Hertha Berlin mimo uniknięcia widma spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech za sprawą wygranych baraży, dalej wydaje się mierzyć ze swoimi demonami z poprzedniego sezonu. Przykro mi to pisać, ale przy okazji towarzyszy im nijakość. Już w 1. kolejce pokazali, że będzie im trudno przywrócić miano pierwszej siły w Berlinie. Po kilku następnych meczach, w tym dzisiejszym, nie widzę dla nich innej przyszłości niż kolejna bitka o utrzymanie. Kompletnie odmienna sytuacja ma miejsce w Dortmundzie, gdzie porażka z zeszłego tygodnia wydaje się tylko wypadkiem przy pracy.
Borussia miała Anthony’ego Modeste. Hertha nie korzysta z Krzysztofa Piątka
Gospodarzom zwyczajnie brakowało jakości. Czy jej nie mają, czy nie umieją pokazać, to już historia na inną okazję. Nie bez powodu aktualnie najciekawszym tematem jest sytuacja Krzysztofa Piątka. Polak oczywiście dalej znajduje się poza kadrą Herthy, a konkretnych chętnych na nowych pracodawców dla polskiego snajpera nie widać. Chociaż szczerze mówiąc, brakowało dzisiaj takiego pokroju gracza w ekipie Sandro Schwarza. Rzecz jasna mówię o dobrej wersji Piątka, tej w formie strzeleckiej, z instynktem napastnika, który potrafi podciągnąć akcję.
W meczu z BVB to właśnie goście dominowali. Najgroźniejszą akcję, jaką zapamiętałem w wykonaniu gospodarzy, to ta z początkowych minut, kiedy strzał padł… po rykoszecie. Gdyby nie Gregor Kobel, w Dortmundzie zrobiłoby się gorąco od początku. Z naciskiem na GDYBY.
Zwycięska Kolonia w Dortmundzie — Salih Ozcan & Anthony Modeste
Edin Terzić nie był głuchy na głosy kibiców, czy nawet piłkarskich ekspertów, krytyków. Po ostatniej ligowej porażce doszło do kilku roszad. Do pierwszego składu wskoczył Adeyemi oraz Salih Ozcan. Ten drugi wkomponował się w miejsce Mo Dahouda. Jednak to mogła być zmiana bardziej wymuszona, bowiem Niemiec wcale nie poleciał z drużyną do Berlina przez problemy zdrowotne. Co by nie mówić, zrobił robotę. To właśnie dzięki jego asyście Anthony Modeste wyprowadził Borussię na prowadzenie. Panowie z Kolonii świetnie się dogadali i można by rzec, że zrobili to, właśnie jak za czasów wspólnej gry z FC Koln.
Do momentu bramki Borussia miała optyczną przewagę na murawie, to jasne — ale nie potrafiła tego przypieczętować. Anthony miał jeszcze kilka dogodnych sytuacji, z czego jedną stuprocentową. Typowy Modeste, bowiem skutecznie wykończył tą — na pozór trudniejszą. Oczywiście z główki. Jednak patrząc po ostatnich sezonach, ba! Ostatnim meczu w wykonaniu BVB — grunt to umieć dowieźć prowadzenie do końca. Zważając na to jak punktuje Bayern, Ci nie mogą być gorsi. Mimo że robią to zdecydowanie mniej efektownie.