Czesław Michniewicz posłał do boju bardzo ciekawą jedenastkę, łącząc dopiero wchodzących do kadry piłkarzy z doświadczonym trzonem. Ta mieszanka miała stawić czoło drugiej w rankingu FIFA Belgii.
Już w pierwszych minutach Belgowie mieli doskonałe sytuacje, by szybko otworzyć wynik
Michy Batshuayi trafił jednak w słupek, a Eden Hazard posłał futbolówkę bardzo niecelnie. W niemal każdej akcji gospodarzy brał udział Kevin De Bruyne, co chwilę znakomicie obsługując kolegów swoimi nieszablonowymi zagraniami. Pomocnik Manchesteru City był zdecydowanie najgroźniejszym zawodnikiem w szeregach „Czerwonych Diabłów”.
My co prawda nie mieliśmy tylu klarownych okazji, ale za to pierwszą stuprocentową potrafiliśmy wykorzystać. Z autu piłkę przyjął Zieliński, ruszył z nią wzdłuż pola karnego i gdy belgijscy defensorzy uznali, że Piotrek będzie szukał strzału na bramkę Mignoleta, podał do Sebastiana Szymańskiego. Ten zaś perfekcyjnie odegrał do Lewandowskiego, który niczym ciosem z karatem (ma się od kogo uczyć) dał Orłom nieoczekiwane prowadzenie.
Podopieczni Roberta Martineza wydawali się być zdezorientowani straconą bramkę, ale niestety – niezbyt długo
Wkrótce wrócili bowiem do swojego standardowego tempa gry i ponownie ruszyli z odsieczą na bramkę Drągowskiego. W jednej z takich akcji zabrakło pewnego, skutecznego wybicia naszych obrońców i Axel Witsel potężnym uderzeniem z dystansu wyrównał stan rywalizacji.
Po przerwie ponownie Belgowie dawali nam dalej lekcję szybkiej piłki. Profesorem był w dalszym ciągu De Bruyne, który nie tylko podawał, ale i sam ze spokojem pokonał Bartka Drągowskiego. Dzieło kontynuował Leandro Trossard. Kolega Kuby Modera z Brighton po wejściu na murawę dał prawdziwe show, strzelając dwa gole. Piękne było zwłaszcza trafienie na 4:1 – techniczne uderzeniem w długi róg. Drogę do polskiej bramki znalazł jeszcze Leander Dendocker i w ostatniej minucie Lois Openda.
O ile w pierwszej odsłonie potrafiliśmy się przeciwstawić, o tyle w drugiej całkowicie siedliśmy
Nie nadążaliśmy za Belgami, którzy prezentowali nie tylko dużo wyższe umiejętności piłkarskie, ale i lepiej wyglądali fizycznie. Dostaliśmy bolesne przyuczenie. Cóż, lepiej teraz niż na Mundialu.