ATP 250 Winston-Salem: Kamil Majchrzak żegna się z turniejem na etapie 1/8 finału 

Po triumfie w imprezie rangi ATP Challenger Tour w Kozerkach Kamil Majchrzak udał się do Stanów Zjednoczonych, by wziąć udział w ostatnim turnieju przed wielkoszlemowym US Open. Polak grał w tym tygodniu w Karolinie Północnej, a dokładniej w Winston-Salem. Wygrał tam dwa spotkania, ale dzisiaj musiał uznać wyższość Sebastiana Kordy i tym samym zakończył swoje zmagania na etapie 1/8 finału. 

W drodze do pojedynku z Amerykaninem Kamil pokonywał dwóch zawodników regularnie występujących na poziomie ATP Tour. W pierwszej rundzie wyeliminował Nicholasa Jarry’ego, a w drugiej praktycznie zmiótł z kortu 42. w światowym rankingu Nuno Borgesa, oddając mu zaledwie cztery gemy. 

REKLAMA

Dziś przyszedł czas na Sebastiana Kordę. Polak nie był przed tym spotkaniem stawiany w roli faworyta, ale wyszedł na mecz bez presji i rywalizował z Amerykaninem jak równy z równym. 

Dla Kordy występ w Winston-Salem jest pierwszym turniejowym startem od Rolanda Garrosa. Ominął cały sezon gry na trawie i dwa duże turnieje Masters 1000 w Ameryce Północnej. A wszystko to z powodu kontuzji piszczela, której doznał podczas rywalizacji na kortach ziemnych. 

W pierwszej rundzie w turnieju w Północnej Karolinie miał wolny los, a w swoim pierwszym meczu pewnie wygrał z Vitem Koprivą i tak właśnie trafił na Kamila Majchrzaka. 

Jak wyglądał ten polsko-amerykański pojedynek? 

Pierwszy set był tym, w którym żaden z panów nie dawał się przełamać. Szanse były, ale zostały one skutecznie zniwelowane przez serwujących. Poziom podania był naprawdę imponujący z obu stron. Przy wyniku 3:3 Majchrzak rozegrał bezbłędnego gema, wygrał go do zera i zakończył asem. 

Korda odpowiedział równie dobrą grą i kolejnego gema wygrał, kończąc go bardzo przemyślanym zagraniem przeciwko nogom Polaka. 

Kamil jednak też potrafił zagrywać dziś piękne, taktyczne piłki i świetnie radził sobie w tym secie pod presją. Przy 4:4 (30:30) popisał się wybornym drop-shotem, a chwilę później zamknął gema po wymuszonym błędzie rywala. 

I w ten właśnie sposób obaj doszli do tie-breaka. Nikt za nic w świecie nie chciał dać się przełamać i było to jedyne sprawiedliwe rozwiązanie, by rozstrzygnąć pierwszą partię. 

Korda zaczął bardzo dobrze, od razu zdobywając mini-breaka i wychodząc na 3:0. Od tego czasu jednak Majchrzak wygrał aż siedem punktów z rzędu i odwrotnym forhendowym crossem zamknął seta wynikiem 7:6(3). 

REKLAMA

Druga odsłona miał zdecydowanie inny przebieg, ponieważ już w drugim gemie Polak stracił swoje podanie, po podwójnym błędzie serwisowym. Po tym niewiele mógł już w tej partii zdziałać. Miał w sumie cztery szanse, aby odłamać Amerykanina, ale wtedy ten bronił się swoim kapitalnym serwisem. Zagrywał asy na lewo i prawo, nie dając Kamilowi postawić kropki nad i. 

Polak ostatecznie nie zdobył upragnionego wyrównania i pomimo dobrego serwowania w drugiej części seta, musiał uznać wyższość Kordy. 

Trzeci set i powtórka z rozrywki 

W decydującej odsłonie meczu niestety powtórzył się scenariusz z poprzedniej partii. Już na samym początku (w trzecim gemie) Kamil przegrał gema przy swoim serwisie, a później nie mógł już nic zdziałać. 

Miał zaledwie jednego break-pointa, ale Amerykanin po raz kolejny obronił się asem. W pewnych momentach widać już było dużą frustrację u naszego zawodnika. Ale nic dziwnego, ponieważ grał naprawdę solidnie, doprowadzał do naprawdę dobrych okazji, by wyrównać, a jednak rywal okazał się dziś lepszy. 

Sebastian Korda zakończył dzisiejsze spotkanie fantastycznym forhendem po linii i po dwóch godzinach i dziesięciu minutach mógł świętować awans do ćwierćfinału. 

A w nim jego przeciwnikiem będzie doświadczony Serb: Miomir Kecmanovic, który wyeliminował dziś z turnieju Luciano Darderiego. Panowie grali ze sobą w przeszłości dwukrotnie, a bilans ich bezpośrednich starć to 1:1. Obaj też dobrze idą przez imprezę w Winston-Salem, dlatego ich jutrzejszy pojedynek będzie dużą niewiadomą i nie sposób domyślić się kto wygra. 

Kierunek – US Open 

Kamil Majchrzak natomiast uda się teraz do Nowego Jorku, by wziąć udział w ostatnim Turnieju Wielkiego Szlema w sezonie. Jako 78. rakieta świata nie musi grać w eliminacjach i automatycznie znajdzie się w turnieju głównym. A ten rusza już niebawem, ponieważ pierwsze spotkania odbędą się w najbliższą niedzielę. 

Losowanie drabinek zaś odbędzie się już jutro i właśnie wtedy możemy liczyć, że poznamy przeciwnika dla Polaka. W każdym razie na pewno z kim, by nie grał, to będziemy trzymać za niego kciuki i liczyć przynajmniej na powtórkę rezultatu z tegorocznego Wimbledonu, gdzie Kamil osiągnął czwartą rundę. Oby i w Nowym Jorku pokazał się szerzej tenisowemu światu i zaprezentował się z jak najlepszej strony. 

Start imprezy głównej US Open – 24 sierpnia 

Kamil Majchrzak – Sebastian Korda 7:6(3), 3:6, 4:6

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,971FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ