DO GDAŃSKA WRACAMY Z TARCZĄ! I choć w trzecim partii przekonaliśmy się na własnej skórze, co to znaczy szalony set w kobiecej siatkówce, to narzekać dziś nie można, ponieważ mamy cenny komplet punktów na otwarcie siatkarskich mistrzostw świata, a cytując Szymborską, w ostatecznym rozrachunku tylko to się liczy! Polskie siatkarki pokonały w czterech setach Chorwatki.
Czy wiecie, że na zwycięstwo na siatkarskim mundialu kobiet czekaliśmy przeszło 4331 dni?!
Innymi słowy, prawie dwanaście lat i to jeden z tych powodów, dla których powinniśmy się cieszyć! A dlaczego dziś udało się wygrać? Przede wszystkim dzięki trenerowi, bo bez niego nie byłoby tej fantastycznej zmiany Katarzyny Wenerskiej oraz Moniki Gałkowskiej! Nasz rezerwowy duet poradził sobie świetnie, a nasze panie dzięki temu odwróciły losy — na pierwszy rzut oka — przegranego seta, bo jeśli przegrywasz już (8-16), a potem nagle prowadzisz (22-20), to musisz być świadomy tego, że zmiany miały sens.
Laurka za dzisiejszy mecz ląduje również u Agnieszki Korneluk. Środkowa aktualnych mistrzyń Polski rozpoczęła mecz od punktowego bloku i właśnie w tym elemencie robiła dziś dużo dobrego! Czterosetowy mecz zakończony z ratio na poziomie +11 – u środkowej to znakomity wynik, który warto głośno pochwalić, ponieważ takiej jakości od Agnieszki na turnieju rangi mistrzostw świata właśnie oczekujemy.
A na koniec? Mamy nadzieję, że to dzisiejsze zwycięstwo doda nam odwagi w kolejnych meczach, bo ta grupa jest wymagająca i wszystko może się zdarzyć. Trzeci set pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych i jeśli będziemy jechać po właściwych torach, to z każdych opresji jesteśmy w stanie wyjść. Tymczasem wracamy do domu, a za parę dni już u siebie w Gdańsku czeka nas rywalizacja z nieprzewidywalną reprezentacją Tajlandii.
Autor: Jakub Balcerzak
Kibiców siatkówki zapraszamy na Merytoryczne Forum Siatkarskie.