Piątkowa informacja o odejściu Jürgena Kloppa po sezonie spadła jak grom z jasnego nieba. Cały piłkarski świat popadł w szok. Nie wiadomo jak Liverpool będzie wyglądał po sezonie, gdy już w nim nie będzie niemieckiego szkoleniowca. Jednak skupmy się teraz na przyszłości Kloppa. Co dalej z nim i w jakich ofertach będzie mógł przebierać w przyszłości? Tym bardziej, że zapewnił iż objęcie innego angielskiego klubu nie wchodzi w grę. Jednocześnie nie wyklucza powrotu do zawodu. Ma to nastąpić po co najmniej rocznej przerwie.
Bayern Monachium
Wydawać by się mogło, że w ostatnim czasie pożar w Monachium trwa cały czas i nikt nie wie jak go ugasić. Thomas Tuchel przyszedł w trakcie poprzedniego sezonu za Juliana Nagelsmanna i do tej pory nie do końca potrafi się odnaleźć w bawarskim klubie. W przyszłości wydawać by się mogło, że Jürgen Klopp chciałby wrócić do Niemiec i tak ponownie święcić sukcesy. Robił to przez 7 lat w Borussi Dortmund to dlaczego nie miałby tego robić w Monachium? Jednak jest jedno „ale”. Bayern to mimo wszystko zespół już zbudowany. On nie potrzebuje gigantycznego rozwoju i przemiany. Niemiecki szkoleniowiec dał się natomiast poznać z tego, że buduje swoje zespoły od podstaw i potrzebuje bardzo dużo czasu na osiąganie pozytywnych efektów. Można wątpić, czy włodarze bawarskiego klubu chcieliby się na takie coś pisać. Jest to jednak jedna z ciekawszych opcji, która w przyszłości 56-latka mogłaby zainteresować.
Real Madryt
Drugim dość oczywistym kierunkiem wydaje się przejęcie schedy po Carlo Ancelottim. Włoski szkoleniowiec nie tak dawno podpisał nowy kontrakt z klubem i jasno zadeklarował, że nigdzie się nie wybiera. Ewidentnie nie spieszy mu się do kończenia kariery i będzie robił wszystko by wypełnić kontrakt z „Królewskimi”. Jednak jeśli podwinie mu się noga (czego mu nie życzymy) to wydaje się, że za rok Florentino Perez może sięgnąć po telefon i zadzwonić do niemieckiego szkoleniowca. 56-latka z pewnością skusiłby projekt jakim jest Real Madryt. Wydaje się, że każdy szkoleniowiec chciałby w takim klubie pracować.
Przeszkodzą pozostaje polityka transferowa klubu. Niemiec pokazał, że potrafi z nieznanych światu piłkarzy zrobić diamenty na najlepszym europejskim poziomie. Nie chodziło nigdy o duże pieniądze. A Real lubi przeprowadzać drogie i głośne transfery. Ostatnio robi to jednak coraz rzadziej ze względu na ograniczenia finansowe całej ligi hiszpańskiej. Jurgen Klopp móglby więc mieć inną wizję sprowadzania piłkarzy niż władze klubu. Dodatkowo tak jak w przypadku Bayernu przychodziłby do zespołu już zbudowanego. A nie do końca wiadomo jak Niemiec sprawdziłby się w takiej drużynie.
FC Barcelona
Skoro jesteśmy już w Hiszpanii to nie wypada nie wspomnieć o Barcelonie. Ostatnia forma zespołu Xaviego woła o pomstę do nieba i pewnie w niedalekiej przyszłości Joan Laporta będzie rozglądał się za potencjalnym zastępcą. Najpewniej nowy szkoleniowiec przybędzie latem tego roku. Nie wiadomo jak sobie poradzi, a wtedy sytuację będzie mógł obserwować Klopp. Jednak ta opcja wydaje się mało prawdopodobna ze względu na pieniądze. Barcelona jest pogrążona w kryzysie finansowym i co chwilę szuka opcji na załatanie dziur budżetowych. Chcąc zatrudnić niemieckiego szkoleniowca Katalończycy musieliby kombinować, aby starczyło na pensję 56-latka. Chyba, że Klopp obniżyłby wymagania finansowe, co wydaje się dość surrealistyczne.
Reprezentacja Niemiec
Było Mainz, Borussia Dortmund to dlaczego nie wrócić do Niemiec? Jednak nie do klubu, a przejąć najważniejszą drużynę w kraju, czyli reprezentację? Niemcy przygotowują się do Euro2024, którego będą gospodarzami. Bardzo nieudaną przygodę zaliczył Hansi Flick. Julian Nagelsmann przejął schedę po swoim starszym koledze i próbuje zbudować na nowo kadrę, jednak podpisał tylko kontrakt do końca mistrzostw. W razie niepowodzenia przestanie być selekcjonerem (a niewykluczone, że jeśli się uda to również wróci do futbolu klubowego). To mogłoby otworzyć furtkę dla Kloppa.
Natomiast patrząc na przeszłość selekcjonerską tej reprezentacji 56-latek mógłby się nie odnaleźć. Wystarczy popatrzeć jakie tam układy panują. Najczęściej są wybierani trenerzy, którzy pracowali w Niemczech cały czas. Klopp pracował w Anglii, co mogłoby nie spodobać się związkowi i z miejsca stawiałoby go na skreślonej pozycji. Z pewnością jest to jego marzenie – jak każdego trenera. Jednak ta opcja może nie wypalić ze względów pozasportowych.
PSG
W paryskim klubie na pieniądze Jürgen Klopp nie mógłby narzekać. Z pewnością władze klubu zadbaliby o to, żeby niemieckiemu szkoleniowcowi niczego nie brakowało. Zarówno pod względem sprowadzanych piłkarzy jak i pieniędzy jakie miałby zarabiać. Dodatkowo niemiecki szkoleniowiec wydawałby się idealnym kandydatem do podniesienia pretiżu klubu. Jest on zachwiany zwłaszcza na arenie międzynarodowej. Do tej pory nie udało się nigdy wygrać Ligi Mistrzów, co jest mokrym snem Nassera Al-Khelaifiego. Tylko czy aby na pewno niemiecki szkoleniowiec dostałby tyle czasu ile by potrzebował? Śmiemy wątpić.
Przykład Thomasa Tuchela pokazuje, że zarząd PSG nie jest łatwy jeśli chodzi o relacje międzyludzkie. Patrząc również na dość specyficzny charakter Niemca mogłoby być różnie jeśli chodzi o dogadanie się. Z pewnością Klopp w przyszłości będzie wymieniany jako potencjalny kandydat do francuskiego zespołu. Paryżanie lubią ściągać klasowych trenerów, bo po prostu ich na to stać. Poza tym będą myśleli, że skoro w Dortmundzie i w Liverpoolu mu się udało to dlaczego nie w Paryżu?
Jakieś inne opcje?
Włochy wydają się z miejsca skreślone. W tym kraju nie ma aktualnie zbyt dużych pieniędzy i Niemiec musiałby znacząco zejść z oczekiwań finansowych. Tak naprawdę mógłby przejąć każdy z topowych klubów na półwyspie Apenińskim. Milan? Juventus? Napoli? Inter? Wszędzie by się odnalazł. Jednak Włochów po prostu nie będzie na to stać. Chyba, że za rok latem dużo się zmieni w kwestii finansowej. Wejdą nowe przepisy lub powstanie SuperLiga. Kto wie. Ostatnie wydarzenia pokazują, że półtora roku w futbolu to szmat czasu.
Skoro mowa znów o pieniądzach to ich na pewno nie brakuje w Arabii Saudyjskiej. Ta liga dała już się poznać z wykupywania czołowych piłkarzy z Europy. Trenerzy też są mile widziani. Oni też potrafią podnieść prestiż ligi. A o to głównie chodzi władzom saudyjskim, którzy celują w dorównanie Europie. Klopp mógłby spoglądać na poprowadzenie np. Al-Hilal w celu zarobienia pieniędzy potrzebnych mu na resztę życia. Swoje lata ma, dlatego może go skusić w przyszłości chęć większego zarobku.
Dodatkowo Klopp może spoglądać na oferty innych reprezentacji. Oczywiście Polska kadra nie wchodzi tutaj w grę, ale możemy mówić tutaj o tych największych. Hiszpania? Anglia? Brazylia? Argentyna? Praca selekcjonera ma to do siebie, że ciągle szuka się nowych zawodników i stara się wycisnąć z nich jak najwięcej. Skoro Klopp chce większego odpoczynku to taka praca mogłaby mu się spodobać.