5 największych talentów, które nie wypaliły w Chelsea w ostatnich latach

Z ostatnich lat możemy znaleźć sporo przykładów piłkarzy, którzy mimo dużych umiejętności nie potrafili pokazać swojego pełnego potencjału po transferze do Chelsea. Timo Werner po dwóch latach spędzonych na Stamford Bridge wrócił do RB Lipsk. Taki sam los może podzielić również Hakeem Ziyech, który ma ponownie trafić do Ajaxu. Kwestionować można także pewne decyzji odnośnie do piłkarzy z akademii. Tammy Abraham, czy Fikayo Tomori dobrze radzą sobie na boiskach Serie A. W przeszłości Chelsea popełniała jednak jeszcze większe pomyłki, co do poszczególnych piłkarzy. Oto 5 największych talentów, które nie wypaliły na Stamford Bridge.

REKLAMA

Juan Cuadrado

Dziś nie trudno zapomnieć, że Juan Cuadrado w swoim CV ma przygodę z Chelsea. Klub z siedzibą w Londynie zapłacił za Kolumbijczyka 31 mln euro zimą 2015 roku. Wówczas 27-latek uważany był za czołowego skrzydłowego na świecie. Portal „The Guardian” w 2014 roku umieścił go na 56. miejscu w swoim rankingu najlepszych piłkarzy. Chelsea sprowadzała już piłkarza z renomą na europejskim rynku, który mógł jeszcze się rozwinąć. Przez pierwsze pół roku nie było mu łatwo wskoczyć do składu w zespole, który był liderem tabeli. W Premier League zagrał zaledwie 309 minut, 4-krotnie wyszedł w podstawowym składzie i zaliczył 1 asystę. Latem w klubie uznali, że Kolumbijczyk nie jest im jednak potrzebny i odesłano go na wypożyczenie do Juventusu. Tam spędził dwa lata i w 2017 roku bianconeri wykupili go już na stałe wykładając na stół 20 mln euro. Chelsea na czysto straciła 11 mln euro (plus opłatę pensji zawodnika) na graczu, który zagrał dla nich 360 minut – równowartość dokładnie czterech pełnych spotkań.

Alvaro Morata

Hiszpan trafił do Chelsea w 2017 roku jako potencjalnie jeden z najlepszych snajperów młodego pokolenia. Początek rzeczywiście miał imponujący, a wrażenie robiła przede wszystkim umiejętność gry w powietrzu Moraty. Z 11 goli, które strzelił w pierwszym sezonie 7 padło po uderzeniach głową. W drugiej części sezonu napastnik jednak mocno spuścił z tonu zdobywając tylko jednego gola w 2018 roku. Posucha trwała w następnym sezonie, już pod wodzą Maurizio Sarriego. Alvaro Morata coraz częściej rozpoczynał mecze na ławce rezerwowych i strzelił tylko 5 goli w lidze. W zimie zdecydowano się wymianę – Hiszpana oddano na wypożyczenie do Atletico, a na pół roku z Juventusu sprowadzono Gonzalo Higuaina.

Mohamed Salah

To Chelsea jako pierwsza dostrzegła i była na tyle przekonana do umiejętności Mohameda Salaha, że postanowiła wykupić go z FC Basel. W styczniu 2014 roku Egipcjanin przeniósł się na Stamford Bridge za 16,5 mln euro. 22-letni wówczas zawodnik miał całkiem obiecujący start w barwach The Blues. Pod koniec sezonu grał już regularnie w podstawowym składzie, a w klasyfikacji kanadyjskiej widniały 2 gole i 2 asysty. W następnym sezonie Salah został odsunięty na boczny tor. Dostawał szansę w Lidze Europy, ale w Premier League miał problemy, aby w ogóle załapać się do kadry meczowej. Efekt? 30 minut łącznie do zimowego okienka transferowego i wypożyczenie do Fiorentiny, a następnie do Romy, która ostatecznie go wykupiła za 15 mln euro. Tak skończyła się pierwsza przygoda z Premier League zawodnika, który dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci wśród tych aktualnie grających w tej lidze.

Kevin de Bruyne

Druga obecna gwiazda Premier League, która odbiła się od Chelsea. Kevin de Bruyne został kupiony przez Chelsea już zimą 2012 roku, ale The Blues obrali strategie, aby najpierw Belga ogrywać na wypożyczeniach. Pierwsze pół roku został w Genk, a następnie na sezon trafił do Werderu. W pierwszym sezonie w Bundeslidze strzelił 10 goli i miał 9 asyst, więc nie dziwiły głosy, że Chelsea ma w swoich rękach prawdziwą perełkę. Diament, którego nie chciała oszlifować tylko po pół roku spieniężyła i oddała do Wolfsburga. Kevin de Bruyne w Chelsea rozegrał łącznie tylko 9 meczów, z czego zaledwie trzy z nich były spotkaniami ligowymi. Na murawie spędził 425 minut. Nie strzelił gola, miał jedną asystę. Został skreślony zdecydowanie zbyt wcześnie. Kolejny wyrzut sumienia Jose Mourinho.

Romelu Lukaku

The Special One nie poznał się również na talencie Romelu Lukaku. Chelsea wypatrzyła Belga latem 2011 roku, kiedy miał dopiero 18 lat. Kwota 15 mln euro sugerowała, że mamy do czynienia z naprawdę dużym talentem. Sylwetką i stylem gry Belg porównywany był do Didiera Drogby i to właśnie jego upatrywano jako następcę Iworyjczyka. Lukaku w swoim pierwszym sezonie na Wyspach zadebiutował w Premier League, ale głównie grał w rezerwach. Na następny rok przeszedł na wypożyczenie do West Bromu, gdzie popisał się 17 golami w lidze. Jose Mourinho jednak nie widział Belga w swoich planach i kolejny sezon Lukaku spędził w Evertonie. Wynik? 15 goli i 8 asyst. Po sezonie Chelsea zainkasowała ponad 35 mln euro i oddała Lukaku na stałe do Evertonu. 7 lat później Lukaku ponownie trafił do Stamford Bridge za prawie 100 mln funtów pobijając rekord transferowy w historii klubu. Drugie podejście też nie okazało się wymarzone dla obu stron. Ale o tym wszyscy dobrze pamiętamy.

Jeśli interesujesz się Premier League to serdecznie zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ