Do sobotniego spotkania w Radomiu podeszły dwa zespoły uskrzydlone swoimi zwycięstwami w pierwszej kolejce PKO BP Ekstraklasy. Radomiak pokonał na wyjeździe 1:2 beniaminka z Katowic. Jagiellonia ograła 2:0 Puszczę Niepołomice, a później w europejskich pucharach FK Poniewież aż 0:4. Obu zespołom zależało na zdobyciu kolejnych 3 punktów, aby realizować swoje przedsezonowe plany.
Kubicki show! Jagiellonia grała tak jak mistrz Polski powinien
Już na początku spotkania gracze Adriana Siemieńca wyszli ze świetną kontrą z przewagą liczebną nad gospodarzami. Dominik Marczuk jednak połasił się na piłkę i zamiast podać któremuś z kolegów, postanowił dryblować z defensorami — co mu nie wyszło. Chwilę później w polu karnym Dumy Podlasia się zagotowało. Najpierw strzał Vagnera zablokował Jarosław Kubicki, a później swój zespół uratował Joao Moutinho ofiarnie blokując strzał Rossiego. W 19. minucie Taras Romanczuk fantastycznie przerzucił piłkę na skrzydło do Marczuka. Skrzydłowy zszedł do środka i zagrał ciasteczko do Jesusa Imaza. Hiszpan jednak fatalnie się pomylił.
Kilkanaście minut później fantastycznym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Kubicki. Pomocnik strzelił w samo okienko, dając tym samym prowadzenie swojej ekipie. Zawodnik skradł całe show pierwszej połowy. Minęła chwila i wpakował drugą rakietę do siatki rywali.
Radomiak się nie poddał w myśl klasyka „lepiej umrzeć na stojąco niż przeżyć klęcząc”
Adian Dieguez to już 28-letni obrońca Jagiellonii, który powinien wykazywać się doświadczeniem. No cóż, na początku drugiej połowy nim się nie popisał. W łatwy sposób stracił piłkę na rzecz Peglowa, którego w polu karnym faulować musiał 20-letni bramkarz Sławomir Abramowicz. Do rzutu karnego podszedł Leonardo Rocha i pewnie strzelił bramkę kontaktową. Chwilę później gospodarze wyprowadzili bardzo groźną kontrę, która tym razem skończyła się na wyczyszczeniu Peglowa, będącego i tak na spalonym. Gospodarze uskrzydlili się tymi okazjami i zaczęli okres dominacji nad przeciwnikiem.
W 65. minucie najpierw Leandro świetnie zagrał do Grzesika na skrzydło, później ten idealnie dośrodkował do Rochy. Jego strzał został sparowany i ponownie Leandro dobiegł do piłki, tym razem próbując strzelić bramkę, co mu się jednak nie udało. Nieuniknione stało się jednak faktem, Rocha skomplementował dublet. Obrońcy Jagiellonii całkowicie się zagubili w polu karnym, co wykorzystał Portugalczyk.
Bardzo ważną decyzją trenera Siemieńca było zdjęcie z boiska fatalnie prezentującego się Marczuka. Meldujący się w jego miejsce Miki Villar strzelił ważną bramkę dającą jego drużynie 3 punkty. Te są bardzo ważne dla mistrza Polski, który pokazuje, że ma aspiracje, by obronić tytuł.