Wolves Gary’ego O’Neila – zespół, który opracował patent na silniejszych

Po dziesięciu kolejkach Wolves mają 12 punktów i zajmują 12. miejsce w tabeli. Nie jest to wynik, który powala na kolana, raczej osiągnięcie pułapu, który realistycznie można było zakładać na początku sezonu. Niemniej jednak, Wolverhampton w obecnym sezonie w kilku meczach pokazało się z bardzo dobrej strony. Nie jest przypadkiem, że prawie wszystkie te spotkania były rozgrywane z silniejszymi zespołami. Nowy trener zespołu, Gary O’Neil wie jak włożyć kij w szprychy czołowym zespołom Premier League.

REKLAMA

Wpływ od pierwszego meczu

Zanim przejdziemy do konkretów – warto zarysować tło zatrudnienia nowego trenera na Molineux dla szerszego kontekstu. Latem, w trakcie sezonu ogórkowego, Julen Lopetegui nie był zadowolony z działań klubu na rynku transferowym. Hiszpan odszedł więc z Wolves na 3 dni przed startem sezonu, a następnego dnia przedstawiono już nowego szkoleniowca – Gary’ego O’Neila. 40-latek miał zaledwie 4 dni przygotowań do debiutu przeciwko Manchesterowi United na Old Trafford. O’Neil miał tym trudniejsze zadanie, że w porównaniu do poprzedniego sezonu na Molineux nie było już Rubena Nevesa, Joao Moutinho, Nathana Collinsa czy Raula Jimeneza. Nie dość, że trener nie miał czasu poznać zawodników w treningu, to na dodatek dysponował słabszym personalnie składem niż ten, w którym Wilki kończyły poprzedni sezon

Występ Wolves na Old Trafford był jednak zaskakujący. Mimo porażki 0:1 byli stroną przeważającą oddając aż 23 strzały. Ich plan obliczony na agresywny odbiór w środku pola i wyprowadzanie kontr sprawiał ogromne trudności przeciwnikowi. Gary O’Neil miał świadomość, że po odejściu Nevesa i Moutinho łatwiej będzie nastawić zespół na intensywność i szybkie ataki niż dbać o posiadanie piłki. Druga linia złożona z Matheusa Nunesa, Mario Leminy i Joao Gomesa pokazała, że drzemie w niej duży potencjał. Jednakże, kilkanaście dni później tego pierwszego na Molineux już nie było. Zgłosił się po niego Manchester City, który w zamian – oczywiśce oprócz gotówki – zaoferował wypożyczenie Tommy’ego Doyle’a. Gary O’Neil znów musiał kombinować.

Zmiany ustawienia i elastyczność

Zawsze będziemy się dostosowywać. Niektórzy menedżerowie – i doceniam dlaczego tak robią – trzymają się swojej filozofii bez względu na wszystko – mówił Gary O’Neil w programie Monday Night Football w Sky Sports niespełna dwa tygodnie temu. 40-latek sam siebie określił jako trenera elastycznego, co oczywiście ma swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Sposób dostosowywania się do przeciwnika pozwolił już O’Neilowi wygrać z Tottenhamem, Liverpoolem i Manchesterem City, a to dopiero początkujący trener. Najbardziej imponujące było ostatnie zwycięstwo z Pepem Guardiolą. Na to spotkanie Wilki zmieniły ustawienie na trójkę obrońców i dzięki dobremu występowi tak już zostało. W czterech spotkaniach grając w tym systemie Wolverhampton jeszcze nie przegrało. Nie tylko zatrzymali mistrza Anglii, ale także odebrali punkty Aston Villi oraz Newcastle, czyli zespołom, których celem najprawdopodobniej jest awans do Ligi Mistrzów.

W programie Monday Night Football Gary O’Neil został oczywiście zapytany o plan na zatrzymanie Manchesteru City. Były trener Bournemouth oddelegował pół-lewego stopera Totiego do krycia Phila Fodena, a dwóch pozostałych (Dawson i Kilman) mieli opiekować się Haalandem. Co więcej, środkowy pomocnik grający bliżej prawej strony Joao Gomes miał w fazie defensywy ustawiać się nieco niżej, aby zagęścić strefę, z której zdaniem O’Neila Haaland najczęściej wykonuje starty do podań na wolne pole. Teoretyczne założenia zadziałały również w praktyce. Haaland oddał tylko jeden strzał warty 0,08 gola oczekiwanego (xG). Cały Manchester City wprawdzie strzelał na bramkę Jose Sa aż 23 razy, tak tylko 11 uderzeń było z pola karnego. Zespół Guardioli nie wykreował sobie żadnej „dużej okazji” (big chance), a średnia wartość xG z jednego strzału wynosiła zaledwie 0,04 xG.

Wolves wreszcie jest „jakieś”

Wśród trudnych meczów, za które powinniśmy także pochwalić zespół Gary’ego O’Neila jest pierwsza połowa z Liverpoolem. Gdybyśmy mieli wybrać fragment spotkania, w którym Wolves grali najlepiej postawilibyśmy właśnie na pierwsze 45 minut przeciwko The Reds. Podopieczni O’Neila zaliczali mnóstwo odbiorów w środkowej strefie boiska, nie pozwalali rywalom na kreowanie sytuacji i byli bardzo groźni po odbiorze piłki. Brakowało tylko skuteczności, przez którą Wilki do przerwy prowadziły zaledwie jedną bramką, a nie dwoma/trzema. W takiej grze Wolves czuje się najlepiej. Są bardzo dobrze zorganizowani bez piłki – każdy wie w którym momencie za kogo odpowiada. Ponadto posiadają piłkarzy, którzy są mocni w pojedynkach i dają spore prawdopodobieństwo, że nie dadzą rywalowi stworzyć przewagi indywidualnej. Z tak grającym zespołem, w którym ponadto trener zawsze ma pomysł jak zneutralizować atuty przeciwnika nikomu nie gra się łatwo.

Wolves Gary’ego O’Neila nie jest jednak zespołem nastawionym tylko na przeszkadzanie i kontrataki. W ostatnim ligowym meczu z Newcastle goniąc wynik potrafili przejąć inicjatywę i budować ataki pozycyjne. – Istnieje ideał dotyczący tego, jak chciałbym, aby mój zespół grał, i co tydzień muszę go ograniczać, w zależności od tego, przeciwko komu gramy. To, jak agresywni jesteśmy w górnej części boiska, zależy od rodzaju pojedynków, jakie mamy w obronie. Zawsze będziemy elastyczni – charakteryzował swoje podejście Gary O’Neil w programie Monday Night Football. Zespołem prowadzącym grę byli także w wyjazdowym meczu z Bournemouth, w którym mieli aż 66% posiadania piłki i wygrali 2:1.

O’Neil pracuje na Molineux niespełna trzy miesiące, a po jego zespole widać, że stopniowo robi progres. Po ostatnich latach, w których Wolverhampton było jednym z najbardziej bezbarwnych zespołów ligi, pod wodzą Gary’ego O’Neila wreszcie jest „jakieś”. Fani Premier League szybko ich polubią – tak jak robią to z każdym klubem, który potrafi przeciwstawić się najsilniejszym.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ