To będzie największy wyrzut sumienia trenerów Arki Gdynia?

W świecie piłki nożnej nie brak fascynujących piłkarskich talentów. Niekiedy mamy do czynienia z takimi ewenementami jak Leo Messi czy Neymar, którzy na boisku wyglądają jak postaci z innych planet. Są i tytani pracy pokroju Cristiano Ronaldo bądź Roberta Lewandowskiego. A innymi razy poznajemy historie piłkarzy, którym mimo ogromnego potencjału, w karierze coś po prostu nie poszło. Dzisiaj pod lupę weźmiemy gracza z naszego rodzimego podwórka, który wpisuje się w tę kategorię. Kasjan Lipkowski, zawodnik Arki Gdynia i młodzieżowy reprezentant Polski, nie jest postrzegany przez klub z Pomorza jako kluczowe ogniwo drużyny i jest rzucany po pozycjach bez jasnego pomysłu. Sytuacja 21-latka wygląda jak mieszanka klubowego sabotażu i braku odpowiedniej wizji dla swojej kariery ze strony samego zawodnika.

Kasjan jest ofiarą… własnej wszechstronności

Gdy jeszcze trenerem Arki był Wojciech Łobodziński, gdy któryś z podstawowych graczy łapał kontuzje… w jego miejsce zawsze można było postawić na jednego zmiennika. Był on zawsze przynajmniej trzecim wyborem na tą pozycję dla trenera. Mowa oczywiście o Kasjanie, który raz grał na lewej obronie, innym na prawej. A jeszcze kiedy indziej ustawiany był jako środkowy pomocnik. Nie, to nie wszystko. „Lipa” był również w zespole „10”, środkowym obrońcą, defensywnym pomocnikiem, i skrzydłowym po obu bokach.

REKLAMA

Nawet w ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice, Lipkowski najpierw grał na prawej obronie. Potem na prawym skrzydle, a przy kolejnej zmianie na lewej obronie. 120 minut, pierwszy występ w podstawowym składzie od spotkania ze Stalową Wolą – także w Pucharze Polski.

Podsumowując jednak wątek – ta wszechstronność mu nie pomaga. Nieregularne występy, na przeróżnych pozycjach nie pozwalają mu rozwijać skrzydeł. Żaden trener klubu z Gdyni nie ma pomysłu, jak rozwinąć Kasjana. Jak gra, to zawsze gdzie indziej.

Lipkowski zapowiadał się jako bardzo zdolny gracz

Prawdziwym sprawdzianem umiejętności zawodnika był sezon 2022/23. Był on wtedy wypożyczony do 2-ligowego KKS-u Kalisz. Spisał się on tam na tyle dobrze, grając na stoperze, że dostał powołanie do młodzieżówki Probierza. Gdy wrócił do Gdyni, to jeszcze jako młodzieżowiec w systemie z trójką z tyłu kontynuował tam granie. Później Łobodziński uznał go za wahadłowego, a po zmianie systemu rzucał go po różnych pozycjach.

Obecnie 21-latek nie ma już statusu młodzieżowca w Betclic 1 Lidze. To na pewno trochę pogarsza jego i tak już kiepską sytuację. Zważywszy na to, że na prawej stronie są Stolc i Navarro, w pomocy i na środku obrony panuje przepych, to jego nominalną pozycją powinna być lewa strona.

Czy w Gdyni jest dla niego przyszłość?

Są jednak rzeczy, które schodzą całkowicie na konto Kasjana. Mowa o jego grze, która ostatnio nie była najlepsza. Gdy Arka przegrywała ze Stalą, „Lipa” został zdjęty przez trenera już w połowie spotkania. Z Piastem rzucany po pozycjach także nie spisywał się najlepiej. Wszędzie grał tak samo – co najwyżej przeciętnie. Zawodziła u niego mocno… gra w defensywie. Sprawiał także wrażenie nieokrzesanego, miewał problemy techniczne.

Mówimy na szczęście cały czas o 21-letnim zawodniku. Nie bądźmy pochopni używając sformułowań o zmarnowanej karierze. Na pewno każdy życzy mu jak najlepiej, a takim czymś powinno być dla niego jasne ustalenie pozycji. Jeśli w Arce nie może na to liczyć, być może dobrą opcją byłaby dla niego zmiana klubu. Żółto-Niebiescy obecnie także nie mają z niego większego pożytku. Co z tego, że trenerzy mają kogoś tak uniwersalnego, skoro dla samego zawodnika to stagnacja i brak rozwoju w konkretnych aspektach. Wypożyczenie do ligowego rywala czy definitywne odejście? To już decyzja, którą powinni podjąć działacze wraz z młodzieżowym reprezentantem Polski.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,741FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ