Belgia – główny kandydat w walce o tytuł?

Belgowie nie bez problemów pokonali obrońców tytułu. Wyszli z grupy z kompletem punktów, a gdy na boisku był Kevin De Bruyne – całkowicie niszczyli rywali.Teraz na ich drodze staną Włosi, a później prawdopodobnie Francja lub Hiszpania. Czerwone Diabły mają chyba najcięższą możliwą drabinkę w play offach. Czy mimo to Roberto Martinez w końcu osiągnie z reprezentacją coś więcej niż półfnał i wygra Euro?

REKLAMA

Spokojne wyjście z grupy

Na otwarcie bezproblemowe zwycięstwo z Rosją 3-0, a bohaterami tego meczu zostali Meunier i Lukaku. Mimo 3 bramek Belgowie specjalnie nie zachwycili, jednak co najważniejsze, dobrze weszli w Euro. Jednak schody dla Czerwonych Diabłów miały dopiero nadejść. Duńczycy bardzo pechowo przegrali pierwszy mecz z Finlandią, a dodatkowo grali dla Christiana Eriksena. Strzelili bramkę już w drugiej minucie i nie wyglądało na to, żeby mieli przegrać. Jednak wtedy na murawie pojawił się Kevin De Bruyne, który zdobywając bramkę i asystę. Jednak mimo to Belgowie mogli mówić o sporym szczęściu w tym meczu.

Dania była mocno nieskuteczna z Belgami, ale jak pokazała w ostatnich 2 meczach – wcale nie musiało tak być.

Na koniec Czerwone Diabły czekał w teorii najłatwiejszy mecz, a awans z grupy mieli już zapewniony. Nic dziwnego więc, że weszli w niego na nieco niższym biegu, ale Kevin De Bruyne znów czarował, niemal zdobywając 3 asysty. Pierwsza rzeczywiście została zaliczona, jedna w dwóch pozostałych przypadkach miał sporo pecha. Lukaku w momencie jego podania znajdował się na milimetrowym spalonym, a strzał Vermaelena został zaliczony jako samobój Hradecky’ego. W każdym razie podopieczni Roberto Martineza zdobyli komplet punktów, co jednak oznaczało dla nich dużo trudniejszą drabinkę niż dla drugich Duńczyków. Prawdopodobna droga obu reprezentacji aż do finału:

Belgia – Potugalia, Włochy, Francja

Dania – Walia, Czechy, Anglia

Nie trzeba być wielkim ekspertem, żeby zauważyć, że Hojberg i spółka mają w teorii dużo łatwiejszą drogę do finału, po drodze grając z tylko jednym kandydatem do tytułu – Anglią lub Niemcami. Natomiast Belgów czeka prawdziwa męka w drodze po tytuł.

Hit w 1/8 – Belgia zdała egzamin

Pierwszy krok na drodze po końcowy triumf za nimi – Portugalia pokonana. Nie obyło się to bez problemów i kosztów w drużynie. Wszyscy spodziewali się otwartego spotkania, natomiast w pierwszej połowie zamiast hitu podziwialiśmy coś w rodzaju partii szachów. Jednak tuż przed zejściem do szatni Belgowie wymieniali piłkę przed polem karnym, Hazard zrobił zwód, huknął i… było 1-0!

Gol Thorgana Hazarda – jeden z piękniejszych na całym Euro

Co naturalne – to Portugalia musiała gonić i przejąć inicjatywę. Jednak gdyby nie wymuszona zmiana Kevina De Bruyne całe spotkanie mogłoby wyglądać całkowicie inaczej. Dzisiejszy solenizant jest liderem drużyny na każdym polu, chociaż o jego indywidualnych występach za moment. Tuż po zdobytej bramce pomocnik Manchesteru City poważnie ucierpiał po wślizgu Palhinhi, który co prawda trafił w piłkę, ale również niebezpiecznie zaatakował nogi Kevina od tyłu, sprawiając, że Belg mógł odnieść kontuzję. I chociaż z początku De Bruyne kontynuował grę, to na początku drugiej połowy nie chcąc ryzykować, musiał opuścić boisko. Bez swojego lidera drużyna osłabła, jednak pojawia się pytacznie – czy Portugalia nie powinna grać od 45 minuty w osłabieniu?

Jednak nie ma co gdybać, czy Palhinha powinien opuścić boisko. Sędzie podjął decyzję a mecz musiał być kontynuowany. Belgia choć kilka razy wychodziła z groźnymi kontrami, to brakowało im z przodu De Bruyne. W końcu żadnej z nich nie zakończyli nawet celnym strzałem. Natomiast Portugalia – no cóż, powiedzieć że mieli przewagę na boisku to nie powiedzieć niemal nic. Oddawali ogrom strzałów, jednak mało z nich z naprawdę groźnych pozycji. Co równie ważne – Vermaelen i spółka nie dopuszczali do strzałów Cristiana Ronaldo. Napastnik Juve oddał tylko jedno celne uderzenie, reszta jego prób została zablokowana. Koledzy Ronaldo z ataku nie byli tak skuteczni i tym sposobem Belgowie awansowali. Mnóstwo szczęścia, bo Courtouis uratował słupek. No i przede wszystkim statystyka strzałów Portugalii…

Na domiar złego w końcówce spotkania boisko opuścił kuśtykający Eden Hazard. Jednak na szczęście zarówno on jak i De Bruyne mają być w pełni dyspozycji na ćwierćfinał z Włochami.

REKLAMA

Lukaku i De Bruyne – Liderzy przez wielkie L

Cała gra Belgów w ofensywie opiera się na tej dwójce. Oczywiście bracia Hazard czy Meunier również są ważni w układance Martineza, jednak to Lukaku i De Bruyne uczestniczą przy niemal każdej bramce Czerwonych Diabłów. Napastnik Interu nie tylko jest skuteczny, ale potrafi przetrzymać piłkę, wziąć na siebie ciężar gry czy przepchnąć rywala. Poza znakomitym wykończeniem jest kojarzony właśnie z posturą byka, którego nie da się przepchnąć. Ale jeśli chodzi o statystyki z tego sezonu – są naprawdę imponujące.

Reprezentacja Belgii:

-13 spotkań, 11 bramek, 1 asysta

Inter:

-43 spotkania, 30 bramek, 11 asyst

Nic dziwnego, że jest uznawany za jednego z najlepszych napastników globu obok Roberta Lewandowskiego i Harry’ego Kane’a.

Kevin De Bruyne? Gdy tylko jest zdrowy, jest najlepszy na swojej pozycji.

Wkład bramkowy Belga sprzed meczu z Portugalią. Absolutnie kluczowy w reprezentacji.

Podaje, drybluje, strzela. Kevin ma wszystko czego trzeba dla kompletnego środkowego pomocnika. Na Euro zagrał w 3 meczach – po dwóch z nich został wybrany piłkarzem meczu. To on decyduje jak potoczy się każda akcja Czerwonych Diabłów, dostrzega każdą lukę w ustawieniu rywala. Z poziomu boiska potrafi wymyślić podanie, którego ja nie dałbym rady sprzed ekranu telewizora. Oby był gotowy na mecz z Włochami, bo bez niego spotkanie straci mnóstwo na jakości.

Statystyki De Bruyne przez 180 minut, które dotychczas rozegrał na Euro – Sofascore.com

Co jest teraz celem Belgów?

Na każdej z trzech poprzednich wielkich imprez Belgia dostawała się conajmniej do ćwierćfinału. Na tym Euro osiągnęli już ten cel minimum i bez ogródek trzeba powiedzieć – to ostatni gwizdek dla podopiecznych trenera Martineza by wygrać coś więcej. De Bruyne ma już 30 lat, defensywa mocno się już postarzała i niedługo czeka ich zupełna wymiana pokoleniowa. Dla tej ekipy to niemal ostatni moment, by podnieść jakiś puchar. W teorii za rok jest też Mundial, ale nie jest powiedziane, że zagra tam każdy z obecnych fundamentów kadry. A teraz jest szansa, by osiągnąć w końcu wymarzony sukces. Belgowie muszą tylko wygrać 3 piekielnie trudne mecze.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ