Król letniego okienka? Raczej książę chaosu. Legia Warszawa nie może być zadowolona z transferów

Legia Warszawa została okrzyknięta królem letniego okienka transferowego. O ile transfery polskich piłkarzy mogły robić wrażenie, a nazwiska takie jak Urbański, Piątkowski, Szymański czy Reca zna większość kibiców w kraju, o tyle stołeczny klub miał też wykorzystać swoje kontakty, by sięgnąć po kilku klasowych zagranicznych graczy. Efekt? No cóż…

Noah Weißhaupt

Dołączył do Legii dokładnie 1 września, czyli chwilę po wygranym dwumeczu z Hibernian. „Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się sprowadzić do Legii tak doświadczonego, a jednocześnie młodego zawodnika jak Noah. Ma zaledwie 23 lata i przychodzi do nas z Bundesligi. […] Ten transfer to dla nas świetna opcja, ponieważ mieliśmy potrzeby na skrzydłach. Wierzę, że Noah będzie kreował sytuacje bramkowe, a co najważniejsze zdobywał gole” – zachwalał Fredi Bobic. Niemiec na przestrzeni dwóch miesięcy zagrał przy Łazienkowskiej w ośmiu spotkaniach, z czego tylko trzech w podstawowym składzie. W trzech ostatnich meczach – z Szachtarem Donieck, Lechem Poznań i Pogonią Szczecin – spędził na murawie łącznie 13 minut. Z Portowcami nie znalazł się nawet w kadrze meczowej.

REKLAMA

Ermal Krasniqi

W klubie od 25 sierpnia. Rozegrał dotychczas dziewięć spotkań, jego dorobek to dokładnie zero trafień i zero asyst. Jeden z najmocniej krytykowanych zawodników w zespole, o którego grze trudno napisać cokolwiek pozytywnego. Gra do przodu, bazuje na szybkości i akcjach indywidualnych. Gra również wertykalnie, z ciągiem na bramkę. To zawodnik, który miał problemy z regularnymi występami w Sparcie Praga, ale trener Iordanescu dobrze go zna jeszcze z ligi rumuńskiej, jego profil nam pasował i stąd zdecydowaliśmy się na wypożyczenie. Mam nadzieję, że wniesie nową, inną energię mówił dyrektor sportowy Legii Warszawa Michał Żewłakow.

Antonio Čolak

Wyrwany w ostatniej chwili Górnikowi Zabrze. Z perspektywy czasu raczej nikt przy Roosevelta nie żałuje takiego obrotu spraw. Chorwat przez całą swoją karierę miał wyraźne zwyżki i zniżki formy. Jeszcze w sezonie 2022/23 potrafił strzelić 13 goli w lidze szkockiej, ale w dwóch kolejnych sezonach – zaledwie cztery. Przypomnijmy: mowa o środkowym napastniku. Legia pozbyła się Guala, Shkruina i Alfareli, by sięgnąć po zawodnika, który prezentuje podobny, a może nawet niższy poziom. Kuriozum.

Petar Stojanović

Nieliczny z letnich transferów, przy którym można zapisać plusa. Być może wpływ na to ma fakt, że dołączył do Legii już na początku lipca – jako wolny gracz po odejściu z Empoli. Słoweniec nie jest zawodnikiem, który robi różnicę i wznosi drużynę na wyższy poziom, ale jednocześnie trudno narzekać na jego postawę. Solidny, stabilny, bez fajerwerków – ale przynajmniej obecny.

Henrique Arreiol

Piłkarz widmo. Podobno piekielnie zdolny, ale wciąż bez debiutu w pierwszym zespole. Raczej inwestycja na przyszłość, choć niepokoi fakt, że 20-latek zmaga się z problemami zdrowotnymi, przez które trener nie może z niego korzystać.

Mileta Rajović

To miał być napastnik, który zagwarantuje skuteczność w ataku. Najdelikatniej rzecz ujmując – nie jest. Brakuje chemii między nim a pomocnikami, nie wygrywa pojedynków główkowych, nie daje drużynie tego, czego od niego oczekiwano. Portal legionisci.com przygotował szczegółową analizę jego występu w meczu z Lechem Poznań – i trudno znaleźć w niej jakikolwiek pozytywny akcent. Środki przeznaczone na angaż Rajovicia – niezależnie, czy rzeczywiście zapłacono 3 mln euro, czy jednak mniej – wyglądają dziś na pieniądze wyrzucone w błoto.

Trener broni się brakiem przygotowań, ale…

Edward Iordănescu coraz częściej podkreśla, że zawodnicy, którzy dołączyli do Legii w letnim okienku transferowym, trafili do klubu zbyt późno i nie przepracowali okresu przygotowawczego. Tyle że trudno wskazać choć jednego nowego piłkarza, który realnie wzmocniłby skład. Legia Warszawa, przygotowująca się do gry w europejskich pucharach i świadoma, że jesienią będzie musiała walczyć na kilku frontach, zdecydowała się na spore roszady kadrowe. W teorii – przemyślane. W praktyce – nieprzemyślane wcale.

Na konferencji po meczu z Pogonią Szczecin Iordănescu mówił, że należy spojrzeć na inne „duże kluby”. Porównanie z taką Jagiellonią Białystok wypada jednak dla stołecznego klubu fatalnie. Sergi Lozano zameldował się na Podlasiu 2 września, a już pokazał więcej konkretów niż większość nowych piłkarzy Legii razem wzięta. Przy Łazienkowskiej doskonale wiedzieli, jakich zawodników poszukują i na kiedy będą potrzebni. Może warto w takiej sytuacji udać się na lekcję do Łukasza Masłowskiego – by nie „przepalać” pieniędzy na nietrafione transfery?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    140,270FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ