Le Cabaret! Barcelona traci punkty z Espanyolem, tragiczny Mateu Lahoz

Ostatnie spotkanie FC Barcelony i Espanyolu w 2022 roku odbyło się pod znakiem prawnej kontrowersji. Na dzień przed meczem okazało się, że w derbach Katalonii zagrać będzie mógł Robert Lewandowski. Znakomita wiadomość dla Dumy Katalonii i fatalna wieść dla poirytowanej całą sytuacją drużyny Diego Martineza.

REKLAMA

Wczesna bramka Alonso zabiła mecz

Niezależnie od tego, mecz musiał zostać rozegrany – Barcelona kontra Espanyol, ostatni dzień roku, Lewy w wyjściowym składzie. Zapowiadało się ciekawe spotkanie z potencjałem na umilenie widzom sobotniego popołudnia. Tymczasem Barca objęła prowadzenie w 7. minucie po golu Marcosa Alonso i w zasadzie od tego czasu poziom spotkania systematycznie spadał.

Oczywiście, były nieco lepsze momenty, jak chociażby strzały Raphinhi, natomiast one również nie należały do wybitnych prób. Barcelona, mając korzystny wynik, grała bez wielkiego zaangażowania i skupiała się w dużej mierze na utrzymywaniu korzystnego wyniku. Niemniej, podopieczni Xaviego mieli wystarczająco dużo korzystnych sytuacji, aby powiększyć swoje prowadzenie i zamknąć wynik meczu, zanim okoliczności (delikatnie rzecz ujmując) przestały im sprzyjać.

Mateu Lahoz zadbał o emocje w końcówce

Momentem zwrotnym rywalizacji był rzut karny z 73. minuty, podyktowany dla Espanyolu za nieumyślny faul strzelca bramki – Marcosa Alonso. Z jedenastki stan meczu wyrównał Joselu. I właściwie od tej chwili na ekranie częściej oglądaliśmy Mateu Lahoza niż wszystkie inne zdarzenia boiskowe. Na tego sędziego zwyczajnie brakuje słów.

45-latek znowu musiał urządzić własne show, zirytować wszystkich obserwatorów spotkania, trenerów i członków obu sztabów oraz piłkarzy. Jak z rękawa zaczęły sypać się żółte oraz czerwone kartki, zrobił się jeden wielki chaos i nikt nie wiedział już, co się dzieje. Hiszpan pokazał w tym meczu łącznie 15 żółtych i 2 czerwone kartki. Deja vu z mundialu w Katarze i ćwierćfinału Argentyna – Holandia. A na koniec doliczył jeszcze oczywiście 9 minut, gdzie ostatni gwizdek padł finalnie dopiero po 100 minucie spotkania.

Trudno w tym miejscu napisać coś więcej. Poziom sędziowania i prowadzenia tak ważnego pojedynku znowu był w wykonaniu Hiszpana skandaliczny. Jak długo jeszcze będziemy musieli być świadkami takich żenujących scen?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ