Lechia Gdańsk i Pogoń Szczecin przed swoim sobotnim starciem miały jasny plan i było nim zdobycie kompletu punktów. Gospodarze potrzebują zwycięstw, żeby uciec ze strefy spadkowej. Goście od początku sezonu nie zasmakowali jeszcze wyjazdowej wygranej, a przecież ambicje Portowców wskazują na walkę o czołowe lokaty PKO BP Ekstraklasy.
Już na starcie spotkania swoją szansę miał Efthymios Koulouris, któremu niewiele zabrakło, by wykorzystać podanie Kamila Grosickiego. Kapitan Pogoni był jednym z najaktywniejszych zawodników na murawie, co potwierdziło się w 20. minucie. Wtedy właśnie… Niecelne dośrodkowanie Grosika zostało zbite pod nogi greckiego napastnika, który mierzonym uderzeniem zmieścił piłkę w siatce.
GOL! Odrobina sprytu, precyzji i mamy prowadzenie Pogoni po golu Koulourisa! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 23, 2024
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/saB8IXyiIs
W kolejnych minutach pachniało następnym golem. Swoją szansę miał Kacper Łukasiak, wcześniej okazję bramkową zmarnował Tomasz Neugebauer. Mniej więcej po pół godziny gry do wyrównania mogła i powinna doprowadzić Lechia Gdańsk, jednak Maksym Khlan obił jedynie słupek bramki bronionej przez Valentina Cojocaru.
Goście wiedzieli, że beniaminek Ekstraklasy może być zdominowany, ale przewaga jednego gola jest niebezpieczna i nie gwarantuje sukcesu. Przed przerwą zdołali zrealizować swój cel, podwyższając prowadzenie. Leonardo Koutris wrzucał, Koulouris uderzał i zrobiło się 2:0. Warto podkreślić, że chwilę wcześniej Cojocaru pokazał swoją czujność przy akcji Conrado — Sezonienko.
Koulouris po raz drugi! Pogoń na najlepszej drodze do pierwszego wyjazdowego zwycięstwa! 💪
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 23, 2024
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/ESne6frGCw
Portowcy prowadząc 2:0 oddali inicjatywę swojemu rywalowi, który w drugiej połowie wypracował aż 71% posiadania piłki. Powyższa statystyka nie przełożyła się jednak na żadne konkrety w postaci bramek. Co więcej, w końcówce Koulouris skompletował hat-tricka, wykorzystując rzut karny po wcześniejszym faulu Eliasa Olssona na Adriana Przyborku. Wynik okazały, chociaż z przebiegu całego meczu trudno stwierdzić, że obie drużyny różniło kilka poziomów. Pogoń Szczecin była konkretniejsza, zdołała wypracować korzystny wynik, a następnie korzystać z osiągniętej przewagi.
Lechia w drugiej połowie zagrała lepiej niż w pierwszej, ale i tak nie zdołała odrobić strat. W gdańskiej drużynie brakuje kogoś takiego jak grecki snajper Portowców, który po prostu zrobił swoje. Oddał trzy strzały — strzelił trzy gole. Kacper Sezionienko zdecydowanie nie jest napastnikiem, który może uratować Lechii utrzymanie.