Wróciła Premier League, wraca także nasza standardowa forma podsumowania kolejki w formie 5 wniosków. Balans Liverpoolu pomiędzy ofensywą a defensywą, powtórka z rozrywki (?) w Newcastle, debiut Tijjaniego Reijndersa, obiecujący start Manchesteru United oraz powrót Leeds do elity. Oto tematy, które omawiamy po 1. serii gier Premier League.
Liverpool musi poprawić sposób bronienia, aby być faworytem do obrony tytułu
Aktualny mistrz Anglii zainaugurował sezon wygrywając z Bournemouth (4:2). Sposób zwycięstwa był efektowny, ale nie przystawał do drużyny broniącej mistrzostwa kraju. Przy dwubramkowym prowadzeniu Liverpool nie powinien pozwolić rywalom na wyrównanie, zwłaszcza po dwóch kontratakach. Całe spotkanie pokazało, że Liverpool ma ogromną siłę w ofensywie, ale również problemy z tyłu, które ciągną się od końcówki poprzedniego sezonu. Pięć ostatnich meczów The Reds w Premier League mieści się w sześciu najgorszych spotkaniach ligowych zespołu pod wodzą Arne Slota pod względem współczynnika oczekiwanych goli straconych (xGC).
Mecze Liverpoolu pod wodzą Arne Slota z najgorszym współczynnikiem oczekiwanych goli straconych (xGC):
— Football Info (@football_inf0) August 16, 2025
– 3,1 xGC z Chelsea – 35. kolejka poprzedniego sezonu
– 2,6 xGC z Arsenalem – 36. kolejka poprzedniego sezonu
– 2,2 xGC z Brighton – 37. kolejka poprzedniego sezonu
– 2,1…
Oczywiście, wszystkie cztery spotkania w poprzednich rozgrywkach przypadły już na okres po przypieczętowaniu mistrzostwa Anglii przez Liverpool, natomiast trudno nie odnieść wrażenia, że wraz z przebudową zespołu mającą miejsce tego lata – do której Arne Slot zaczął przygotowywać zespół już po zapewnieniu sobie tytułu – balans pomiędzy ofensywą, a defensywą gdzieś się zatracił, co było widać też w meczu o Tarczę Wspólnoty przeciwko Crystal Palace. Arne Slot w końcówce poprzedniego sezonu zaczął eksperymentować z taktyką, ustawieniem i rolą poszczególnych piłkarzy oraz testował zestawienie środka pola – kluczowej formacji dla zachowania balansu pomiędzy atakiem, a obroną – z kimś spoza kwartetu Gravenberch, Mac Allister, Szoboszlai i Jones. Szanse na obronę tytułu Liverpoolu w dużym stopniu uzależnione są od tego, jak szybko uda im się złapać wspomnianą równowagę.
Newcastle może mieć podobne problemy jak w sezonie 2023/24
Newcastle w 1. kolejce zremisowało bezbramkowo na Villa Park z Aston Villą. Zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia po tym spotkaniu z gry swojego zespołu ma Eddie Howe. Newcastle wygrało bitwę z Aston Villą o dyktowanie warunków poprzez skuteczny wysoki pressing. Cały zespół był bardzo dobrze zorganizowany, grał na odpowiedniej intensywności, a w środku pola wykorzystywał fizyczność, wygrywał większość pojedynków i często odzyskiwał piłkę.
👉Aston Villa: 0 Goal (3 Shots, 3 On Target, 0.13 xG)
— EPL – Analytics (@DataAnalyticEPL) August 16, 2025
👉Newcastle United: 0 Goal (16 Shots, 3 On Target, 1.48 xG)#AVLNEW pic.twitter.com/aMEsVtFAy2
Optymizm wśród kibiców Srok w kontekście rozpoczętego już sezonu nie jest wysokie, ponieważ na rynku transferowym klub nie pozyskał wyznaczonych celów transferowych. Niemniej jednak, utrzymał graczy podstawowego składu (jeszcze nie wiadomo co z Isakiem), co jest równie ważne. Problemy Newcastle na przestrzeni całych rozgrywek mogą być bardzo podobne, jak w sezonie 2023/24, gdy brali udział w Lidze Mistrzów, co czeka ich również obecnie. Ostatnie 30 minut przeciwko Aston Villi, gdy podopieczni Eddiego Howe’a grali w przewadze jednego zawodnika przypomniał, że w momencie, gdy trzeba przejść do ataku pozycyjnego i wypracować przewagę bardziej na bazie techniki niż fizyczności pojawia się problem. A przy łączeniu rozgrywek krajowych z Champions League utrzymanie wysokiej intensywności w każdym meczu nie będzie możliwe.
Tijjani Reijnders wszedł z drzwiami do Premier League
Manchester City rozpoczął sezon od wysokiego zwycięstwa nad Wolverhampton (4:0), a bohaterem spotkania został uznany Tijjani Reijnders. Tak dobrego debiutu w Premier League, jak ten Holendra nie widzieliśmy już dawno. Nowy nabytek The Citizens miał spory udział przy każdym z trzech pierwszych goli zespołu. Otwierająca bramka to w głównej mierze jego zasługa. Napędził akcję prowadzeniem piłki przez środek boiska i zagrał za linię obrony do Rico Lewisa, co zamieniło się w asystę drugiego stopnia. Później sam w niełatwej sytuacji trafił do siatki precyzyjnym uderzeniem, a przy trzeciej bramce asystował Erlingowi Haalandowi przytomnie wykładając mu piłkę ze skrzydła w okolice szesnastkego metra.
Tijjani Reijnders’ hat-trick of contributions was exceptional.
— Fathalli (@FathalliMo) August 16, 2025
•“Stutters” in his carry to disguise and buy himself space for the 1st assist.
•The first-time placement for his goal.
•The quick glance to know exactly where Haaland was for the 2nd assist pic.twitter.com/DScwzcFfCE
Reijnders już w pierwszej kolejce pokazał, że jest w stanie zagwarantować to, czego od niego oczekiwano – liczby. Jest pomocnikiem, który poza wykonywanem standardowych zadań piłkarza na tej pozycji potrafi dać coś extra w ostatniej tercji boiska. 27-latek wydaje się być idealnym kandydatem, aby zastąpić Ilkaya Gundogana sprzed kilku sezonów jako pomocnik, który pomaga zespołowi kontrolować mecz oraz robi różnicę pod bramką przeciwnika. Już w momencie podpisania kontraktu przez Reijndersa pojawiło się sporo pochwał Man City za ten transfer, a teraz można postawić już tezę, że klub trafił z tym wzmocnieniem w dziesiątkę.
Manchester United przegrał, ale na ich start trzeba patrzeć z optymizmem
Porażka na własnym stadionie na start sezonu w Manchesterze United nie powinna być dobrym prognostykiem na dalszą część rozgrywek, natomiast gra zespołu Rubena Amorima przeciwko Arsenalowi, który w dwóch poprzednich sezonach ani razu nie przegrał z zespołem z big six była obiecująca. Z szerszego punktu widzenia – Manchester United wyglądał na zespół bardzo dobrze przygotowany fizycznie, wreszcie grający na intensywności wymaganej od czołowego zespołu Premier League i w tym aspekcie był w stanie dorównać przeciwnikom.
Man Utd 0 : 1 Arsenal
— markstats bot (@markstatsbot) August 17, 2025
▪ xG: 1.43 – 1.37
▪ xThreat: 1.34 – 0.97
▪ Possession: 61.0% – 39.0%
▪ Field Tilt: 58.1% – 41.9%
▪ Def Action Height: 42.6 – 42.2
Donations https://t.co/nlgfzDqYhs pic.twitter.com/TFp5zN2wD7
Choć Czerwone Diabły zakończyły mecz bez żadnej bramki to nie sposób było nie dostrzec jakości w działaniach indywidualnych ofensywnych graczy Manchesteru United. Bryan Mbeumo był kluczowym zawodnikiem przy kontratakach zespołu. Matheus Cunha kilkukrotnie pokazał, jak groźny jest, gdy otrzyma podanie między liniami i może obrócić się w stronę bramki rywali. Amad Diallo po wejściu z ławki brał na siebie odpowiedzialność. Bruno Fernandes standardowo trzymał wysoki poziom. Już przed sezonem o tym wiedzieliśmy, a pytaniem pozostawało czy Man United będzie w stanie zapewnić odpowiedni serwis tym piłkarzom. W meczu z Arsenalem – nawet jeśli często odbywało się to prostymi środkami – udawało się to. To dobry prognostyk.
Leeds wniesie trochę rozrywki do ligi
Zwycięstwo 1:0 nad Evertonem na Elland Road nie zapowiada, że Leeds może być zespołem, którego mecze warto będzie oglądać w tym sezonie, natomiast obserwując grę podopiecznych Daniela Farkego śmiało możemy stwierdzić, że wniosą oni trochę rozrywki do Premier League. Porównując jakość Leeds do Evertonu, ich poniedziałkowego rywala, w fazie posiadania piłki różnica na korzyść beniaminka była kolosalna. Leeds w poprzednim sezonie wygrało Championship bazując na grze w ataku pozycyjnym i w 1. kolejce Premier League było widać, że ten sposób gry mają wyćwiczony niemal perfekcyjnie.
Leeds United — Wide Triangles
— Connor (@ConnorHolden00) August 18, 2025
Leeds are causing Everton plenty of issues in wide areas with the fullbacks pushing on to give them double width higher up and connect via third man combinations
▫️CBs and Ampadu forming the base which stays mostly fixed
▫️Rotations in the wide… pic.twitter.com/hWCOHP1v9U
Obecna wersja zespołu prowadzonego przez Farkego wygląda dość podobnie do drużyny prowadzonej przez Marcelo Bielsę przed kilkoma laty. W spotkaniu z Evertonem zaprezentowali bardzo dobrą intensywność gry bez piłki, w pressingu, z czego słynęli przed kilkoma laty. Podobne założenia funkcjonują także w fazie posiadania piłki. Defensywny pomocnik często cofa się głęboko i pełni rolę rozgrywającego, a głównym sposobem na rozmontowanie defensywy rywala są trójkowe akcje w bocznych sektorach pomiędzy skrzydłowym, bocznym obrońcą, a skrajnym środkowym pomocnikiem, którzy często wymieniają się pozycjami między sobą. Trudno wyrokować czy w kolejnych meczach Premier League taki sposób gry będzie miał równie pozytywny wydźwięk, jak z Evertonem, ale Leeds na pewno jest ciekawą drużyną do obserwacji.
Co jeszcze wydarzyło się w 1. kolejce Premier League?
- Thomas Frank w swoim oficjalnym debiucie w Tottenhamie przegrał starcie o Superpuchar Europy z PSG po serii rzutów karnych, ale Koguty zaprezentowały się dobrze w tym spotkaniu i zwycięstwo z Burnley (3:0) na inaugurację sezonu potwierdziły tezy, że Daniel Levy zatrudniając Franka postawił na właściwego konia.
- Znakomity powrót do Premier League zanotował Sunderland. Czarne koty na własnym stadionie pokonały West Ham (3:0).
- Od podziału punktów sezon rozpoczęły Brighton i Fulham. Zespół Marco Silvy uratował remis golem w doliczonym czasie gry.
- Aston Villa – Newacastle to nie jedyny mecz, w którym padł bezbramkowy remis. Chelsea, Klubowi Mistrzowie Świata, po powrocie na krajowe podwórko nie potrafili pokonać Crystal Palace przed własną publicznością.
- Nowy sezon, stare Nottingham Forest. W meczu z Brentford zabrakło wprawdzie czystego konta, ale widząc zwycięstwo (3:1) i dublet Chrisa Wooda można było poczuć zapach poprzednich rozgrywek.