Zero zdziwienia – Alexander Nübel nie chce wracać do Bayernu

Szok, niedowierzanie, szczęki opadły… No nie żartujmy sobie. O tym, że Alexander Nübel nie zamierza wracać do Monachium, wspominałem od blisko trzech tygodni. Dziś jednak bramkarz Monaco oficjalnie zabrał głos, deklarując w rozmowie z Bildem, że „powrót do Bayernu nie ma sensu”. Właściwie, mógłbym napisać — przecież to było oczywiste, od początku miałem rację. Skoro jednak na Niemca spada krytyka (pozdrawiamy redaktora Tomasz Urbana), spójrzmy na sytuację z perspektywy 26-letniego zawodnika.

Manuel Neuer tuż po nieudanych mistrzostwach świata skusił się na urlop na stoku narciarskim

Umowa z Bayernem mu tego nie zabraniała, ale mimo wszystko — nie było to odpowiedzialne zachowanie. Złamana noga wyeliminowała go do końca sezonu. Niemieckie media od razu wskazały na opcję powrotu Nübela. To miał być przecież naturalny następca Neuera i w tym celu sprowadzono go do Monachium na początku 2020 roku. Problem w tym, że będąc uznawanym za przyszłość niemieckiej bramki, na 12 miesięcy wylądował na ławce rezerwowych. Jestem wręcz przekonany, że podpisując umowę z Bayernem, oczekiwał, że z każdym tygodniem jego pozycja w klubie będzie rosła.

REKLAMA

Tymczasem Neuer nie zamierzał oddawać miejsca między słupkami nawet na chwilę. Moim zdaniem Nübel nie był zły za to, że przegrywa rywalizację ze starszym kolegą. On po prostu uważał, że takowa nie istnieje. Manu jest ulubieńcem, wszyscy go chwalą, a gdy popełni błąd bronią. Nie zamierza dzielić się minutami, nie myśli o zakończeniu kariery. Może grać kolejne 5 lat, a Alexander przez ten czas będzie przykuty do ławki rezerwowych. Z każdym miesiącem to stawało się coraz bardziej oczywiste. Punktem kulminacyjnym był przegrany mecz Pucharu Niemiec z Holstein Kiel. Nawet w tak „nieistotnym” meczu bronił Neuer.

W tym miejscu możemy zastanawiać się, czy Nübela ktoś wprowadził w błąd, deklarując określoną liczbę spotkań do rozegrania, czy też sam był naiwny, licząc, że czas Neuera przemija. Osobiście uważam, że padły jakieś nieoficjalne zapewnienia, że rozegra powiedzmy te 10 spotkań w sezonie we wszystkich rozgrywkach. Tymczasem posadzono go na ławce i… tyle. Miał prawo czuć wkurzenie? Moim zdaniem tak. Mógł walczyć, ale prawdopodobnie czuł, że stoi na straconej pozycji. Wolał grać na wypożyczeniu w Monaco.

Jestem święcie przekonany, że w innych okolicznościach Nübel byłby wniebowzięty z perspektywy powrotu do Bayernu

Gdyby Neuer ogłosił zakończenie kariery, z pocałowaniem w rękę dziękowałby za szansę gry dla topowej niemieckiej drużyny. Alexander zdawał sobie sprawę, że jedyne, po co potrzebują go w Monachium, to tymczasowe zastąpienie Manuela. Neuer wróci do gry — Nübel wyląduje na ławie. Ktoś może powiedzieć — to głupie podejście. Chcesz bronić w takim klubie jak Bayern, to wywalcz to sobie na boisku.

Tylko właśnie w tym tkwi problem. Z jego perspektywy nic się nie zmieniło. Dalej ulubieńcem sztabu/działaczy jest Manuel Neuer, a Nübel? Nikt z klubu nie interesował się jego formą we Francji. We wspomnianej rozmowie z Bildem potwierdził, że kontakt ze sztabem Bawarczyków był niewielki. Nie miał prawa poczuć, że jest kimś wyjątkowym dla Bayernu i nie chodzi tutaj o jego przerośnięte ego. Mam wrażenie, że wielu ocenia go z perspektywy Monachium, jako kogoś, kto musi być wdzięczny, bo akurat Bayern sobie o nim przypomniał. Tylko że gość broni regularnie w aktualnie 5. drużynie Ligue 1. Nie jest przypadkowym grajkiem, który dostaje jedną i ostatnią szansę.

Nübel olewa Bayern, ponieważ sam się czuje olany

Oczekiwał gwarancji — ale tych nikt mu nie da. Nie gwarancji gry — co oczywiście byłoby głupotą. Gwarancji sprawiedliwej walki o pierwszy skład. Takiej, w której od nowego sezonu startują z Neuerem z identycznej pozycji i walkę o miejsce w bramce wygrywa lepszy. Nübel (moim zdaniem słusznie) zdaje sobie sprawę, że doświadczony golkiper nie zamierza odgrywać roli rezerwowego. Dla przypomnienia — zauważcie wypowiedzi Hansiego Flicka po tym, jak Neuer doznał kontuzji. Selekcjoner zadzwonił do bramkarza, deklarując, że ten będzie jego wyborem podczas Euro 2024. Co ma w takiej sytuacji powiedzieć ter Stegen?

Trzymam się swojej opinii, że bramkarzem Bayernu podczas najważniejszych spotkań pozostanie Ulreich. Nie dlatego, że klubu nie stać na lepszego bramkarza. Oni po prostu nie chcą drażnić Neuera. To ma być prosty układ — Manu za pół roku wraca i udajemy, że nic się nie stało. Czy to jest zdrowa sytuacja? Absolutnie nie! Nie wiemy przecież, w jakiej formie będzie po złamaniu nogi. Od jego kontuzji miną za chwilę trzy tygodnie i co się w tym czasie wydarzyło?

Negocjacje dotyczące sprowadzenia Nübela są moim zdaniem farsą

3 tygodnie zajęło im pojęcie, że Alexander nie zamierza wracać, by po pół roku zostać odstawionym na boczny tor? Przecież od dawna przy wielu okazjach mówił, że czuje się dobrze w Monaco i nie zamierza odchodzić, by siedzieć na ławce. Działacze Bayernu nie są głupi, wiedzą, jakie jest jego podejście. Ktoś może mówić, że to brak ambicji (czego szczerze nie rozumiem), ale Nübel nie powiedział teraz niczego szokującego. Od dawna miał takie podejście.

Rzucanie medialnych plotek w postaci Sommera, Navasa czy Bono to zwykłe mydlenie oczu, by pokazać, że „coś się dzieje”. Gdyby Bayern chciał zatrudnić nowego bramkarza, to by już to zrobił. Uważam, że nie wierzą w Nübela i on sam zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego nie widzi żadnej korzyści w powrocie. Z perspektywy Bayernu, wypełnienie luki Nübelem to rozsądna opcja. Jego perspektywa jest inna i ma to tego święte prawo. To jego kariera i on poniesie konsekwencje.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ