Futsal: Jagiellonia remisuje z Rekordem w pierwszym meczu finału Pucharu Polski

Tradycyjnie jak co roku na początku maja rozgrywane są finały Pucharu Polski. Już jutro odbędzie się pojedynek pomiędzy Legią Warszawa i Rakowem Częstochowa. Dzisiaj miał jednak miejsce finał krajowego pucharu w futsalu. Mecz ten został podzielony na dwa spotkania. Pierwsze odbyło się w Białymstoku, gdzie miejscowa Jagiellonia podejmowała obrońców tytułu – Rekord Bielsko-Biała. Faworytem oczywiście goście, a rewanżowe spotkanie odbędzie się 3 maja w „Cygańskim Lesie”.

REKLAMA

Arbitrami tego spotkania byli: Artur Mital i Dominik Cipiński

Mecz oba zespoły zaczęły w następujących składach:

  • Jagiellonia Białystok: Dobreńko – Lisowski, Tashak, Skiepko, Kolesnykov
  • Rekord Bielsko-Biała: Nawrat – Matheus Ferreira, Rakić, Korpela, Leszczak

Spotkanie rozpoczęliśmy od żółtej kartki dla Kolesnykova, który miał zdecydowanie za dużo sił na początku tego pojedynek i arbiter musiał ostudzić jego zapały. Dalsze minuty tego starcie zdecydowanie mogły się podobać, wiele emocjonujących rajdów i akcji, ale cały czas bez konkretnego zagrożenia dla obu golkiperów. W 6. minucie meczu pierwsza groźna sytuacja dla gospodarzy, ale świetnie w bramce poradził Nawrat. Parę minut później to Rekord ma pierwszą doskonałą sytuację, ale po uderzeniu Budniaka świetnie obronił Dobreńko. Kolejne minuty było dużo spokojniejsze, obie ekipy próbowały przechylić wynik na swoją korzyść czy to za sprawą Zastawnika, czy też Lisowskiego po stronie gospodarzy. W ostatniej akcji pierwszej części spotkania kolejny raz świetnie interweniował Nawrat i sędzia zagwizdał po raz ostatni, kierując zawodników do szatni.

Po tym co działo się w pierwszej części spotkania, wszystkie znaki na niebie wskazywało na to, że będzie ciekawie

Oba zespoły ruszyły do ataku od pierwszego gwizdka drugiej części spotkania. W 25. minucie spotkania wykluczony został Kolesnykov, który otrzymał drugą żółtą kartkę za spóźnione wejście w jednego z zawodników Rekordu. Chwilę później wynik spotkania otworzył Stefan Rakic, który huknął nie do obrony z lewej strony parkietu. Gospodarze, którzy nie mieli nic do stracenia, wzięli się do ataku, a mocno pomogli im w tym kibice, głośno dopingując swoich ulubieńców.

W 31. minucie spotkania znowu zarysowała się przewaga Rekordu i miało miejsce mocne uderzenie Rakicia, które finalnie odbiło się od słupka bramki strzeżonej przez Kamila Dobreńkę. Jagiellonia postanowiła spróbować gry z wycofanym bramkarzem i nie wiele zabrakłoby doprowadziła do remisu, ponieważ 100% sytuacji nie wykorzystał Tashak. Co nie udało się jednak w 32. minucie, powiodło się 2 minuty później, kiedy to świetnie w sytuacji sam na sam zachował się Makal i pokonał Bartłomieja Nawrata. Zawodnicy Jagiellonii po tym golu wykonali kołyskę dla córki Adriana Citki. Końcówka spotkania to wiele sportowych emocji i akcji, które nie wpłynęły jednak na końcowy rezultat pojedynku.

Jagiellonia – Rekord 1:1

Autor: Kamil Węgrzyk

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ