Hubert Hurkacz w ostatnim czasie zaliczył wielki sukces, jakim było wygranie turnieju w Szanghaju, ale także spore rozczarowanie związane z porażką już w pierwszym spotkaniu turnieju w Tokio. Polski tenisista potwierdził to, co właściwie wiemy od dawna. Sufit jego potencjału zawieszony jest bardzo wysoko, jednak nierzadko notuje nieoczekiwanie porażki, przez które odpada z turniejów, zanim przyjdzie mu się mierzyć z mocniejszymi rywalami. Sukces w Szanghaju otworzył drzwi do ATP Finals. Polak tracił 335 punktów do 8. w rankingu Holgera Rune, a w samym turnieju w Bazylei mógł wywalczyć 500 punktów. Hurkacz zdecydowanie miał o co grać!
Ważny początek
W pierwszej rundzie szwajcarskich zawodów Hurkacz rozstawiony z numerem 4. miał zmierzyć się z Dusanem Lajoviciem. Polak wygrał 3 wcześniejsze pojedynki z Serbem i stawiany był w roli zdecydowanego faworyta starcia. Przez pierwsze 6 gemów pierwszego seta, wszystko wskazywało na pewne zwycięstwo Hurkacza. Hubert przy 3 swoich gemach serwisowych stracił ledwie 1 punkt, a także zdołał przełamać podanie rywala. Niestety, zamiast spokojnie dograć seta, stracił swoją przewagę, a rywalizacja doprowadziła do tie-breaka. Na szczęście, ten był pokazem umiejętności polskiego tenisisty.
W drugim secie Hurkacz nie miał już takiej łatwości w punktowaniu przy swoim podaniu. Musiał nawet bronić piłek na przełamanie, ale paradoksalnie — stawiany pod ścianą dbał o koncentrację. W końcu sam zdołał przełamać serwis Lajovicia, co właściwie zamknęło rywalizację. Hurkacz pokonał „najtrudniejszy” pierwszy krok i melduje się w drugiej rundzie turnieju w Bazylei. Był dziś lepszym tenisistą, ale znów dość łatwo „wpakował się” w niepotrzebne nerwy.
Hurkacz zanotował dzisiaj 18 asów serwisowych, ale pojedynek wcale nie był spacerkiem
Najważniejsze jest jednak dobre wejście w turniej. Paradoksalnie, teraz powinno być już tylko lepiej, a skoncentrowany Hubert to absolutnie światowy top. Tylko żeby potrafił tę koncentrację częściej utrzymywać… Teraz czas na pojedynek z Janem-Lennardem Struffem, który z dwóch ostatnich spotkań przeciwko Hurkaczowi — wygrał oba. Czas na rewanż!