Ansu Fati w Brighton – najlepsze z możliwych rozwiązań

Kiedy Ansu Fati debiutował w pierwszym zespole FC Barcelony, robił furorę jaką teraz wywołują występy Lamine Yamala. Zachwycał szybkością, dryblingiem, odwagą podejmowanych decyzji. Duma Katalonii miała w swoim zespole prawdziwy skarb, piłkarza który miał potencjał zostać jedną z największych gwiazd światowego futbolu. Niestety, w głównej mierze poprzez bolesne kontuzje, błysk Fatiego wyraźnie przygasł. Czy Brighton to odpowiednie miejsce dla odbudowy utalentowanego Hiszpana? Dlaczego wypożyczenie do angielskiego klubu to prawdopodobnie najlepsza opcja dla wszystkich stron? O tym przeczytacie w poniższym tekście.

Kontuzje Ansu Fatiego pozbawiły go piłkarskiej tożsamości

Dzisiaj ciężko w to uwierzyć, ale w 2020 roku to Ansu Fati był na lepszej drodze do zostania najlepszym skrzydłowym LaLiga niż Vinicius Junior. Hiszpan podejmował wówczas znacznie lepsze decyzje boiskowe, repertuar jego zagrań był znacznie obszerniejszy, a dynamiką i umiejętnością dryblingu w żadnym stopniu nie ustępował Brazylijczykowi. Aktualnie ci dwaj gracze znajdują się na dwóch przeciwstawnych biegunach. Gwiazda Realu Madryt jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, a Ansu walczy o jak najwięcej minut, aby móc powrócić do formy sprzed lat i dotkliwych kontuzji.

REKLAMA

To właśnie długotrwałe urazy doprowadziły do sytuacji, w jakiej aktualnie znajduje się skrzydłowy Barcy. Problemy z łąkotką, stłuczenia, kontuzje uda… kiedy Fati w końcu zakończył żmudny proces rehabilitacji, jego pewność siebie stała na zupełnie innym poziomie. Widać było to już po samym sposobie poruszania się po boisku 20-latka. Ansu rzadko decydował się na dryblingi, unikał starć z rywalami, zachowywał się maksymalnie ostrożnie. To miało oczywiście przełożenie na efektowność, ale również efektywność jego występów. Gra reprezentanta Hiszpanii była pozbawiona charakteru, przebojowości i liczb – wszelkich atutów, z których wychowanek Blaugrany słynął wcześniej.

Wykorzystać lepszy okres na wypożyczeniu w dogodnym środowisku

Ansu Fati to wciąż cień piłkarza, którym był przed laty, ale jest już nieco lepiej niż w sezonie 21/22. W końcówce zeszłej kampanii 20-latek zaliczył trzy trafienia, w presezonie strzelał przeciwko Spurs czy Milanowi, a kiedy wchodził z ławki w meczach obecnych rozgrywek, również nie wyglądał źle. Skrzydłowy katalońskiego zespołu powinien iść za ciosem i stawiać kolejne kroki w odbudowie swojej formy. I wydaje się, że Brighton to idealne miejsce do realizacji tego celu.

Roberto de Zerbi mówił, że jest zafascynowany talentem Fatiego i zamierza powierzyć mu „ważną rolę” w drużynie Mew. Jak wiemy, pierwsze skrzypce na pozycji lewego skrzydłowego gra Kaoru Mitoma. Natomiast Brighton będzie rywalizować w tym sezonie w Lidze Konferencji Europy, zatem zmiennicy na pewno dostaną swoje szanse. O ile Ansu będzie faktycznie pełnił rolę rezerwowego. W końcu de Zerbi to szkoleniowiec pełen pomysłów i może mieć zupełnie inny plan na wykorzystanie Hiszpana. W roli fałszywego napastnika, prawoskrzydłowego, czy ofensywnego pomocnika. O tym dopiero się przekonamy.

Pewne jest jednak to, że ciężko o lepsze miejsce dla rozwoju młodych piłkarzy. A także fakt, iż Barcelona zostanie odciążona z kwoty kilkunastu milionów euro, jaką w ramach pokrycia 80% pensji Ansu Fatiego zapłaci Brighton. Na papierze wydaje się zatem, że to świetnie rozwiązanie dla wszystkich stron tej transakcji. Barcelona oddaje swój talent w dobre ręce, odciążając przy tym budżet płac. Brighton i de Zerbi zyskują ciekawego gracza do oszlifowania. A sam Ansu Fati będzie mógł liczyć na więcej minut boiskowych w zespole z Falmer Stadium.

źródło: twitter/OfficialBHAFC
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,734FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ