Chociaż Gregor Kobel jest niekwestionowaną „jedynką” i jednym z najlepszych zawodników Borussii Dortmund, jego przyszłość na Signal Iduna Park stoi pod znakiem zapytania. Niemiecki klub musi przygotować się na każdy scenariusz – zarówno ten, w którym Kobel zostaje, jak i ten, w którym decyduje się na transfer, a chętnych podobno nie brakuje. Czy to oznacza, że szansę może dostać Marcel Lotka?
Gregor Kobel może odejść z Borussii Dortmund
Nie jest wielką tajemnicą, że Kobel wzbudza zainteresowanie czołowych klubów z Premier League, a jeśli BVB nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów, presja na zawodnika może wzrosnąć. Szwajcar chce grać na najwyższym poziomie, a ambicje sportowe mogą przeważyć nad lojalnością wobec klubu. Oczywiście, jeśli znajdzie się chętny spełnić oczekiwania finansowe Borussii Dortmund. Niemiecki klub przygotował się na taki scenariusz, sprowadzając Dianta Ramaję z Ajaxu Amsterdam. 23-letni bramkarz regularnie występuje w bramce FC Kopenhagi, zbierając cenne doświadczenie. Pierwotny plan zakładał, że pozostanie na wypożyczeniu przez kolejny sezon. Jeśli jednak sytuacja z Kobelem nabierze tempa, Ramaj może zostać ściągnięty z powrotem już latem.
BVB rozważa wszystkie opcje i obserwuje rozwój swojego młodego zawodnika. W razie nagłej potrzeby Borussia ma jeszcze dwóch bramkarzy w kadrze. Alexander Meyer, doświadczony rezerwowy, już wielokrotnie udowodnił, że potrafi godnie zastąpić Kobela, choć nie jest golkiperem o wysokim potencjale, który mógłby na lata zostać klubową jedynką. Ciekawszą opcją wydaje się Marcel Lotka, obecnie numer jeden w drugiej drużynie BVB. Według Ruhr Nachrichten Borussia zaproponowała mu nowy, dwuletni kontrakt z solidną podwyżką zarobków.
A może Lotka…
Co zrobi były golkiper Herthy Berlin? Czy zaryzykuje kolejnymi sezonami spędzonymi w zespole rezerw, ale jednocześni z nadzieją na szansę po odejściu Kobela? W tym momencie nie ma żadnej pewności, że Szwajcar rzeczywiście znajdzie nowego pracodawcę. Wszelkie rozważania są obecnie czysto hipotetyczne. Marcel Lotka może w końcu się doczekać, albo… Zmarnować kolejną rundę. Realnie rzecz ujmując, dziś nie ma nawet pewności, że w przypadku odejścia Kobela będzie miał większe szanse gry niż Ramaj.