19-letni Nicola Zalewski po swoim debiucie w dorosłej reprezentacji Polski automatycznie znalazł się na ustach wszystkich dziennikarzy sportowych w tym kraju. Polski pomocnik urodzony we Włoszech wejście do kadry zwieńczył asystą i bardzo udanym występem przeciwko San Marino. Między innymi z tego powodu dość sporo mówi się o jego aktualnej sytuacji, ale również przyszłości w zespole narodowym pod wodzą Paulo Sousy. My na przekór wszystkim — porozmawiamy o jego sytuacji w klubie pod wodzą charyzmatycznego Jose Mourinho. Invitiamo!
Zalewski podczas przedsezonowych przygotowań
Nicola tak naprawdę z miejsca dostał szansę od Jose Mourinho podczas letnich przygotowań do sezonu. Nowy szkoleniowiec rzymskiego klubu oczywiście zrobił rozeznanie i chciał się przyjrzeć każdej postaci z osobna. Coś jak w grze w pokera. W pierwszej kolejności sprawdzasz, jakie masz karty w swojej talii. Ale czy Nicola w tej rozgrywce będzie asem?
Już w pierwszym spotkaniu przeciwko Valdinievole Montecatini wpisał się na listę strzelców. Wtedy jednak przeciwnik nie zawiesił zbyt wysoko poprzeczki, na skutek czego Roma rozniosła ich aż 10 do zera. Jednak niecały tydzień później Włosi mierzyli się z Triestiną. W tym starciu jedynego gola zdobył właśnie młody Zalewski. Ogólnie rzecz biorąc, to AS Roma pierwszy sparing przed sezonem rozegrała 15 lipca, a w przedziale 15-25 lipca rozegrała pierwsze cztery z dziewięciu meczów okresu przygotowawczego. To właśnie w tych pierwszych 4. spotkaniach Nicola Zalewski zanotował 2 bramki, a do tego dorzucił jeszcze 2 asysty. Następne 5. spotkań to były raczej tylko i wyłącznie „ogony” w jego wykonaniu, ponieważ nie dostał zbyt wiele minut na boisku, gdy przyszło mu grać z bardziej wymagającymi rywalami (Porto, Sevilla czy Real Betis).
Nicola w nowej odsłonie Serie A
Przed sezonem sporo dyskutowało się o potencjalnym wypożyczeniu Nicoli. Chodziły słuchu o klubie pokroju Empoli, w którym młody i utalentowany Zalewski mógłby się ograć i powoli budować swoją pozycję, niczym kiedyś Piotr Zieliński. Jak widać dzisiaj, okienko transferowe zamknięte, a Nicola niezmiennie w Romie. Najprawdopodobniej jednak była to przemyślana decyzja o pozostawieniu zawodnika pod sterami Jose Mourinho — z jakimś określonym planem na niego. Zdecydowanie nie wierzę w scenariusz, w którym coś nie wypaliło w negocjacjach lub też nie znaleziono odpowiedniego miejsca dla tego chłopaka.
Nicola więc zaczął sezon 21/22 w swoim klubie. Niestety, ale nie możemy opowiedzieć Wam o udanym początku ze strony świeżo upieczonego reprezentanta Polski. Roma do tej pory rozegrała cztery spotkania (dwa ligowe, dwa kwalifikacyjne do europejskich pucharów). Próżno było szukać Polaka w składzie w którymkolwiek z nich, ba. W jednym z nich nie załapał się nawet na ławkę. I chociaż to bardzo negatywny prognostyk na przyszłość, to trudno uwierzyć w to, że Nicola pozostał w Romie, by non-stop siedzieć na ławce lub oglądać spotkania z trybun. Śmiem wątpić, choć to ryzykowne, że prędzej czy później dostanie swoją szansę od w tej batalii. W poprzednim sezonie pokazał m.in. z Manchesterem United w Lidze Europy, że na ową szansę zasługuje.
Współpraca z Mourinho
Nie oszukujmy się, Jose Mourinho to fachowiec, ale z trudnym charakterem. Jest to osobowość charyzmatyczna, charakterna i przede wszystkim kontrowersyjna. W jego genach nie płynie miłość do stawiana na wychowanków czy młodych zawodników. Raczej to oni czekają grzecznie w kolejce na sygnał od niego. Jednak nie jest to głupi gość, jak niektórzy w Polsce próbują nam usilnie to wcisnąć. Jestem wręcz przekonany, że Jose pamięta o każdym z osobna, w tym o Zalewskim. My sami musimy przy tym pamiętać, że Jose sam dopiero poznaje ten klub.
Może Nicola potrzebuje więcej czasu, żeby zapracować na swoje miejsce na murawie. Miesiąc, może dwa. W końcu zaczną wpadać minuty na jego konto. A jeśli nie, to znowu będziemy kierować wzrok w kierunku wypożyczenia. Oczywiście perspektywa bez grania przez połówkę sezonu nie jest przekonująca, ale to naprawdę najmroczniejsza wizja. To dopiero początek sezonu, w którym nawet forma Nicoli mogła być po prostu gorsza. Nie wiem, nie widzimy go bezpośrednie w treningu. Ale jeśli mam być szczery, to same treningi z takimi nazwiskami jak — Henrikh Mkhitaryan, Lorenzo Pellegrini czy Tammy Abraham — dadzą mu sporo do myślenia. Nie bez powodu po jego debiucie w Polsce nie zabrakło głosów, że gołym okiem widać, że nie jest to człowiek wychowany w naszej akademii.
fot. Instagram/@nico_zale