Po porażce przeciwko Odrze Opole, Radosław Sobolewski był zwalniany przez większość sympatyków Wisły Kraków. Wysokie zwycięstwo nad Arką Gdynia przywróciło jednak nadzieję, na walkę o powrót do PKO BP Ekstraklasy. W 7. kolejce Fortuna 1 Ligi, Wiślacy mogli zrobić kolejny ważny krok, mierząc się na wyjeździe z liderem rozgrywek — Miedzią Legnica. O znaczeniu meczu najlepiej niech świadczy fakt, że do poprowadzenia spotkanie wyznaczony został Szymon Marciniak. Wisła Kraków zamierzała zrobić wszystko, by wrócić do gry o Ekstraklasę.
Spotkanie intensywniej rozpoczęli goście
W 12. minucie dobrą sytuację miał Alan Uryga, który uderzył jednak nad bramką bronioną przez Jakuba Mądrzyka. Z upływem minut odważniej zaczęła grać Miedź Legnica, co mocno otworzyło mecz. Obie drużyny na przestrzeni pierwszej połowy oddały po 4 strzały, jednak żaden z nich nie zmierzał w światło bramki. Działo się wiele, ale mało konkretnie. To najwyraźniej uśpiło czujność gospodarzy. Tuż po zmianie stron piłkarze „Białej Gwiazdy” wyprowadzili świetną akcję, którą zwieńczył Jesus Alfaro. Oddajmy — to była znakomita kombinacja z udziałem czterech hiszpańskich zawodników. W tym miejscu można zgodzić się z opiniami komentatorów meczu — Hiszpanie w końcu odpalili, pokazując nie tylko efektowną technikę, ale także duże zaangażowanie w mecz.
Wisła miała idealny wynik i mogła kontrolować grę. Wydawało się, że strzelona bramka ustawi resztę spotkania. To krakowianie mieli więcej szans na podwyższenie rezultatu niż Miedź na wyrównanie. Tak jednak, jak legniczanie przysnęli na początku drugiej połowy, tak sami nie zachowali koncentracji w 81. minucie. Znakomitym uderzeniem popisał się wówczas Marcel Mansfeld, ale oddajmy – 22-letni Niemiec miał zdecydowanie zbyt wiele swobody w okolicy bramki Wisły Kraków.
Nie będziemy owijać w bawełnę — piłkarsko to goście wyglądali na zespół z wyższym potencjałem. Dlatego właśnie Wisła może być niezadowolona z wyniku remisowego. Tak naprawdę w całym meczu widzieliśmy jednak niewiele sytuacji bramkowych. Wiślacy mieli chwilę, gdy dominowali, ale nie przełożyli tego na kolejne trafienia. Nie zamknęli meczu. możemy śmiało zakładać, że w dzisiejszym meczu zmierzyły się dwie drużyny, które do końca będą walczyć o awans. Taki wynik oznacza jednak, że Miedź utrzyma przewagę 6 punktów nad Białą Gwiazdą.