Freiburg postanowił nie przeszkadzać Bayernowi Monachium

Borussia Dortmund i Bayer Leverkusen wygrały swoje spotkania. Nieoczekiwaną wpadkę zanotował RB Lipsk, który zmarnował dwa rzuty karne i jedynie zremisował ze słabym VfL Bochum. Bayern Monachium nie miał prawa pójść w ślady zespołu prowadzonego przez Marco Rose. Zwycięstwo przeciwko Freiburgowi było konieczne, by bez zbędnych nerwów udać się na przerwę reprezentacyjną.

REKLAMA

Emocji jak na lekarstwo

Niedzielny pojedynek toczył się wedle spokojnego (żeby nie napisać nudnego) scenariusza. Gospodarze prowadzili grę i szukali szans na strzelenie gola, goście cieszyli się, że rywal nie ma ciśnienia na podkręcanie bilansu bramkowego. Przez pierwsze 45 minut Bayern Monachium oddał dwa celne uderzenia — oba wpadły do bramki strzeżonej przez Noaha Atubolu. Najpierw, w 12. minucie klasyczny centrostrzał Kingsleya Comana okazał się uderzeniem nie do obrony. Następnie, w 25. minucie podanie Harry’ego Kane’a na trafienie zamienił Leroy Sane. Bawarczycy mieli korzystny wynik, Freiburg nie wierzył, że jest w stanie odrobić straty. Gdyby obu stronom zadać pytanie, czy po 30 minutach gry mogą zakończyć zawody, pewnie byłyby zainteresowane.

Oczywiście, Bawarczycy praktycznie przez cały mecz próbowali dorzucić kolejne trafienia. To leży w ich mentalności, zresztą Freiburg nie nastawiał się na przesadnie agresywną defensywę. Stosowali niski pressing i czekali wycofani na własnej połowie. Bayernowi brakowało przyśpieszenia, a nawet gdy zbliżyli się pod bramkę gości, nierzadko szukali nieoczywistych rozwiązań. Thomas Müller próbujący uderzyć przewrotką? Owszem, mieliśmy taką próbę. Nie była to postawa na zasadzie „szukajmy pogromu”, a raczej „pobawmy się”.

Bayern zrobił tyle, ile musiał

To był idealny moment, by Thomas Tuchel wprowadził na murawę kilku zmienników. Tak, chociażby bawarską młodzież, która tak rzadko dostaje szanse. Freiburg czekał na końcowy gwizdek, podstawowym piłkarzom Bayernu brakowało chęci na podkręcanie tempa. Tuchel dopiero w 72. minucie wprowadził Jamala Musialę oraz Mathysa Tela, dając impuls, by powalczyć o trzecie trafienie. O ile jednak marudzimy względem momentami zbyt spokojnej gry gospodarzy, o tyle Freiburgowi zabrakło jakichkolwiek ambicji, by spróbować powalczyć o cokolwiek więcej niż stosunkowo niska porażka. Na osłodę dla fanów Bayernu, w końcówce trafienie na 3:0 dorzucił jeszcze Coman.

Wynik wygląda okazale, bo przecież Freiburg nie jest słabą drużyną. Sam przebieg meczu nie był jednak porywający. Jasne, celem Bayernu Monachium było odniesienie zwycięstwa i cel ten udało się osiągnąć. Bez większego problemu, bez zbędnych nerwów.

źródło: Double Coman: Clear FCB Victory | FC Bayern München – SC Freiburg 3-0 | MD 7 – Bundesliga 23/24 – YouTube

Bayern — Freiburg 3:0 (Coman 12′, 85′ Sane 25′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ