Co Klubowe Mistrzostwa Świata mówią o Chelsea w kontekście sezonu 2025/26?

Chelsea zajęła drugie miejsce w tabeli grupy D w ramach Klubowych Mistrzostw Świata zdobywając 6 punktów w 3 meczach. Zespół Enzo Mareski pokonał amerykańskie Los Angeles FC oraz tunezyjskie Esperance Tunis, natomiast przegrali z brazylijskim Flamengo. Co pierwsze trzy spotkania KMŚ mówią nam o Chelsea w kontekście nadchodzącego sezonu?

Faza grupowa rozegrana niskim nakładem sił

Enzo Maresca fazę grupową Klubowych Mistrzostw Świata potraktował jako etap, przez który trzeba przebrnąć najniższym nakładem sił. Chelsea przyleciała do Stanów Zjednoczonych po wymagającym sezonie, w którym – choć nie grali w Lidze Mistrzów – to rozegrali mnóstwo spotkań. Włoski szkoleniowiec chciał więc dać trochę oddechu piłkarzom najbardziej zmęczonym sezonem. Oczywiście nie zabrał ich na turniej tylko na wakacje, ale żaden z graczy Chelsea nie zagrał w wyjściowym składzie w każdym meczu fazy grupowej. Na inaugurację KMŚ z Los Angeles FC na ławce rozpoczął Enzo Fernandez. Z Flamengo w pierwszej jedenastce zabrakło miejsca dla Noniego Madueke i Romeo Lavii. Największe rotacje Maresca zastosował w ostatnim meczu, w którym paradoksalnie grali o życie, dając odpocząć Palmerowi, Colwillowi, Caicedo, Jamesowi oraz Cucurelli.

REKLAMA

Enzo Maresca w swoich wypowiedziach na konferencjach prasowych tłumaczył swoje decyzje poprzez zarządzanie zmęczeniem piłkarzy. Przekazywał dziennikarzom i kibicom, iż ci, którzy akurat nie grają, są po prostu wyczerpani i potrzebują odpoczynku. Włoski szkoleniowiec zwracał także uwagę na pogodę, ponieważ w Stanach Zjednoczonych aktualnie panują upały, przy których ciężko grać w piłkę nożną na intensywności zbliżonej do tej, którą The Blues prezentowali w zakończonym sezonie. Maresca mając z tyłu głowy, jak wymagające będą następne rozgrywki, w których nie będzie miał już opcji podzielić kadrę na Chelsea A i Chelsea B, ponieważ w Lidze Mistrzów – w przeciwieństwie do Ligi Konferencji – nie będzie miejsca na tak duże rotacje, nie chce żyłować piłkarzy w okresie, który jest uważany za część cyklu przygotowawczego.

Nowe rozwiązania taktyczne Chelsea

W trzech grach Klubowych Mistrzostw Świata Enzo Maresca testował również nowe rozwiązania od strony taktycznej. W pierwszym spotkaniu z Los Angeles FC nie widzieliśmy wielu zmian względem standardowego systemu Chelsea pod wodzą włoskiego szkoleniowca. Jeden boczny obrońca (Reece James) w fazie posiadania piłki stawał się trzecim stoperem, a drugi (Marc Cucurella) schodzil do środka, na pozycję nr 10, a szeroko przy linii bocznej ustawiali się skrzydłowi.

Nowością był natomiast system, w którym The Blues zagrali z Flamengo. Maresca odwrócił role bocznych obrońców i skrzydłowych. Ci pierwsi (w tym spotkaniu Cucurella i Malo Gusto) trzymali szerokość, a Cole Palmer oraz Pedro Neto ustawili się bliżej środka, w półprzestrzniach. Na papierze jako środkowy pomocnik wyszedł Reece James, który w fazie posiadania piłki często cofał się do linii obron,y pełniąc funkcję trzeciego stopera w rozegraniu (czasem zamieniał się rolą z Caicedo). Eksperyment z Flamengo kompletnie nie wypalił. Chelsea nie potrafiła złapać swojego rytmu i przejąć kontroli nad meczem. Brazylijski zespół bardzo szybko odzyskiwał futbolówkę i potrafił się przy niej utrzymać, nie pozwalając The Blues grać w taki sposób, w jaki lubią.

Na ostatnie spotkanie fazy grupowej z Esperance Tunis Chelsea wróciła do swojego standardowego sposobu grania, natomiast zaskoczeniem mogły być role niektórych piłkarzy. Na prawej obronie zagrał Josh Acheampong, pełniący funkcję środkowego defensora w momencie rozgrywania piłki. Z lewej obrony do środka schodził natomiast Malo Gusto. Największym zaskoczeniem było z kolei ustawienie Kiernana Dewsbury’ego-Halla na prawym skrzydle.

Pragmatyzm z piłką przy nodze

Na Klubowych Mistrzostwach Świata Chelsea prezentuje sposób gry podobny, w jakim kończyli sezon Premier League. Starają się przejąć posiadanie piłki, ale ich tempo budowania akcji jest dość wolne. Sprawiają wrażenie, jakby bardziej niż na kreowaniu sytuacji strzeleckich zależało im na kontrolowaniu meczu i nie dopuszczaniu rywali do wyprowadzania groźnych kontrataków. Spotkanie z Los Angeles FC trochę otworzyło się po przerwie, ale The Blues i tak mieli 65% posiadania piłki, a w pierwszej połowie rywale oddali tylko jeden strzał. Bardzo poprawne przez ten przymat było także starcie z Esperance Tunis, w którym Chelsea miała 74% posiadania piłki i bardzo szybko zatrzymywała potencjalne kontry przeciwnika. Zespół z Tunezji oddał tylko 3 strzały w całym meczu.

Mecz z Flamengo uwidocznił natomiast, jak spore problemy może mieć Chelsea, jeśli zabierze im się piłkę i zakładając wysoki pressing, nie pozwoli na cierpliwe budowanie ataków. Drużyna Enzo Mareski ma trochę do poprawy w grze bez piłki – od wysokiego pressingu zaczynając, na obronie na własnej połowie kończąc – więc postawienie The Blues w niekomfortowych warunkach wcale nie jest takie trudne.

Nowi piłkarze Chelsea

Spośród nowych piłkarzy Chelsea najbardziej wyróżnia się Liam Delap. Anglik w pierwszym meczu wszedł z ławki i zanotował asystę, a w dwóch kolejnych grał już w podstawowym składzie, strzelając debiutancką bramkę w rywalizacji z Esperance Tunis. Można śmiało postawić tezę, że 22-latek na podstawie występów w Klubowych Mistrzostwach Świata przesunął się na pozycję nr 1 w hierarchii napastników. Liam Delap dobrze wychodzi na wolne pole, daje opcję zagrania na ścianę, potrafi zejść głębiej po piłkę i spróbować przyspieszyć akcję. Na jego korzyść zadziałała też czerwona kartka dla Nicolasa Jacksona, gdy 4 minuty po wejściu na boisko z Flamengo Senegalczyk popełnił brutalny faul.

Wśród nowych graczy Chelsea – wliczając także tych, którzy wcześniej przebywali na wypożyczeniach – w kadrze na Klubowe Mistrzostwa Świata znaleźli się: Andrey Santos, Dario Essugo, Mamadou Sarr, Aaron Anselmino, Gabriel Slonina oraz Mike Penders. Z nich Enzo Maresca jednak w fazie grupowej korzystał bardzo rzadko. Ostatnia trójka nie pojawiła się jeszcze na boisku, Andrey Santos (22 minuty) i Mamadou Sarr (8 minut) zadebiutowali w ostatnim meczu fazy grupowej, a Dario Essugo zameldował się na placu gry w dwóch spotkaniach – z Los Angeles FC (6 minut) oraz Epserance Tunis (31 minut). Tak mało szans dla nowych twarzy Enzo Maresca tłumaczył koniecznością adaptacji do systemu gry. Można odnieść wrażenie, że trener traktuje Klubowe Mistrzostwa Świata jako część okresu przygotowawczego, natomiast zależy mu też na wyniku, więc nie chce rzucać młodych piłkarzy na głęboką wodę w meczach o stawkę, gdy nie są jeszcze odpowiednio zaznajomieni z filozofią drużyny.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,468FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ