Bologna coraz pewniejsza Ligi Mistrzów! Roma De Rossiego poległa na Stadio Olimpico

AS Roma do tego spotkania podchodziła uskrzydlona awansem do półfinału Ligi Europy. Rzymski klub ogłosił wcześniej, że Daniele de Rossi będzie szkoleniowcem zespołu w przyszłym sezonie. Bologna zaś miała za sobą serię dwóch remisów z rzędu. Dla drużyny Thiago Motty bardzo ważne było, aby nie przegrać z Rzymianami, którzy są ich konkurentem w walce o Ligę Mistrzów. Motywacja po obu stronach była więc naprawdę duża. W obu zespołach niestety zabrakło kluczowych zawodników z powodu kontuzji. U przyjezdnych zabrakło Lewisa Fergusona, a u ich rywali Romelu Lukaku i Ndicki.

REKLAMA

Bologna mocno rozpoczęła

Już od początku spotkania działo się niemało. Paredes sprowokował Zirkzee, napastnik mu się postawił i pomocnik Romy zaczął symulować jakoby zaatakowano jego twarz. Obaj zawodnicy zostali ukarani po żółtej kartce, sędzia nie dał się nabrać tak żałosnej próbie aktorskiej.

W 9. minucie Paulo Dybala poszedł na przebój w ataku, zagrał El Shaarawiemu, ale skrzydłowy niestety bardzo słabo strzelił na bramkę rywali. Ta jednak padła po drugiej stronie boiska i to jaka! El Azzouzi strzelił pięknie z przewrotki nie dając szans na reakcję Mile Svilarowi.

Roma przypominała tą Jose Mourinho

Gospodarze mogli bardzo szybko wyrównać. Lucumi głupio stracił piłkę na rzecz Paredesa. Mistrz Świata świetnie przełożył sobie piłkę przed bramkarzem i… fatalnie skiksował. Kolejnych groźnych okazji zaczęło im brakować. Zespół Motty mocno naciskał swoich przeciwników i regularnie stwarzał sobie szanse przy nieporadnym Angelino.

Rzymianie bardzo słabo radzili sobie z kolejnymi kontrami Bologni. Regularnie byli spóźnieni i dużo faulowali, co znalazło odzwierciedlenie w postaci żółtych kartek. Je otrzymało aż czterech piłkarzy i nawet zazwyczaj agresywny Gianluca Mancini uspokajał swoich kolegów.

Przed doliczonym czasem gry Alexis Saelemaekers mocno przymierzył z rzutu wolnego. Belg był o włos od podwyższenia wyniku spotkania. Ten jednak później padł po strzale Zirkzee.

Roma przywróciła nadzieję… i szybko ją sama zgasiła

Co ciekawe żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany w przerwie. W 50. minucie Bryan Cristante uderzył prawdziwą bombą sprzed pola karnego, po tym jak piłka została wybita po rzucie różnym. Stefan Posch ofiarnie zablokował strzał swoją głową co przypłacił wielkim bólem. Austriak jednak był w stanie kontynuować grę.

Kilka minut później bramkę zdobył dopiero dżoker, który chwilę wcześniej wszedł na boisko – Sardar Azmoun. Irańczyk dopiero przy trzecim uderzeniu pokonał Łukasza Skorupskiego. Przywrócenie nadziei trwało krótko. Bologna przeprowadziła bowiem kolejną kontrę zakończoną bramką. Zirkzee kapitalnie uwolnił Saelemaekersa, który przelobował bramkarza w sytuacji sam na sam.

Po tej bramce Roma zdała się wywiesić białą flagę. Warto odnotować, że w końcówce spotkania szansę dostał kolejny Polak – Kacper Urbański.

AS Roma 1:3 Bologna (56′ Azmoun16′ El Azzouzi, 45′ Zirkzee, 65′ Saelemaekers)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ