Po wygranym meczu towarzyskim z Nową Zelandią Polska znowu wygrała, tyle że tym razem był to triumf w eliminacjach Mistrzostw Świata. Biało-Czerwoni nie pokazali pełnej dominacji nad Litwinami, ale mimo wszystko dość pewnie pokonali ich 2:0. Wielu piłkarzy zasługuje na pochwały, a od niektórych można byłoby wymagać znacznie lepszej gry. My oceniliśmy reprezentantów kraju w skali od 1 do 10, krótko uzasadniając każdą z decyzji. Zapraszamy do lektury!
Łukasz Skorupski – 5
Nie miał wielu okazji do interweniowania, ale w rzadkich chwilach zagrożenia potrafił się zmobilizować i zareagować niemal wzorowo. Wzorowa nie była za to jego gra nogami – tu problemem było zarówno podejmowanie decyzji, jak i ich wykonanie. Skorupskiemu zdarzało się na przykład podawać do partnera, na którego naciskali rywale, prosząc się o kłopoty. Celność długich podań na poziomie 61 proc. również pozostawia wiele do życzenia.
Jakub Kiwior – 7
W kwestiach najważniejszych dla każdego defensora Kiwior spisywał się niemal bez zarzutu. Odbierał wiele piłek, przechwytywał podania i nie dawał się mijać rywalom. Od obrońcy tej klasy oczekiwalibyśmy jednak również czegoś „ekstra”. Mógłby to być na przykład spokój podczas radzenia sobie z bezpańskimi piłkami, które zamiast tego wywoływały sporą nerwowość u stopera. Kiwior wziął też udział w absurdalnej aferze z Pauliusem Golubickasem. Gracz FC Porto sprowokował go w końcówce pierwszej połowy, zamiast skupić się wyłącznie na kwestiach czysto piłkarskich. To jednak kwestie drugorzędne, a najważniejsza była dobra skuteczność Kiwiora w sytuacjach, gdzie jego działalność bezpośrednio przerywała ataki Litwinów. W połączeniu z pewnym wkładem w grę ofensywną Biało-Czerwonych (do której Kiwior w swoim zwyczaju starał się podłączać) daje to powody do traktowania występu Polaka jako naprawdę udanego. Właśnie z tego powodu Kiwior zasłużył na ocenę „7”.
Jan Bednarek – 7
Solidny szef defensywy, którego bronią przede wszystkim bardzo dobre statystyki indywidualne. 67 proc. wygranych pojedynków w powietrzu, 92 proc. dokładności podań i wiele przechwytów oraz wybić mówią same za siebie. Bednarek był po prostu porządnym fundamentem defensywy, któremu można było powierzyć bezpieczeństwo polskiej bramki.
Przemysław Wiśniewski – 3
Najsłabszy piłkarz polskiego bloku obronnego. Wielokrotnie nie dawał sobie rady z Litwinami, co kończyło się przegraniem starcia indywidualnego lub faulem. Trudności z nadążeniem za rywalami kończyły się niebezpiecznymi akcjami Litwinów, a także żółtą kartką, którą stoper obejrzał po trzecim swoim przewinieniu. Wiśniewski nie zdołał też strzelić gola, mimo że w 75. minucie uderzał głową na bramkę z dosłownie 3-4 metrów. Nawet z tak bliska spudłował, co także obniża jego pomeczową notę.
Michał Skóraś – 6
Ciężko pracował na lewym skrzydle, ale praca ta nie zawsze przynosiła mu oczekiwane efekty. Było w porządku, gdy rola Skórasia polegała na dogrywaniu do kolegów bądź odbieraniu piłki. Piłkarza belgijskiego Gentu należy jednak ocenić znacznie ostrzej, jeśli spojrzy się na jego osiągnięcia w dryblingu. Pojedynki indywidualne z jego udziałem zbyt często kończyły się niepowodzeniami, nawet gdy istniały lepsze i mniej egoistyczne rozwiązania.
Piotr Zieliński – 6
Zagrał w porządku, ale bez rewelacji. Na minus z pewnością dośrodkowania ze stałych fragmentów gry, z których większość nie miała nawet szans na dojście do adresata. Na plus wiele napędzających akcje podań, a także mądrych zachowań w trudnych okolicznościach. Zabrakło fajerwerków, ale z drugiej strony nie ma do czego się przyczepić.
Bartosz Slisz – 4
Jego opieszałość psuła niejeden obiecująco zapowiadający się kontratak. U Slisza było też widać nadmiar ostrożności i brak umiejętności technicznych na poziomie porównywalnym do tych, którymi dysponuje chociażby Zieliński. Podejmowanie bezpiecznych wyborów, mało nieoczywistych zagrań i solidność w obronie nie mogą przełożyć się na nic więcej, niż przeciętną „piątkę” dla 26-latka. Szczególnie, że Slisz w trakcie spotkania zarobił też niepotrzebną żółtą kartkę. Z tego powodu nie będzie mógł zagrać w następnym meczu kadry. Zaszkodził więc i sobie, i trenerowi, zmuszając go do znalezienia innego pomocnika na pozycję numer „6”.
Matty Cash – 6
Chyba najtrudniejszy zawodnik do ocenienia po tym starciu. Wielokrotnie pokazywał się on bowiem z dobrej strony, pokazując się w ofensywie i realnie zagrażając bramce naszych sąsiadów. Gra kombinacyjna, strzały, momenty przyspieszenia i doskonałe rozumienie intencji kolegów to główne atuty Casha w ataku. Z drugiej strony, zawodnikowi Aston Villi niekiedy brakowało odrobiny zdrowego rozsądku, przez co przesadzał z dryblingiem lub sztuczkami technicznymi. Jeszcze bardziej problematyczna była jego daleka od perfekcji postawa w defensywie. Straty i podania wprost do rywali pod własną bramką po prostu nie powinny mu się przytrafiać. W związku z tym niestety nie zasłużył na notę wyższą niż „szóstka”.
Jakub Kamiński – 5
Jego „dorobek” w tym meczu to kilka niewykorzystanych szans, sporo przegranych pojedynków i cała gama sytuacji kończących się jego upadkami na murawę. Skrzydłowy albo pozwalał przeciwnikom na agresję fizyczną na granicy przepisów, albo ślizgał się po murawie, albo próbował wymuszać faule. Robił to jednak nieumiejętnie, więc nie mógł liczyć na żadne reakcje arbitra. Miał tez pozytywne przebłyski, ale było ich stanowczo zbyt mało.
Robert Lewandowski – 7
Kolejny mecz i ten sam problem z Robertem Lewandowskim w narodowych barwach. Niby kapitan uwijał się jak w ukropie i dawał z siebie wszystko, tylko że… robił to w środku pola lub przy linii bocznej. Lewego brakowało tam, gdzie jest najbardziej potrzebny, czyli na wprost bramki, w okolicach pola karnego. Zamiast tego skupiał się na niezbyt produktywnych przepychankach z gospodarzami w środkowej strefie boiska. Starał się też rozgrywać piłkę, ale taka rola nie pozwala mu w pełni rozwinąć skrzydeł i skorzystać ze swoich największych atutów.
Na szczęście to tylko jedna strona medalu, a drugą jest bramka, diametralnie zmieniająca ocenę gry reprezentacyjnej gwiazdy. Lewandowski długo czekał na swoją okazję, natomiast gdy takowa przydarzyła się w 64. minucie, bezlitośnie ją wykorzystał. Taką skuteczność też należy docenić, a w przypadku napastnika dość przeciętny występ z jedną akcją i trafieniem to i tak wykonanie swojego podstawowego zadania.
Piękna główka Roberta Lewandowskiego.
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 12, 2025
Perspektywa admińska 😍
🔴 📲 OGLĄDAJ #LTUPOL ▶️ https://t.co/PU77AfIcMU pic.twitter.com/wViITj1kYL
Sebastian Szymański – 8
Zdobywca bramki otwierającej wynik spotkania, i to bramki bardzo nietypowej, bo zdobytej bezpośrednio z rzutu rożnego.
𝐂𝐎 𝐙𝐀 𝐆𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐋 🤯
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 12, 2025
Sebastian Szymański bezpośrednio z rzutu rożnego 😍 Coś pięknego!
🔴 📲 OGLĄDAJ #LTUPOL ▶️ https://t.co/PU77AfIcMU pic.twitter.com/yLLPiHbOWm
Już w pierwszej połowie mógł mieć także asystę, ale jego fenomenalnego podania nie wykorzystał Jakub Kamiński, który zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. Co się odwlecze, to nie uciecze, więc wysiłki Szymańskiego zostały wynagrodzone asystą w drugich 45 minutach.
𝐑𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐁𝐄𝐑𝐓 𝐋𝐄𝐄𝐄𝐄𝐄𝐄𝐄𝐖𝐀𝐍𝐃𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈 😍⚽️
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 12, 2025
Sebastian Szymański do gola dokłada asystę!
🔴 📲 OGLĄDAJ #LTUPOL ▶️ https://t.co/PU77AfIcMU pic.twitter.com/PxULYhl0ck
Generalnie był on piłkarzem bardzo aktywnym, który aktywnie uczestniczył w fazach przejściowych czy pressingu. Bardzo mądrze poruszał się też po tercji ofensywnej, szukając wolnych przestrzeni i antycypując potencjalne podania kolegów. Jedyne, co mógłby znacząco poprawić to współpraca z grającym bliżej własnej bramki Mattym Cashem. Obaj panowie nie do końca dogadywali się w defensywie, a Szymański niewystarczająco asekurował swojego partnera.
Jak zagrali rezerwowi?
Jan Urban zdecydował się na pierwsze roszady dopiero w 82. minucie rywalizacji. Karol Świderski, Jan Ziółkowski, Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka i Kamil Grosicki zagrali w związku z tym zbyt krótko, by móc ich ocenić.