Po bolesnej porażce z Włoszkami Polki nie miały zbyt wiele czasu, by się otrząsnąć. Równo dobę później czekało je decydujące starcie o podium Ligi Narodów. Walka jednak nie należała do łatwych — Japonki to jedna z najlepszych siatkarskich nacji i nie zamierzały łatwo oddać tego meczu.
Słodko-gorzki początek
Początek w wykonaniu naszej reprezentacji był rewelacyjny — prowadzenie 4:1. Polki świetnie grały blokiem, a od pierwszych minut widać było w nich znacznie więcej energii niż w poprzednim meczu. Japonki przez dłuższy czas tego seta prezentowały się zbyt niepewnie, co biało-czerwone potrafiły znakomicie wykorzystać, systematycznie powiększając swoją przewagę.
Choć zdarzały się momenty słabsze, były to jedynie krótkie przestoje, z którymi nasze siatkarki szybko sobie radziły. Od początku do końca to Polki dominowały, co najlepiej odzwierciedlał końcowy wynik. Po błędzie Japonek w polu serwisowym nasza drużyna wygrała pierwszego seta aż 25:15, robiąc duży krok w kierunku końcowego zwycięstwa.
Niestety, drugi set rozpoczął się zupełnie inaczej. Tym razem to Japonki przejęły inicjatywę, szybko obejmując prowadzenie 3:0. Polki grały nerwowo, z małą pewnością siebie i — co najważniejsze — zbyt niecierpliwie. Choć z czasem zaczęły mozolnie odrabiać straty, na tle dobrze dysponowanych rywalek było to zbyt mało.
Mimo że Japonki również nie ustrzegły się błędów, niedokładność po stronie Polek skutecznie uniemożliwiała rozwinięcie pełni możliwości. Na szczęście nasza drużyna odzyskała spokój i doprowadziła do wyrównania 20:20. Niestety, w emocjonującej końcówce Japonki zaserwowały asa i wygrały seta na przewagi 26:24.
🪄🪄🪄
— Polsat Sport (@polsatsport) July 27, 2025
Katarzyna Wenerska kiwa na dużym spokoju 😎
📺 Polsat, Polsat Sport 1
📲 Polsat Box Go#VNL pic.twitter.com/Fqbl3dkUoO
Mamy medal!
Trzeci set rozpoczął się bardzo wyrównanie. Po obu stronach siatki było widać koncentrację i ogromną wolę, by wyjść choćby na minimalne prowadzenie. Na szczęście jako pierwsze przewagę zyskały biało-czerwone, wychodząc na 8:6. Od tego momentu Polki przez dłuższy czas utrzymywały ciężko wypracowaną przewagę. Grały konsekwentnie, z większą precyzją i opanowaniem niż w drugiej partii.
Wyraźnie było widać, że tym razem to Polki są bardziej skoncentrowane i skuteczniejsze w każdym elemencie gry. Końcówka seta to już prawdziwy popis naszej drużyny, która umiejętnie rozbijała japońską defensywę. Znakomitym atakiem seta zakończyła Agnieszka Korneluk, dając Polsce zwycięstwo 25:16 i wyraźne prowadzenie 2:1 w meczu.
Czwarty set rozpoczął się świetnie dla naszej reprezentacji. Skuteczna gra w ofensywie pozwoliła szybko objąć prowadzenie 3:0. Niestety, dobra passa nie trwała długo. Trener Stefano Lavarini udzielił swoim zawodniczkom kilku cennych wskazówek i Japonki błyskawicznie zaczęły odrabiać straty.
W pewnym momencie coś się w naszej grze zacięło, ale — na szczęście — tylko na chwilę. Polki pokazały ogromną determinację i w końcówce ponownie przejęły inicjatywę. Emocje sięgały zenitu, lecz biało-czerwone wytrzymały presję. Po mocnym ataku Magdaleny Stysiak Polki wygrały seta 25:23, a cały mecz 3:1. To było niesamowite spotkanie i zasłużony sukces naszej reprezentacji!