Działacze Manchesteru City zostali zaskoczeni zuchwałą ofertą za Erlinga Haalanda. Zainteresowanym nie okazał się jednak Real Madryt, a… Ashton United. Jeśli nie kojarzycie drużyny, nie ma w tym nic dziwnego. Mowa o ekipie z siódmego poziomu ligowego w Anglii. Przedstawiciele Ashton zaproponowali, by 22-letni norweski snajper dołączył do nich na okres mistrzostw świata. Gdy Premier League będzie pauzować, a Haaland nie zagra na turnieju, bowiem jego Norwegia nie awansowała na mundial — czeka go 28 dni bez gry. Dlaczego miałby w tym czasie odpoczywać, jak może realizować kolejne wyzwanie?
Oczywiście, tego typu inicjatywa ma praktycznie zerowe szanse na sukces
Erling Haaland to dziś jedna z największych postaci świata futbolu, a po strzeleniu 18 goli w 13 występach na boiskach Premier League, jego wartość rynkowa wzrosła do 170 milionów euro. Taki gracz na poziomie siódmej ligi? Science-fiction i to taki grubymi nićmi szyty. Paradoksalnie jednak, działacze klubu liczą, że Haaland jest równie wybitnym zawodnikiem, co szalonym. A może skusi się na taki kosmiczno-komiczny happening i dzięki temu w trakcie mundialu zrobi się wokół niego głośno? Ba! Nawet jeśli w jakikolwiek sposób odniesie się do wariackiej oferty wypożyczenia, dla Ashton United to genialna szansa promocji.
Już teraz, po udostępnieniu oficjalnej oferty w mediach społecznościowych, wystąpiły poważne problemy z funkcjonalnością klubowej strony internetowej. Poczciwy klub nagle trafia na portale piłkarskie z całego świata. Plan został zrealizowany. Tanim sposobem o anonimowej drużynie z Anglii zrobiło się głośno. Nawet strony związane z Manchesterem City analizują już, w których spotkaniach Haaland mógłby zagrać.