W drugim spotkaniu barażowym zmierzyły się ze sobą ekipy 4 i 5 w ligowej tabeli 2. ligi. Faworytem tego meczu była Stalówka, a bilety na ten mecz szybko się wyprzedały. Rok po awansie na trzeci poziom rozgrywkowy podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego mieli szansę na kolejny awans. Pierwsza połowa nie zachwyciła, ale po przerwie było dużo lepiej.
Emocji jak na lekarstwo
Lepiej ten mecz rozpoczęli goście. W 9. minucie bardzo dobry rzut z autu i piłka dotarła na głowę Tomasza Boczka. Ten uderzył dobrze, ale tylko w poprzeczkę bramki Stalówki. W kolejnych minutach lepiej prezentowali się zawodnicy Stali Stalowa Wola, ale bez konkretnych akcji i okazji. Głównie mogliśmy obserwować grę w środku pola i pojedyncze ataki obu ekip. Najlepsza okazja gospodarzy miała miejsce w 44. minucie gry. Dobrze zza pola karnego uderzył Jakub Górski. Piłka jednak przeleciała nad poprzeczką bramki Chojniczanki.
Gol Urbana ozdobą tego spotkania
Druga połowa pod dyktando Stali Stalowa Wola, ale ciągle podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego nie potrafili stworzyć takiej sytuacji by publiczność wstała z miejsc. Mnóstwo zamieszania pod bramką gospodarzy było w 55. minucie gry. Na posterunku jednak skupiony Mikołaj Smyłek. Parę chwil później był rzut wolny dla Stali Stalowa Wola. Do piłki podszedł Damian Urban i uderzył tak, że każdy kibic przecierał oczy ze zdumienia. Fantastyczne uderzenie nad murem i gol w samo okienko. Damian Primel nie miał żadnych szans w tej sytuacji.
W 71. minucie dogodna sytuacja Chojniczanki, ale kolejny raz na posterunku Smyłek. W 80. minucie było 2:0 dla gospodarzy, ale arbiter słusznie czekał na decyzję VAR i odgwizdał pozycję spaloną Soszyńskiego, o którego piłka otarła się w drodze do bramki. Chojniczanka mocno naciskała w końcówce tego spotkania, ale nie wystarczyło to do zmiany rezultatu tego meczu. Stalówka postawiła kropkę nad „i” po fenomenalnym uderzeniu Bartosza Pioterczaka, który parę sekund wcześniej pojawił się na murawie. Chojniczanka nie powiedziała jednak ostatniego słowa bo gola w 95. minucie zdobył Tomasz Boczek. Zryw ten nastąpił mimo wszystko zbyt późno, aby doprowadzić jeszcze do wyrównania, przez co to Stal Stalowa Wola zagra w finale baraży o awans do Fortuna 1 Ligi.