium.

Piłkarze BVB chcieli, ale długo nie mogli

Rozpoczynając drugą połowę, piłkarze Borussii Dortmund zdawali sobie sprawę, że grają przeciwko 10 zawodnikom Augsburga, którzy nie zamierzają oddać im 3 punktów bez walki. Początkowo jednak to gospodarze próbowali poszukać swoich szans. Stres wiązał nogi pretendentów do tytułu mistrzowskiego. Paradoksalnie, goście potrafili łatwo dojść pod pole karne swojego rywala, jednak brakowało im cały czas ostatniego podania, a próby ataków były zbyt czytelne. W 53. minucie zaskakujące uderzenie z dystansu Emre Cana trafiło w słupek. Gdy na zegarze dochodziła godzina gry, dogranie Malena w pole karne spadło pod nogi Maximiliana Bauera. Ten zlekceważył sytuację, co wykorzystał Sebastien Haller. Iworyjczyk znalazł drogę do siatki, doprowadzając fanów z Dortmundu do ekstazy. Człowiek, który przegapił pół sezonu, walcząc z rakiem, dziś strzelił prawdopodobnie najważniejszego gola Borussii ostatnich lat. Nieprawdopodobne!

Borussia po strzeleniu gola pozwoliła rywalom przejąć inicjatywę, co mogło skończyć się bardzo źle

Obie drużyny zanotowały tak naprawdę chwilę przestoju i czysto piłkarsko — przez kolejne minuty działo się niewiele, a jeśli już — to za sprawą zawodników gospodarzy. Nerwy wśród piłkarzy Dortmundu były potężne, prawdopodobnie jeszcze większe niż przy wyniku remisowym. Na szczęście, w końcówce piłkarze Terzicia zadali drugi cios, a futbolówkę do siatki ponownie wpakował Haller. Przepiękna historia dla tego zawodnika. W doliczonym czasie gry trzeciego gola dorzucił jeszcze Julian Brandt, co było tak naprawdę dobiciem Augsburga. Gospodarze po straceniu drugiego gola czekali już jedynie na końcowy gwizdek. Z Borussii zeszło ciśnienie i mogli w końcu się „pobawić”.

W najbliższą sobotę Borussia będzie gościła u siebie Mainz. Będą nerwy — co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Wielki sukces jest jednak na wyciągnięcie ręki. To będzie najtrudniejsze i najdłuższe 90 minut w karierach wielu piłkarzy BVB.

źródło: FC Augsburg – Borussia Dortmund 0-3 | Highlights | Bundesliga 22/23 – YouTube

Augsburg – Borussia Dortmund 0:3 (Haller 58′, 84′, Brandt 90+4)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ