Eric Dier został ogłoszony nowym zawodnikiem Bayernu Monachium. 29-latek podpisał umowę do 30 czerwca 2024 roku, z opcją przedłużenia o kolejny rok. Tym sposobem najprawdopodobniej zamknęła się zimowa telenowela poszukiwań środkowego obrońcy. Anglik jest bez wątpienia niezwykle doświadczonym graczem i jak zauważa Thomas Tuchel, w razie potrzeby mógłby występować jako defensywny pomocnik. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że Bawarczycy w ostatnich tygodniach narobili sporo szumu, ostatecznie skupiając się na angażu prawdopodobnie „najmniejszego” nazwiska łączonego z klubem. Czy w takim wypadku możemy postawić tezę, że Dier w Bayernie to porażka osób odpowiedzialnych za transfery? A może racjonalny krok w porównaniu do ostatnich nieracjonalnych pomysłów?
Bayern Monachium chciał obrońcę… ale nie tego
Według doniesień medialnych idealnym kandydatem Thomasa Tuchela do wzmocnienia defensywy jest Ronald Araujo z FC Barcelony. 24-letni Urugwajczyk nie jest w tym momencie zainteresowany odejściem z katalońskiego zespołu, ale latem? Wszystko zależy pewnie od tego, w jakiej sytuacji znajdzie się Duma Katalonii. Bawarczycy zdają sobie sprawę, że walka o Araujo jest czasochłonna, wymaga dużego wydatku i wcale nie gwarantuje sukcesu. Mimo wszystko wydaje się, że stracili kilka/kilkanaście dni na szykowanie gruntu po angaż Urugwajczyka. Gdy stało się pewne, że zimowy transfer nie wchodzi w grę, skupili się na innych kandydatach. Problem w tym, że trudno znaleźć kogoś lepszego niż Matthijs de Ligt, Dayot Upamecano i Min-jae Kim, kto zarazem jest dostępny na rynku. Spójrzmy takie prawdzie w oczy — Bayern wydał 150 milionów euro na tych trzech obrońców i… nadal szuka wzmocnień na tej pozycji.
Naszym zdaniem Bawarczycy nie planowali kosztownego wzmocnienia obrony już zimą. Temat stał się medialny ze względu na wątek Araujo. W mediach nagle pojawiały się nazwiska kolejnych kandydatów, ale Bayern nie miał najwyraźniej rozeznania tematu. Radu Drăgușin jako kandydat pojawił się w momencie, gdy Tottenham był już dogadany z rumuńskim defensorem i Genuą. Działania Bayernu były chaotyczne i na pozór spóźnione. Bayern jednego dnia nie był zainteresowany, następnego robił wszystko by przebić ofertę Kogutów. Angaż Drăgușina był do zrobienia, ale w normalnych okolicznościach, z rozsądnie rozplanowanymi negocjacjami. Rumun mógł zmienić zdanie, ale pozostał przy wyborze, na który wcześniej się nastawił.
Eric Dier jako opcja zdrowego rozsądku
Ostatecznie wybór Bayernu padł na Erica Diera, którego angaż tak naprawdę był kwestią godzin. Według doniesień niemieckich mediów sam zawodnik chciał zagrać w Monachium, a i dla Tottenhamu sprzedaż rezerwowego, któremu kończy się kontrakt, jest korzystnym rozwiązaniem. Negocjacje? Strzelamy w ciemno, że to była kwestia kilku telefonów. Dla każdej ze stron takie rozwiązanie jest korzystne, nie było miejsca na sprzeczki dotyczące finansów. Dier musiał jednak czekać, bo nagle Bayern zapragnął mocniejszych nazwisk. Absolutnie niepotrzebnie.
Ten ruch jest dla mnie spełnieniem marzeń, ponieważ jako dziecko chciałem kiedyś grać w takim klubie jak Bayern. Bayern to jeden z największych klubów na świecie i ma niesamowitą historię. Chcę pomóc drużynie swoją wszechstronnością w obronie. Naprawdę nie mogę się doczekać moich nowych kolegów z drużyny i kibiców na Allianz Arenie, która w moich oczach jest jednym z najlepszych stadionów na świecie — stwierdził Eric Dier.
Klub z Monachium wybrał rozsądną drogę. Kim jedzie na Puchar Azji? Pozostają de Ligt oraz Upamecano. Dier nie zbawi defensywy Bayernu, ale powinien gwarantować przyzwoity poziom. Ronald Araujo pozostaje celem Tuchela, a zaoszczędzone środki przydadzą się latem, gdy dojdzie do właściwego wzmocnienia defensywy. Nie każdy transfer musi być spektakularnym hitem. Kilka dni temu pisaliśmy, że Bayern powiela błąd chaotycznego poszukiwania spóźnionych wzmocnień. Tak też działo się w kwestii rozmów z Drăgușinem. Pozyskanie Diera jest jednak dobrą decyzją. Lada moment wracają rozgrywki ligowe, a lepszy 29-letni Anglik w garści, niż kolejne zmarnowane dni na bezproduktywne poszukiwania. Tym bardziej że Bayern szuka jeszcze wzmocnień na kilku innych pozycjach.