Tylko Juventus nie sprostał wyzwaniu — podsumowanie występów włoskich klubów w 5. kolejce Ligi Mistrzów!

Po przedostatniej kolejce fazy grupowej Champions League fani Serie A mają spore powody do optymizmu. Inter i Napoli zameldowały się już w fazie play-off, a Milan do zagrania w 1/8 najbardziej elitarnych rozgrywek potrzebuje „ledwie” remisu w ostatniej serii gier. Wszystko byłoby idealnie, gdy nie beznadziejne wyniki Juventusu. Bianconeri nie tak dawno ratowali honor włoskiego futbolu, by aktualnie… drżeć o trzecie miejsce w swojej grupie. Jak dokładniej wyglądały starcia włoskich reprezentantów w Lidze Mistrzów?

REKLAMA

Napoli czaruje piłkarską Europę

Warto i tutaj docenić i pochwalić Napoli za kolejne, piąte (!!!) zwycięstwo z rzędu w Champions League. Komplet wygranych, 20 strzelonych goli, pewne liderowanie w swojej grupie. Jeśli drużyna z Neapolu nie przegra w ostatniej serii gier z Liverpoolem trzema bramkami, to zakończy zmagania na fotelu lidera grupy A. Pamiętajmy, że The Reds znajdują się teraz w sporym kryzysie. W Premier League potrafili pokonać Manchester City, by chwile później polec z Nottingham Forest, czerwoną latarnią angielskiej ligi. Jurgen Klopp i spółka mają duże problemy, których próżno szukać u zawodników lidera Serie A. Azzuri nie powinni obawiać się swoich rywali. Jeżeli zagrają tak, jak zwykle, to pokonanie, czy minimalnie remis z Liverpoolem wydają się zwykłą formalnością. Wczorajsze rozbicie Rangersów 3:0 to jedynie kolejny krok w stronę budowania pewności siebie.

Inter zrobił swoje

W teorii, pokonanie Viktorii Pilzno wydawało się obowiązkiem ekipy z Mediolanu. Wicemistrzowie Włoch po udanym dwumeczu z Barceloną byli w bardzo komfortowej sytuacji, ale nie mogli tracić skupienia. Potknięcie z mistrzem Czech mogło być opłakane w skutkach, gdyż w przypadku zwycięstwa Barcelony z Bayernem, to ostatnia kolejka decydowałaby o losach rywalizacji w ich grupie. Tak się jednak nie stało, gdyż Inter wykonał swoje zadanie, a Blaugrana… zaprezentowała się fatalnie przegrywając w beznadziejnym stylu z rozpędzonym Bayernem.

Od początku pojedynku z Viktorią widać było, że Inter przyjechał do Czech „po swoje”. Całkowita kontrola nad meczem, cztery gole zdobyte bez większego wysiłku. To, co szczególnie może cieszyć kibiców Nerazzurrich, to bramka zdobyta przez… Romelu Lukaku. Belg ustalił wynik spotkania, mimo tego, że na murawie pojawił się dopiero w 83 minucie. Pozytywnych akcentów jest zatem mnóstwo, a fanom zespołu pozostaje się jedynie cieszyć z obrotu sytuacji. Co ciekawe, klubowi działacze przyznali, że… nie zakładali wyjścia z grupy Ligi Mistrzów. Po wylosowaniu Barcelony i Bayernu zakładali scenariusz, w którym na tym etapie mieliby zakończyć swój udział w Champions League.

Milan wreszcie stanął na wysokości zadania

Właśnie tak Mistrzowie Włoch powinni rozgrywać pojedynki z w teorii słabszymi rywalami. Dinamo Zagrzeb nie istniało, w momencie kiedy doświadczony przeciwnik z Italii punktował wszelkie błędy gospodarzy tamtego meczu. Oczywiście Tatarusanu kilka razy musiał zachować czujność, ale na dobrą sprawę Rossoneri mogli wygrać tamten mecz nawet 8:0. Nikt nie byłby zaskoczony, gdyby pojedynek skończył się znacznie wyższym wynikiem, bo Milan swoją grą na to zwyczajnie zasłużył.

Teraz na horyzoncie najważniejsze starcie z Salzburgiem. Czerwono-czarnym potrzebny jest zaledwie remis, ale mistrz Austrii na pewno nie odda awansu bez walki. Drużyna z Mediolanu musi zachować maksymalne skupienie, ale na papierze nie powinna mieć problemów ze zdobyciem minimum jednego oczka, szczególnie, że decydujący mecz Milan rozegra u siebie.

Juventus nie sprostał wyzwaniu

Szkoda. Tak można skwitować występ Bianconerich w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Dwie porażki z Benficą, lekcja futbolu od PSG, a także… upokorzenie ze strony mistrza Izraela. Nawet jeśli Juve zakończy zmagania w grupie na trzecim miejscu, to ciężko mówić o czymkolwiek innym aniżeli ogromnym zawodzie, jaki spotkał fanów drużyny z Turynu. Juventus mógł odpaść z tej grupy, ale styl, w jakim to zrobili, pozostawia ogromny niesmak w ustach każdego kibica.

Kryzys w lidze przełożył się także na fatalne wyniki na arenie międzynarodowej. Allegri musi uporządkować sytuacje w lidze, albo najlepszym wspomnieniem z obecnej kampanii, będzie chwila nadziei, która tliła się w sercach fanów po bramce zdobytej na 3:4. Gol, który w praktyce i w teorii nie dawał nic, był chyba najbardziej pozytywnym aspektem, jaki spotkał fanów Juve od początku sezonu 2022/23. To wiele mówi o miejscu, w jakim znalazł się były hegemon Serie A. Trzej przedstawiciele dzielnie bronili honoru ligi włoskiej, Juventus nie zdołał spełnić oczekiwań.

Prosto o Futbolu

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,597FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ