Szósta kolejka Bundesligi za nami. Postanowiliśmy przybliżyć fanom ligi niemieckiej najważniejsze wydarzenia minionego weekendu, komentując pięć najważniejszych wątków. Kto zachwycił, kto zawiódł, jak wypadki Polacy?
Bayern zaczyna tęsknić za Lewym
Kolejki 1-3 – 69 strzałów Bayernu -> 15 goli
Kolejki 4-6 – 73 strzały Bayernu -> 4 gole
Bawarski gigant po znakomitym początku sezonu wpadł w dość nieoczekiwany dołek, notując w ten weekend trzecie kolejne spotkanie bez zwycięstwa. Rywale – zespół VfB Stuttgart najdelikatniej rzecz ujmując nie są ligowym potentatem (są jedną z dwóch drużyn Bundesligi, które jeszcze nie wygrały meczu w tym sezonie). Mimo to, potrafili zastopować ofensywną siłę Bayernu. Przyczyny strzeleckiej impotencji zespołu Juliana Nagelsmanna są złożone, ale ten najważniejszy to brak typowego środkowego napastnika – o czym napiszemy w oddzielnym tekście. W meczu z VfB Stuttgart na „szpicy” zagrał Thomas Muller – prawdopodobnie dlatego, że w tygodniowym starciu z Interem mocno przeciętnie zaprezentował się Sadio Mane. Brakuje Roberta Lewandowskiego i obecnie nie stawiamy już pytania, ale jasną tezę. Lewy nawet gdy nie strzelał goli, absorbował uwagę obrońców, a koledzy mieli sporo miejsca. Teraz tego brakuje – Bayern oddaje wiele strzałów, ale śmiem twierdzić, że 80% z nich nie ma prawa zaskoczyć bramkarza.
Zwycięstwo nad Interem nieco przysłoniło oczywiste problemy Bayernu, a przecież to ekipa z Mediolanu prostymi błędami „podarowała” trzy punkty mistrzom Niemiec. Przed Nagelsmannem trudne zadanie, bowiem już we wtorek do Monachium przyjedzie Barcelona. Dziś pozycja Juliena wydaje się stabilna, ale ewentualna klęska z Blaugraną mogłaby dużo zmienić i nadać mocniejszego wydźwięku ostatnim wpadkom w lidze. Tak, pod fotelem trenera zaczyna robić się gorąco.
Gikiewicz to wciąż topowy bramkarz Bundesligi
Bohaterem Augsburga został w ten weekend Rafał Gikiewicz, który popisał się udaną obroną rzutu karnego w końcówce meczu z Werderem Brema. Polak uratował wygraną swojego zespołu, przyzwoite zawody rozegrał jego kolega z drużyny – Robert Gumny. Tymoteusz Puchacz poza kadrą Unionu Berlin, Marcin Kamiński poza kadrą Schalke, Jakub Kamiński całe spotkania z Eintrachtem na ławce Wolfsburga. Szukając pozytywów trzeba zejść do 2. Bundesligi, gdzie coraz lepiej wygląda Dawid Kownacki – który w ten weekend strzelił swojego 5. gola w tym sezonie.
W samej Bundesligi mamy tak naprawdę jednego topowego gracza w tym momencie i jest nim Gikiewicz. Ba! Odnoszę wrażenie, że w Polsce wciąż nie pojmuje się jak mocną markę wypracował sobie w Niemczech. Kicker analizując występy poszczególnych graczy wybrał Rafała do jedenastki kolejki przyznając mu notę 1.5 – gdzie 1 to klasa światowa.
Lipsk będzie mocny i może namieszać
Jak to świadczy o Domenico Tedesco, gdy Marco Rose potrzebował dwóch-trzech treningów, by przywrócić RB Lipsk na właściwe tory? Ekipa, która jeszcze niedawno zbierała bęcki od Szachtaru Donieck, teraz bez problemu rozgromiła Borussię Dortmund. Wynik 3:0 wydaje się i tak niskim wymiarem kary – ekipa z Lipska skasowała wszelkie próby rywali, a w ofensywie miała kilka efektownych przebłysków. Gdyby Timo Werner był skuteczniejszy, moglibyśmy pisać o prawdziwym pogromie. Co osobiście mnie zaskakuje – dość niskie noty za mecz otrzymali Konrad Laimer oraz Xaver Schlager, a uważam, że dwaj środkowi pomocnicy Lipska rozegrali bardzo solidne zawody i byli cichymi bohaterami meczu. Widać, że RB ma potencjał a zmiana trenera już wyszła im na dobre. Werner, Nkunku, Silva, Szoboszlai, Olmo, Forsberg. Proszę Państwa – jak Rose ułoży ten zespół, Lipsk stanie się postrachem dla każdego.
Trener Bayeru jest o krok od zwolnienia
Zespół, który miał odważne plany i chciał nawet walczyć o tytuł, dziś zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. W ten weekend ledwie zremisowali z Herthą Berlin, ale gra nie mogła zadowolić. Callum Hudson-Odoi póki co niczym nie zachwyca, Patrik Schick ma problemy ze strzelaniem goli (chociaż z Herthą udało mu się wpisać na listę strzelców), a pozycja trenera Gerardo Seoane wydaje się słabnąć z tygodnia na tydzień. Skoro nawet w niemieckich mediach pojawiają się wypowiedzi graczy, którzy okazują zaufanie wobec szkoleniowca, to znaczy, że jego pracodawcy mogą mieć wątpliwości. W tym tygodniu do Leverkusen przyjedzie Atletico Madryt i brak jakiegokolwiek sukcesu (a tym byłby remis) może oznaczać pożegnanie z Seoanae.
Union jest liderem ale… nie na długo
Union Berlin liderem Bundesligi. Brzmi ciekawie, prawda? Piłkarze Ursa Fischera wykorzystali potknięcia rywali i wypunktowali 1. FC Koln. W całym spotkaniu oddali ledwie 3 celne strzały, ale to wystarczyło do zgarnięcia wygranej. Można jednak dodać, że karnego zmarnował Jordan Siebatcheu, więc rozmiar zwycięstwa mógł być większy. Nikt o zdrowych zmysłach nie stawia Unionu w gronie kandydatów do mistrzostwa i szczerze nie ma co liczyć, że zakończą sezon na jednym z czołowych miejsc. Mimo to, gracze tacy jak Sheraldo Becker robią furorę na początku sezonu.
Polskich kibiców martwić może sytuacja Tymoteusza Puchacza. Nie gra w lidze – do czego mogliśmy się przyzwyczaić. Niestety, nawet w europejskich pucharach nie dostał jednak szansy – co miało być „pewne”. Jeśli Union myśli o walce na kilku frontach musi rotować piłkarzami. Skoro mimo to, Polak nie będzie grał – no cóż. Puchacz wiele straci, ale jestem wręcz przekonany, że sam Union wcześniej czy później „pęknie”. Póki co punktują dobrze i korzystają na problemach konkurencji.