Defensywa przeciwko Anglii? TOP

Po raz kolejny w starciu z faworyzowanym przeciwnikiem okazało się, że nasza obrona wcale nie musi być chwiejna jak chorągiewka na wietrze. Był wyszarpany remis z Hiszpanią, dokładamy remis z Anglią.

REKLAMA

W końcu można pochwalić grę defensywną reprezentacji Paulo Sousy

Pierwsza połowa? Jakby to powiedział trener Engel – „perfekt!”. Nie pozwalaliśmy rozpędzić się ani Sterlingowi, ani Grealish’owi, którzy zawsze mieli przy sobie asystę. Zwłaszcza po tym drugim widać było frustrację, że nie może rozwinąć skrzydeł. Niewidoczni byli Kane i Mount, których neutralizacja to niemała sztuka. Nie pozwalaliśmy też zbyt często na groźne wrzutki ze strony Walkera czy Shaw’a. Jednym zdaniem — praca domowa odrobiona na 5.

Świetną robotę wykonywał cały blok defensywny wspomagany przez Krychowiaka

Zawodnicy, o których formę nie bez przyczyny się obawialiśmy, stanęli na wysokości zadania. Glik — podobnie jak na Euro z Hiszpanią — znów w kluczowym spotkaniu potrafił zagrać na 110% swoich możliwości.

Bednarek nie był elektryczny, a pewny w swoich poczynaniach. Paweł Dawidowicz zagrał swoje najlepsze spotkanie w biało-czerwonych barwach, zaliczając kilka kluczowych interwencji. Puchacz jak zwykle szarpał na skrzydle, ale nie zapominał przy tym o zadaniach obronnych. Wspomniany Krychowiak znów przypominał faceta, którego pamiętamy z czasów gry w Sevilli. Przeszkadzał, szarpał, wygrywał pojedynki.

Pokuszę się o stwierdzenie, że to Polska była w pierwszej połowie lepszym zespołem. Poukładanym, mającym wyraźnie widoczny pomysł na mecz. Intensywna gra w destrukcji, pressing, szukanie szansy po odbiorze futbolówki. Nie baliśmy się też czasami dłuższego utrzymania się przy piłce. Wyglądało to po prostu dobrze.

W drugiej połowie brakło sił, by aż tak agresywnie jak w pierwszej odsłonie przeszkadzać Anglikom w rozgrywaniu akcji

Tylko że nadal wicemistrzowie Europy nie wykreowali sobie żadnej stuprocentowej okazji. Strzał Kane’a? Owszem, dostał sporo wolnego miejsca, którego mieć nie powinien. To znakomity napastnik i potrafił to wykorzystać. Niemniej jednak było to jedno z niewielu niedopatrzeń ze strony naszego zespołu. Mimo że trochę oklapliśmy w drugich 45 minutach, ta defensywa dalej miała ręce i nogi. Sztuką jest dobrze się bronić, właśnie gdy zaczyna brakować energii.

Broń Boże, nie był to perfekcyjny mecz w naszym wykonaniu. Niemniej jednak dużo się w spotkaniu przeciwko Synom Albionu udało. Na pierwszy plan wysuwa się właśnie opisywana wyżej defensywa, o którą tak się obawialiśmy.

Paulo Sousa udowodnił, że potrafi przygotować zespół do odpowiedzialnej gry w obronie. Nie musieliśmy się łapać za głowę, jak w spotkaniach z Węgrami, Słowacją, czy nawet ostatnio z Albanią. Można powiedzieć — chcemy więcej! Drużynę buduje się od tyłu i jeśli w kolejnych meczach będzie to wyglądało na podobnym poziomie jak dziś, to jestem dobrej myśli.

Czy to był mecz założycielski? Może to za duże słowa.

To spotkanie jest jednak krokiem w dobrą stronę.

Zasłużony punkt z Anglikami. Dobrze to brzmi.

REKLAMA

Fot. gints.ivuskans/depositphotos

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,602FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ