Zapomniany mistrz Włoch

Mistrz Włoch – tytuł, o którym marzy każda drużyna z Półwyspu Apenińskiego. Kiedy pomyślimy o zdobywcach scudetto, od razu na myśl przychodzi Juventus, Inter, Milan. Bardziej zainteresowani będą znać złote czasy takich klubów jak Torino, Genoa, czy Bologna. W tabeli medalowej mistrzostw Italii, na siódmym miejscu znajduje się jednak również zapomniana drużyna – Pro Vercelli.

REKLAMA

Geneza sukcesu z początku XX. wieku

Vercelli to małe, liczące lekko ponad 40 tysięcy mieszkańców miasto, położone mniej więcej w połowie drogi, pomiędzy Turynem a Mediolanem. Jak to się stało, że grająca tam drużyna potrafiła zdominować rozgrywki Calcio i wygrywać je notorycznie w latach 1908-1922?

Drużyna Pro Vercelli wyróżniała się na tle innych tym, że grali w niej sami Włosi. Mało tego, większość graczy pochodziła z tego samego miasta co drużyna w której grali. Tworzyło to pewien konglomerat, który silnie utożsamiał się z lokalną społecznością i był jej wizytówką. Nadany im przydomek „Lwy”, był pokłosiem ich twardej i nieustępliwej gry. Guido Ara, jeden z pomocników drużyny, mówił że ,,piłka nożna, to nie sport dla dziewczynek’’.

Swoje sukcesy drużyna z Piemontu zawdzięczała nie tylko duchowi walki, lecz bardzo nowoczesnym jak na swoje czasy metodom treningowym. Podczas sesji treningowych ćwiczono stałe fragmenty gry, co było ewenementem w owych czasach. Podobnie z posiadaniem piłki. Trenowano różne warianty gry, nie tylko długie piłki do przodu, ale również kontrolę futbolówki. Do nowości należały też treningi fizyczne.

Duma i lojalność godne lwa

Pro Vercelli miało też w swoim składzie wielu młodych zawodników. Średni wiek drużyny z 1908 roku, to 20 lat. Dla porównania, większość zawodników Genoi była wówczas po trzydziestce. Dzięki młodemu wiekowi swoich zawodników, „Białe Koszule” były zabójcze w końcówkach spotkań, polegając na sile fizycznej swoich zawodników.

Lwy były też pierwszą drużyną, która skłaniała swoich fanów, do lojalności. Jako drużyna składająca się z samych Włochów napawali dumą wielu mieszkańców Italii o prawicowych poglądach. Stali w kontrze do wielkomiejskich klubów z Mediolanu i Turynu. W swoim debiucie na arenie międzynarodowej, reprezentacja Włoch zagrała w białych koszulkach, co było ukłonem właśnie w stronę Pro Vercelli. W 1913 roku, w meczu Belgia – Włochy, w podstawowej jedenastce, zagrało aż 9 zawodników Pro.

Bojkot meczu o tytuł

W 1910 roku Inter i Pro zakończyły sezon z taką samą liczbą punktów. O mistrzostwie miał zdecydować mecz finałowy, który z racji lepszego bilansu ekipy z Piemontu, miał się odbyć na ich stadionie. W dniu, w którym mecz został zaplanowany, Białe Koszule miały wziąć udział w turnieju wojskowym, co wpisywało się w ich patriotyczny charakter. Wystąpiono o zmianę terminu, na co nie zgodził się ani Inter, ani federacja. W geście protestu, Pro Vercelli wystawiło do gry zawodników czwartego składu, mających po 10-15 lat. Inter oczywiście wygrał tytuł, a władze federacji zdyskwalifikowały drużynę gospodarzy do końca roku za bezczelność.

Złota era Vercelli przeminęła, pozostał charakter

Upadek drużyny zaczął się w latach 20-tych. Co prawda, na początku udało się zdobyć jeszcze dwa tytuły, odbyć tournée po Ameryce Południowej, lecz to nie wystarczało. Klub z prowincji nie mógł rywalizować z bogatymi rywalami z ogromnych miast. Drużyna nie mogła konkurować finansowo z potentatami i nie stać jej było na zatrzymanie u siebie najbardziej wartościowych zawodników. Doprowadziło to do upadku klubu i w konsekwencji tułania się po ligach regionalnych.

Dziś Pro Vercelli gra w Serie C. W latach 90tych Lwy powróciły na centralny poziom rozgrywek, gdzie trwają do dziś. Swoje mecze rozgrywają na kameralnym stadionie im. Silvio Pioli, ich najsłynniejszego wychowanka, a zarazem legendy Calcio. Piola jest najlepszym strzelcem w historii Serie A, z dorobkiem 274 bramek.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,623FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ