Petros Bagalianis został nowym zawodnikiem Stali Mielec. 23-letni środkowy obrońca przenosi się do polskiego klubu z Olympiakosu Pireus, gdzie występował ostatnio w zespole rezerw. Jedynie trzy spotkania rozegrane w pierwszej drużynie czołowego klubu Grecji miały miejsce w 2022 roku. Co ciekawe, Bagalianis wybiegł wówczas w pierwszym składzie na mecze przeciwko Arisowi Saloniki oraz PAOK-owi Saloniki. W ten sposób zapracował na medal mistrzowski.
Kontrakt z zawodnikiem został podpisany do czerwca 2025 roku z opcją przedłużenia o rok przez klub – czytamy w komunikacie Stali Mielec. Grecki defensor związany był z Olympiakosem kontraktem do końca czerwca 2027 roku, jednak domyślamy się, że wartość transferu nie jest znacząca. Serwis transfermarkt wycenia Petrosa na 300 tysięcy euro. Czy rzeczywiście będzie to istotne wzmocnienie składu? No cóż, spodziewaliśmy się, że środki zarobione na sprzedaży Mateusza Kochalskiego zostaną zainwestowane we wzmocnienie podstawowej jedenastki. Petros Bagalianis jest dużą niewiadomą. Jasne, Olympiakos to znacząca marka, ale spójrzmy na fakty – defensor ostatnio bronił się przed spadkiem do trzeciej ligi greckiej. Bronił nieskutecznie – dodajmy.
Petros Bagalianis to zaskakujący pomysł
W Mielcu najwyraźniej uznano, że warto podjąć ryzyko. Pytanie, czy Stal rzeczywiście potrzebuje akurat takich ruchów? To nie jest sytuacja, w której drużyna ma spokój w ligowej tabeli i stać ją na eksperymenty. Obrońca, który grał w rezerwach Olympiakosu i zaliczył spadek teraz ma ratować polską drużynę przed podobnym losem? Szaleństwo lub wielka odwaga. Grek nie wpisuje się w stereotypy transferowe polskich klubów. Nie jest weteranem z dużym doświadczeniem, talentem mającym za sobą problemy zdrowotne ani piłkarzem, który błyszczał w słabej lidze. Zdobył mistrzostwo Grecji ale nie przebił się w Olympiakosie. Odesłano go do rezerw, gdzie ostatnio przeżył spadek. Pozostaje wierzyć, że w Stali Mielec wiedzą co robią, a Petros Bagalianis okaże się lepszym wzmocnieniem niż w teorii może się wydawać.