Dwunastu. Tylu zawodników zadebiutowało w reprezentacji Polski prowadzonej przez Michała Probierza. 52-letni szkoleniowiec nie boi się eksperymentować, czego przykładem były powołania dla takich piłkarzy jak Patryk Peda, Karol Struski czy Maxi Oyedele. Jednocześnie jednak, dotychczas tylko 3 zawodników z grupy debiutantów rozegrało u niego więcej niż 2 mecze.
Probierz zaskoczył już podczas pierwszego zgrupowania reprezentacji Polski
Swoich debiutów doczekała się wówczas czwórka Patryk Dziczek, Patryk Peda, Jakub Piotrowski oraz Filip Marchwiński. Miejsce w kadrze utrzymać zdołał jedynie piłkarz Ludugorca, który wystąpił w 10 z 14 spotkań kadencji Probierza. Faktem jest jednak, że od czasu baraży o awans na Euro 2024, rozegrał tylko 124 minuty w reprezentacji. Widać u niego sporą zniżkę formy w porównaniu do wiosny, a kontynuując karierę w lidze bułgarskiej nie daje argumentów za wystawianiem go w pierwszym składzie kadry narodowej. Co więcej, z powodów zdrowotnych opuścił październikowe zgrupowanie reprezentacji.
Marchwiński i Peda nie grają w klubach. Dostali szansę od selekcjonera, ale dziś nie dają żadnego sygnału, żeby brać ich pod uwagę przy powołaniach. Obaj regularnie występują jednak w kadrze U-21, więc w pewnym sensie nie zniknęli z radaru trenera kadry seniorskiej.
W listopadowym spotkaniu przeciwko Łotwie zadebiutowali Marcin Bułka, Karol Struski oraz Bartłomiej Wdowik. Golkiper OGC Nice rywalizuje o miejsce w bramce z Łukaszem Skorupskim i zgodnie z zapowiedziami zagra w nadchodzącym meczu przeciwko Chorwacji. Struski był eksperymentem, który z perspektywy czasu możemy ocenić jako sygnał od Probierza, by zawodnik podjął większe ryzyko w swojej karierze. 23-latek właśnie rozpoczął trzeci sezon w lidze cypryjskiej, co wiele mówi o jego rozwoju. Wdowik po dobrej jesieni 2023 roku, wiosną prezentował się znacznie gorzej, a obecnie próbuje przebić się w Hannoverze 96. Początek na boiskach 2. Bundesligi ma naprawdę obiecujący.
Nieszczęsny Bogusz i pechowy Oyedele
2024 rok to debiuty Kacpra Urbańskiego, Jakuba Kałuzińskiego oraz Mateusza Bogusza. Ten pierwszy niewątpliwie okazał się dobrym pomysłem Probierza i dziś liczy się w walce o pierwszy skład reprezentacji. Inna kwestia, że na przestrzeni 7 kolejek Serie A sezonu 2024/25 tylko raz znalazł się w podstawowej jedenastce Bologny. Kałuziński gra w kadrze U-21, co nie jest złym wyborem, skoro nie miałby perspektyw na pierwszy skład kadry seniorskiej. Mateusz Bogusz ma bardzo dobre statystyki na poziomie MLS, jednak nie wykorzystał swojej szansy podczas wrześniowego starcia z Chorwatami. Oczywiście, selekcjoner mógł wysłać kolejne powołanie, ale najwyraźniej uznał, że w rewanżu z tym samym rywalem efekt byłby podobny.
Wreszcie dochodzimy do meczu z Portugalią i debiutów Maxiego Oyedele oraz Michaela Ameyawa. Piłkarz Rakowa Częstochowa wszedł na murawę na ostatni kwadrans i zanotował miękkie przywitanie z reprezentacją. Nawet jeśli ktokolwiek go krytykuje, to skala jest nieporównywalnie mniejsza niż przy zawodniku Legii Warszawa. Oyedele debiutując od pierwszych minut został rzucony na głęboką wodą i rozegrał przeciętne zawody. Bylibyśmy jednak mocno zdziwieni, gdyby gracz o tak niewielkim doświadczeniu w futbolu seniorskim robił różnicę na tle Portugalczyków.
Pozostaje po cichu wierzyć, że dla Oyedele debiut w kadrze narodowej nie będzie sufitem ambicji, a trampoliną do dalszej kariery. Impulsem, który przełoży się na determinację do rozwoju. Zawodnik Legii Warszawa ma pecha, że biało-czerwoni w Lidze Narodów mierzą się z silnymi rywalami. Z drugiej strony, lepiej przekonać się o swoich wadach na tle topowych przeciwników niż błysnąć przeciwko Gibraltarowi i na wyrost stać się nadzieją kibiców.
Poszukiwania trwają, efekty nie zachwycają
Selekcjoner reprezentacji Polski cały czas poszukuje nowych zawodników, którzy odegrają znaczącą rolę w reprezentacji. Nie boi się odważnych pomysłów, które jednak nie przynoszą spektakularnych efektów. Probierz przy obsadzie kilku pozycji doszedł do ściany i mimo prawdopodobnego niezadowolenia z postawy poszczególnych graczy, nie ma gotowych alternatyw. Zadebiutować u Probierza nie jest szczególnie trudno, ale przekonać go, by dał kolejne szanse potrafiło niewielu. Gdybyśmy dziś mieli wskazywać na żołnierzy obecnego selekcjonera, piłkarzy na których postawił i na których może liczyć, na myśl przychodzą chyba jedynie Piotrowski oraz Urbański.
W porównaniu do jednego z moich pierwszych meczów, z Mołdawią, dziś zagrało chyba tylko trzech piłkarzy. Wciąż szukamy różnych rozwiązań – powiedział na konferencji po meczu z Portugalią. Kibicom mogą w tym momencie przypomnieć się słowa tego samego szkoleniowca z czasów pracy z Cracovią, gdy pokazywał dziennikarzom doniczkę z nasionem i przekonywał, że potrzeba czasu by zmieniło się w dorodną roślinę. Dziś jako selekcjoner znowu apeluje o czas i przekonuje, że szuka optymalnych rozwiązań. Pytanie, czy czas rzeczywiście sprawi, że Peda czy Struski będą lepszymi zawodnikami niż w momencie debiutu w reprezentacji? Mamy spore wątpliwości. Dostali swoją szansę, ale nie zrobili kolejnego kroku. To przestroga dla Oyedele i kolejnych, którzy zadebiutują u Michała Probierza.