Dramaturgia niczym z Hollywood! Hubert Hurkacz w finale ATP Bazylea!

Aż się nie chce wierzyć, ale Hubert Hurkacz czekał 8 miesięcy, by zagrać w finale turnieju ATP. Polski tenisista zaliczył w międzyczasie kilka porażek, których po prostu zanotować nie powinien. Niby starcia z Djokoviciem czy Alcarazem pozwoliły uwierzyć, że Huberta stać na wiele, jednak zarazem brakowało mu konkretnych sukcesów. Za każdym razem, gdy zdołał nas zachwycić — za chwilę zaliczał kolejne wpadki. Wygrany turniej w Szanghaju miał być jasnym sygnałem, że Hurkacz w końcówce sezonu tenisowego w końcu połączył wysokie umiejętności z wysoką koncentracją. Mieliśmy prawo wierzyć, że Polak pójdzie za ciosem i w Bazylei powtórzy swój sukces.

REKLAMA

Rywalem Hurkacza w meczu półfinałowym był Francuz Ugo Humbert

Panowie zmierzyli się ze sobą w zeszłorocznym turnieju w Halle, gdy w dwóch setach wygrał Polak. Także dzisiaj to Hubert uchodził za zdecydowanego faworyta. Nie tylko znajduje się wyżej w rankingu ATP, w ostatnim czasie był po prostu w lepszej formie. Po miękkim wejściu w mecz Francuz pokazał swój pazur w gemie numer 4. Hurkacz musiał wówczas bronić dwóch break-pointów, jednak Humbert nie zdołał przełamać podania Polaka. Hubert odpowiedział w najlepszy możliwy sposób — wykorzystując swojego pierwszego break-pointa. Co więcej, potrafił „uspokoić” grę — od tego momentu przy trzech swoich gemach serwisowych przegrał ledwie dwa punkty. Wrocławianin doskonale realizował scenariusz. Skutecznie serwował i wykorzystał jeden jedyny break-point. To wystarczyło, by zapisać seta na swoje konto.

źródło: ATP Tour w serwisie X

W drugim secie początkowo wiele wskazywało na kolejną udaną partię dla Huberta. Hurkacz miał szansę przełamania rywala, co prawdopodobnie ustawiłoby resztę pojedynku. Humbert skutecznie się wybronił, a kilkanaście minut później to on znalazł sposób na serwis Polaka. To, czego mogliśmy się obawiać, niestety się sprawdziło. Precyzyjne returny Ugo i niedokładność Huberta kosztowały go stratę gema serwisowego. Tym razem to Francuz doskonale potrafił utrzymać swoją przewagę i dowiózł seta do zwycięskiego końca.

Wielkie emocje w decydującym secie

Przegrany set nie załamał pewności siebie polskiego tenisisty. Humbert musiał grać na wysokim ryzyku, ale odważne zagrania przynosiły mu punkty. Polak w decydującym momencie popisał się jednak wirtuozerskim returnem, który pozwolił mu na przełamanie i serwis przy wyniku 5:3. Hubert po niezwykle zaciętej walce miał finał na wyciągnięcie ręki i… przegrał gema przy swoim podaniu. Żeby było ciekawiej, w kolejnym gemie miał jeszcze dwie piłki meczowe, ale i tym razem Francuz zdołał udanie się wybronić. No cóż — oglądanie spotkań Huberta Hurkacza jest wspaniałym przeżyciem, ale niesie za sobą ogromne nerwy. Ostatnio mamy przyjemność często chwalić Polaka, jednak faktem jest, że te wszystkie emocjonalne pojedynki można było zazwyczaj skończyć zdecydowanie wcześniej.

Tym sposobem, los walki o finał musiał rozstrzygnąć tie-break

Hurkacz potrafił lepiej zacząć tę swoistą wojnę nerwów i prowadził 4:2, a następnie 6:3. Tym razem nie zmarnował szansy i to Hubert Hurkacz zagra o końcowe trofeum ATP Bazylea ze zwycięzcą drugiego półfinału między Rune i Augerem-Aliassime. Czy Polak mógł wcześniej zapewnić sobie wygraną nad Humbertem? Zdecydowanie tak. Najwyraźniej Hurkacz lubi dreszczowce i nie lubi łatwych rozwiązań. Na szczęście — po raz kolejny mieliśmy happy-end na zakończenie przerażającego dreszczowca. Ufff!

Hurkacz — Humbert 2:1 (6:4, 3:6, 7:6 (7:5))

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,608FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ