Rosyjscy oraz białoruscy sportowcy nie zostaną dopuszczenie do zawodów tenisowych rozgrywanych w Wielkiej Brytanii, w tym jednego z najpopularniejszych i najważniejszych turniejów świata sportu, jakim jest Wimbledon. Informację przekazał dziś organizator zawodów, All England Lawn Tennis Club.
W komunikacie możemy przeczytać m.in., że organizatorzy czują obowiązek przyłączenia się do działań brytyjskiego rządu, by ograniczyć globalny wpływ Rosji. Przewodniczący All England Club – Ian Hewitt przyznał, że rozważano alternatywne rozwiązania, ale biorąc pod uwagę popularność turnieju, obawiano się, że zostanie on wykorzystany dla propagowania rosyjskiego reżimu. Co warte zauważania, Hewitt zadeklarował, że do czerwca będą przyglądać się sytuacji i jeśli zmienią się okoliczności, organizatorzy „odpowiednio zareagują”. Można więc zakładać, że ewentualne zakończenie działań wojennych w Ukrainie zmieni decyzje w sprawie blokady rosyjskich i białoruskich tenisistów.
Udział zawodników tych dwóch nacji od dawna budził spore kontrowersje
Nie brakuje osób, które uważają, że powinny zostać one bezwzględnie wykluczone. Inni zauważają, że część tenisistów, w tym m.in. Anastasia Pavlyuchenkova opowiedziała się przeciwko wojnie, krytykując działania władz Rosji. Jednocześnie ciężko wskazać sytuacje, w których tenisiście mieliby w jakikolwiek sposób wspierać działania rosyjskich wojsk.
Przypomnijmy, że Rosjanie i Białorusini w ostatnich tygodniach występowali w rozgrywkach tenisowych, ale nie używali flag swoich nacji. Komentatorzy starali się nie używać nazw ich krajów i wydawało się, że tego typu podejście szybko się nie zmieni. AEC postanowiło pójść dalej i podjąć zdecydowanie ostrzejsze kroki. Decyzja organizatorów Wimbledonu z pewnością będzie tematem dyskusji, a przecież turniej w tym roku ma rozpocząć się dopiero 27 czerwca. Wygląda jednak na to, że organizatorzy nie zamierzali czekać na dalszy rozwój wypadków i ponad 2 miesiące przed startem zawodów ustosunkować się do mimo wszystko trudnego tematu.