Koniec pewnej ery — Leo Messi odchodzi z Barcelony

Lionel Messi, czyli piłkarz, którego nazwisko kojarzy każdy na świecie. Nieważne czy interesujesz się futbolem, czy też nie. Nie liczy się to, gdzie pracujesz, ani jako kto. Jeśli jesteś człowiekiem, który wychodzi z „nory” przynajmniej od święta, to na pewno choć raz w życiu o nim usłyszałeś. Co więcej, Leo Messi stał się ikoną piłki nożnej w XXI wieku, a przecież mówimy o najpopularniejszym sporcie na tym globie. Jakby tego było mało, to najprawdopodobniej mówimy o największym (a na pewno jednym z największych) talencie w historii tego sportu. Najlepszy na świecie? Nawet jeśli stawiany z kimś na równi, to tak. O to mały-wielki człowiek Leo Messi.

Legenda za życia

Jak pewnie sami zauważyliście po wstępie, w tym tekście może występować dużo określeń z przedrostkiem „naj” na początku. I nie ma się też czemu zbytnio dziwić, Messi przyzwyczaił nas do bycia najlepszym, grania najlepiej w piłkę i osiągania największych sukcesów. Gość przecież potrafił strzelić 50 bramek w jednym sezonie ligowym (a do tego wykręcić z 20 asyst). Za każdym razem kiedy ten facet miał piłkę przy nodze, potrafił w mgnieniu oka nas zaczarować i przyprawić o ciary. Co tu dużo mówić, to był prawdziwy GOAT. Chociaż szczerze mówiąc, nie wiem — czemu piszę to w czasie przeszłym. Messi w ostatnim sezonie strzelił 38 bramek i zaliczył 14 asyst w klubie. Kosmos. A ludzie i tak potrafią mieć czelność napisać, że się skończył, ponieważ Barcelona znajduję się aktualnie w takim, a nie innym miejscu. Po prostu Messi przyzwyczaił nas do tak nieziemskich rzeczy, że po tylu latach tak genialnej regularności, taki wynik przy jego nazwisku nie robi na nas absolutnie żadnego wrażenia. Najzwyczajniej w świecie tak jest. Mówi się, że na miano legendy można sobie zapracować jedynie przez całe życie. Leo? Zrobił to za życia i to w zawrotnym tempie. Maradona, Pele, Lionel Messi. Te nazwiska już zawsze będę wymieniane obok siebie.

REKLAMA

Barcelona i Messi, Messi i Barcelona

Już na zawsze Leo Messi będzie kojarzył nam się z Barceloną. Nawet teraz gdy jego historia z tym klubem się kończy, to będzie on identyfikowany z hiszpańskim zespołem. Przez ponad dekadę wygrał z nimi wszystko, co możliwe. Był najlepszy, był kapitanem, był sobą. Leo w Barcelonie ma swój dom i raczej nic już tego nie zmieni. Oczywiście, teraz to stwierdzenie będzie odzwierciedlało swoje znaczenie (niestety) już raczej tylko w przenośni. 21 lat w FC Barcelonie, z czego 16 w pierwszym zespole. Do tego niezliczona ilość trofeów i sukcesów, jakie przyniósł ze sobą. Złota era dla Barcelony. Drugi taki? Jeśli będzie, to zdecydowanie nie prędko. Jeśli futbol jest religią, to Messi zdecydowanie byłby jej bogiem, lub też jednym z patronów.

@FCBarcelona Twitter

Grafika: zt.graphics

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ