W zeszłym tygodniu Pogoń Szczecin zwyciężyła na wyjeździe z Linfield w sposób bardzo pewny. Portowcy wygrali z Irlandczykami z Północy 5:2, tworząc sobie komfortową sytuację przed rewanżem w Szczecinie. Dzisiejszego wieczoru należało się więc spodziewać nieco spokojniejszego meczu, w którym zespół Jensa Gustafssona skupi się raczej na bronieniu korzystnego rezultatu.
Irlandczycy z ostrzeżeniem oraz pewną grą w defensywie
Pierwsza bramka tego spotkania padła już w 16. minucie. Niestety, było to trafienie ze strony Wyspiarzy. Jamie Mulgrew zebrał drugą piłkę na przedpolu i niekryty przymierzył na bramkę Bartosza Klebaniuka. Futbolówka po mierzonym strzale na krótki słupek znalazła się w siatce. Linfield zamieniło pozornie niegroźną sytuację na gola, wysyłając pierwsze ostrzeżenie w stronę polskiego zespołu.
Pogoń starała się zareagować własnym pokazem siły ofensywnej. Gospodarze prowadzili większość ataków przez lewe skrzydło, gdzie piłkę regularnie otrzymywał Kamil Grosicki. Kapitan Portowców co chwila próbował swoich flagowych rajdów i zgrań do środka pola sprzed linii końcowej. Dla Irlandczyków z Północy schemat gry Dumy Pomorza był jednak zbyt czytelny, przez co Granatowo-Bordowi mieli spore problemy aby przebić się przez defensywę rywali.
Wskutek solidnej postawy gości, Pogoń oddała przez pierwsze 45 minut meczu jedynie 2 celne strzały i nie była w stanie wykreować sobie żadnej klarownej sytuacji bramkowej.
Grad goli w drugiej połowie
Publiczność zgromadzona na Stadionie im. Floriana Krygiera nie miała powodów do nudy. Druga część spotkania obfitowała bowiem w bramki. W 49. minucie Leonardo Koutris posłał znakomite dośrodkowanie w pole karne Linfield. Na końcu podania znalazł się nie kto inny jak Efthymios Koulouris, który doprowadził do wyrównania. Jednakże raptem 2 minuty później fatalnie zachowała się defensywa Portowców, co wykorzystał Christopher McKee. Północnoirlandzki zespół ponownie wyszedł na prowadzenie… które też nie trwało długo. W 58. minucie kolejne znakomite zagranie Koutrisa na gola zamienił Linus Wahlqvist. Szwed zachował się w polu karnym rywala jak rasowy napastnik – bocznemu obrońcy Pogonii wystarczyły zaledwie 2 kontakty, aby opanować futbolówkę i uderzyć na bramkę Chrisa Johnsa.
Niedługo później Duma Pomorza mogła prowadzić 3:2, ale Rafał Kurzawa obił jedynie słupek. Mecz nie tracił tempa, gdyż oba zespoły grały otwartą, ofensywną piłkę, poszukując kolejnych trafień. To zaowocowało golem numer 3 dla gospodarzy. I to nie byle jakiej urody. W 75. minucie Wahan Bichakchyan zaserwował Irlandczykom z Północy specjalność zakładu w postaci fenomenalnego uderzenia z dystansu. Gracze Linfield jedynie odprowadzili wzrokiem futbolówkę, która przybrała niebanalną trajektorię lotu, po czym zatrzepotała w siatce.
Więcej bramek w Szczecinie już nie oglądaliśmy. Pogoń dopełniła formalności, pokonując Linfield po raz drugi z rzędu i zapewniając sobie tym samym awans do kolejnej rundy eliminacji europejskich pucharów oraz komplet punktów do rankingu UEFA.