Maszyna Rangnicka zatrzymana! Demiral bohaterem Turcji!

Na zakończenie zmagań w 1/8 finału Euro 2024 Austria zmierzyła się z Turcją na Red Bull Arenie w Lipsku. Austriacy mają za sobą fenomenalne występy w fazie grupowej. Walczyli jak równy z równym z Francją, a także pokonali Polskę i Holandię. To sprawiło, że podopieczni Ralfa Rangnicka zajęli 1. miejsce w grupie D i mogli liczyć na nieco łatwiejszego rywala w fazie pucharowej. Turcy również zdobyli 6 punktów – pokonali Gruzinów i Czechów, ale w starciu z Portugalią nie mieli żadnych argumentów. To pozwoliło zamazać te złe wrażenie, jakie pozostawili po sobie po Euro 2020. Bukmacherzy jako faworyta wskazywali Austriaków, lecz Turcja to drużyna nieokiełznana – mogła sporo namieszać, ale też nie postawić przeciwnikowi żadnego oporu.

W historii Euro szybszy był tylko Bajrami

Kibice jeszcze się nie zdążyli rozsiąść na stadionowych krzesełkach lub kanapach, a już padł pierwszy gol. Na jego strzelenie Turcy potrzebowali zaledwie 57 sekund. Po wyprowadzonej kontrze sędzia przyznał im rzut rożny, który wykonywał Arda Güler. Pod bramką Patricka Pentza zrobiło się spore zamieszanie, w którym odnalazł się Merih Demiral i umieścił piłkę w siatce. Ta akcja rozbudziła Austriaków lepiej niż poranna kawa. Rozwścieczeni ruszyli na bramkę Turcji i nacierali na nią, aby zapewnić sobie komfort i jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Tym, co mogło cieszyć, był fakt, że to spotkanie od samego początku był intensywny i otwarty, co z pewnością jest miłą odmianą dla ostatnich meczów Francji oraz Anglii.

REKLAMA
źródło: TVP Sport/X

Austria dominowała na boisku przez pierwsze 20 minut, z wyłączeniem tej feralnej akcji w 1. minucie. Mieli przewagę w posiadaniu piłki, a także ilości oddanych strzałów. Jednakże ilość nie zawsze musi iść w parze z jakością – żaden z 4 strzałów nie zmierzał w ogóle w światło bramki. Albo zabrakło skuteczności, albo na drodze stanął jeden z tureckich obrońców. Potem to Turcy częściej atakowali, ale nie tak żywiołowo, jak wcześniej przeciwnik.

Podopieczni Vincenzo Montelli zamiast na szybkie i szaleńcze ataki stawiali na spokojny atak pozycyjny. Dlatego też przewaga Turcji na boisku nie była aż tak wyraźna – starcie stało się bardziej wyrównane. Austriacy z pewnością nie tak wyobrażali sobie przebieg tego spotkania. Nic w tym dziwnego – udana faza grupowa miała prawo dać im podstawy do uważania siebie za faworyta tego meczu. Przez zachowawczą grę tempo meczu wyraźnie zmalało – Austriacy zwolnili, zaś Turcy czekali na pomyłkę przeciwnika. Doczekali się jednak szybciej gwizdka zapraszającego na przerwę od błędu Austrii.

Demiral po raz drugi!

Austriaccy piłkarze musieli dostać w szatni reprymendę za swoją postawę. Było to widać na boisku od rozpoczęcia drugiej połowy. Austria wróciła do intensywnej gry ofensywnej, spychając Turcję do coraz głębszej defensywy. Wciąż jednak ekipa znad Dunaju nie była w stanie odpowiednio wykończyć swojej akcji. Jedną z nich mieli w 51. minucie i miała spore szanse na powodzenie. Marko Arnautović, po podaniu Stefana Poscha, znalazł się na czystej pozycji. Mert Günök wspiął się na wyżyny swoich możliwości i zdołał obronić to uderzenie. Nie bez powodu mówi się, że niewykorzystane okazje się mszczą. W 59. minucie, w niemal identyczny sposób, co wcześniej, Turcja podwoiła swoje prowadzenie. Autor gola taki sam – Merih Demiral.

źródło: TVP Sport/X

Austria nie dała rady

Austriacy znaleźli się w niezwykle trudnym położeniu. Ćwierćfinał z każdą sekundą wymykał im się z rąk, wynik był bardzo niekorzystny. Nie sprzyjały również trybuny przepełnione tureckimi kibicami. Nie mieli już nic do stracenia i byli zmuszeni do rzucenia wszystkiego na jedną kartę. Zwiększenie ilości ataków wreszcie im się opłaciło. W 66. minucie piłka znalazła się w polu karnym po wrzutce Marcela Sabitzera. Posch zgrał do Michaela Gregoritscha i Austriacy złapali kontakt.

źródło: TVP Sport/X

Ta bramka dała Austrii nadzieję, ale nie pewności co do gry w ćwierćfinale. Nie mogła już się zatrzymać i musieli strzelić po raz kolejny, żeby doprowadzić chociaż do dogrywki. To zadanie z minuty na minutę było coraz trudniejsze. Czas płynął, a dodatkowo nie sprzyjała także pogoda. Podopieczni trenera Rangnicka ponownie zamknęli rywala w ich własnym polu karnym, zabierając im swobodę. Jeśli tak miało być do końcowego gwizdka, przy czym Austria nie strzeliłaby ani razu, to Turcy nie mieliby raczej nic przeciwko tkwieniu we własnej połowie. Austriacy zdecydowanie dominowali na boisku, ale to wciąż nie przynosiło pożądanych skutków. Ostatecznie nic to nie dało – Austria pożegnała się z Euro.

Nie tak Austriacy wyobrażali sobie te Mistrzostwa Europy, zwłaszcza po tak udanej fazie grupowej. Byli w stanie walczyć z największymi, zabrać punkty Holendrom. To oni, nie Turcy, typowani byli jako kandydat na czarnego konia. Zawodnicy z Azji Mniejszej postanowili zrobić jednak psikusa faworytowi i to oni zagrają w ćwierćfinale Euro z Holandią. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie świetna gra w powietrzu Meriha Demirala, który teraz może czuć się jak bohater narodowy.

Austria – Turcja 1:2 (Gregoritsch 66′ – Demiral 1′, 59′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,727FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ