Górnik Zabrze oddał 23 strzały, przegrał po samobóju

3 listopada 2024 roku. Tego dnia Cracovia odniosła swoje ostatnie zwycięstwo w meczu o punkty. Optymiści powiedzą, że Pasy od listopada nie przegrały meczu, jednak seria sześciu kolejnych remisów dała ledwie sześć punktów, a przecież mówimy o zespole aspirującym do walki o czołowe lokaty PKO BP Ekstraklasy. W piątkowy wieczór piłkarza Dawida Kroczka przyjechali do Zabrza na mecz z miejscowym Górnikiem. Ślązacy sąsiadowali w ligowej tabeli obok Krakusów, co zwiastowało kolejny zacięty pojedynek. Zarówno Cracovia jak i Górnik potrzebowały zwycięstwa.

Górnik przeważał, ale niewiele z tego wynikało

Od pierwszych minut aktywniejszą stroną byli gospodarze. Spore zamieszanie robił Taofeek Ishmaheel, który w pierwszej połowie pokusił się o 5 dośrodkowań. Jak wskazują statystyki, żadne z nich nie dotarło do adresata. Górnicy próbowali uderzeń z dystansu, oddali aż 12 strzałów, jednak ani jednego celnego.

REKLAMA

Cracovia przez pierwsze 45 minut zanotowała dokładnie 0.03 xG. Kibice nie mogli narzekać na nudę, ale jednocześnie chcąc zaprezentować skrót z tej części spotkania, trudno pokazać ciekawsze sytuacje. Jan Urban mógł być połowicznie zadowolony z postawy swoich podopiecznych, którzy dobrze utrzymywali się przy piłce i potrafili robić sporo szumu na skrzydłach. Wynik 0:0 nie mógł jednak satysfakcjonować żadnej ze stron.

Skoro Górnik Zabrze pracował na gola, a Cracovia głównie się broniła, co mogło wydarzyć się po zmianie stron? Pasy zaliczyły jeden zryw i wyszły na prowadzenie. Benjamin Källman z ostrego kąta próbował dogrywać do Micka van Burena, a lot piłki pechowo zmienił Rafał Janicki.

Co więcej, chwilę później Fin miał szansę na podwyższenie wyniku, ale Cracovia nie poszła za ciosem. Stracony gol zachwiał pewnością siebie gospodarzy. Nie można odmówić gospodarzom chęci, jednak czuć było, że nie potrafią znaleźć sposobu na przełamanie defensywy rywala. Pasy po strzeleniu gola i chwili euforii wróciły do swojej gry, czekając na inicjatywę Górnika Zabrze. Statystyka oddawanych strzałów rosła, jednak większość z nich była blokowana przez gości. W doliczonym czasie gry w pole karne Cracovii pobiegł nawet Filip Majchrowicz. Wynik nie uległ już zmianie, co oznacza przełamanie niekorzystnej serii Pasów.

Górnik Zabrze — Cracovia 0:1 (Janicki sam. 58′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,789FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ