Walka o top4 w LaLiga – kto wywalczy awans do Ligi Mistrzów?

Na początku sezonu jako część redakcji odpowiedzialna za ligę hiszpańską w naszych przewidywaniach staraliśmy się przewidzieć czołową czwórkę na koniec roku. Trzy drużyny były dla nas pewne – Real Madryt, FC Barcelona i Atletico Madryt. Różnice pojawiły się w kontekście czwartej drużyny. Wskazywaliśmy Real Sociedad, Real Betis i Villarreal. Jak się okazuje na 11 kolejek przed końcem sezonu, każdy z nas miał odrobinę racji. Walka o ostatnie miejsce w Lidze Mistrzów rozstrzygnie się między wymienioną trójką. Najciekawsze jest to, że w tej batalii brakuje wyraźnego faworyta.

REKLAMA

Real Sociedad

Drużyna Imanola Alguacila zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli i nad piątym Villarrealem ma tylko 4 punkty przewagi. Tak mała różnica jest wynikiem bezpośredniego starcia tych drużyn z poprzedniego weekendu. Wówczas Żółta Łódź Podwodna wygrała 2:0, zaznaczając swoje ambicje w walce o czwarte miejsce. Txuri-Urdin mają za sobą naprawdę słaby okres. Od przegranego meczu z Realem Madryt w końcówce stycznia zaliczyli serię 8 ligowych spotkań, spośród których wygrali tylko dwa. Reszta to 3 porażki i 3 remisy. Do tego można doliczyć odpadnięcie z Ligi Europy z AS Romą. Wyniki te szokują, tym bardziej że Real Sociedad miał fenomenalny początek roku. Notowali wówczas serię czterech zwycięstw z rzędu, a licząc wszystkie rozgrywki, było ich aż siedem. Nie brakowało też wyróżnień indywidualnych. Alexander Sorloth dzięki trzem golom w czterech meczach został wybrany graczem miesiąca za styczeń w LaLiga.

Wiele się od tamtego czasu zmieniło, zwłaszcza dokonania ofensywy. Txuri-Urdin tylko trzykrotnie od początku lutego zdobyli w meczu więcej niż jedną bramkę. Przypadło to na zwycięstwa z Espanyolem (3:2), Elche (2:0) i ostatnie z Getafe (2:0). Mowa więc o ekipach uwikłanych w walkę o utrzymanie. Trudno w takim przypadku o optymizm. Nawet pomimo tego, że także tylko dwa razy tracili więcej niż jedną bramkę – we wspomnianych już meczach z Espanyolem i Villarrealem. Real Sociedad stał się drużyną bardzo nijaką, a miało być przecież odwrotnie. Do gry wrócił Mikel Oyarzabal, ale zamiast dodatkowego impulsu, zespół nie tylko zanotował stagnację, ale wręcz zrobił krok w tył.

Real Betis

Los Verdiblancos są drużyną zagadką. Potrafią zagrać bardzo dobre spotkanie, aby chwilę później zanotować potknięcie ze znacznie słabszym rywalem. Beticos przez długi czas starali się łączyć grę w lidze z Ligą Europy, co nie wychodziło im źle. Osiągnięcie fazy 1/8 finału tych rozgrywek nie można na pewno zaliczyć jako kompromitację. Tym bardziej że odpadli z Manchesterem United, który wcześniej wyeliminował FC Barcelonę. W lidze natomiast, o ile straty punktów z Atletico, FC Barceloną czy Realem Madryt można wliczyć w koszty, tak już porażka z Espanyolem czy Cadiz to coś, co nie powinno się wydarzyć.

Największym problemem Realu Betis są jednak problemy kadrowe. Nabil Fekir wypadł do końca sezonu, a był on kluczową postacią w układance Manuela Pellegriniego. Dodatkowo ostatnio musieli radzić sobie bez Sergio Canalesa, co również było bardzo widoczne. Beticos stracili polot w ofensywie i stali się mocno przewidywalni. Poza Borją Iglesiasem trudno też doszukiwać się zawodnika gwarantującego gole. Hiszpan ma ich w tym sezonie 12, co stanowi aż 1/3 bramek całego zespołu. Sam Iglesias może nie dociągnąć Betisu do upragnionej Ligi Mistrzów.

Villarreal

Potknięć nie uniknęła też ekipa Żółtej Łodzi Podwodnej. Trudno bowiem zapomnieć o porażce z Elche, dla którego zwycięstwo w 20. kolejce było pierwszym w sezonie. Dodatkowo była to część aż czterech ligowych porażek z rzędu. Villarreal Quique Setiena jest mocno nieobliczalny. Z jednej strony ma na rozkładzie dwa ligowe zwycięstwa z Realem Madryt, w tym ostatnie na Santiago Bernabeu, a z drugiej odpadł z Ligi Konferencji po dwumeczu z Anderlechtem. Rozgrywki europejskie nie były oczywiście priorytetem klubu, ale nadal można było oczekiwać od nich czegoś więcej.

Villarreal jest jednak ostatnio w najlepszej formie z całej wymienionej trójki. Zwłaszcza zwycięstwo z Realem Sociedad może być bardzo ważne w kontekście końcowych rozstrzygnięć. Co najważniejsze w drużynie Setiena, odpowiedzialność za wyniki rozkłada się na kilku zawodników. Dobry sezon rozgrywa Alex Baena, do tego trzeba doliczyć Samuela Chukwueze i Jose Moralesa. W ostatnich tygodniach objawieniem jest też wypożyczony z Girony Ramon Terrats. Villarreal ma indywidualności, dla których chce się oglądać ich mecze. Jeżeli na końcówkę sezonu w dobrej formie wróci Gerard Moreno, tak Villarreal będzie miał mocne argumenty za tym, aby finalnie wywalczyć czwarte miejsce w lidze.

Na ten moment trudno mówić o stabilnej formie któregoś z zespołów

Real Sociedad przez pewien czas był nawet trzeci w tabeli, ale to poszło już w niepamięć. Przed trwającą kolejką strata do Atletico Madryt wynosiła już 6 punktów i trudno wierzyć w powrót Txuri-Urdin na podium. Tym bardziej że doskonałą formę prezentuje ostatnio drużyna Los Colchoneros. Real Betis ma na aktualnie serię dwóch porażek z rzędu, w tym z Cadiz, z dwoma czerwonymi kartkami na koncie. Villarreal wykorzystał potknięcia obu zespołów i zmniejszył straty do zespołu z Kraju Basków, a Beticos już nawet wyprzedził w tabeli. Ostatecznie jednak każda z drużyn ma swoje argumenty w walce o czwarte miejsce. O końcowym rozstrzygnięciu może decydować jednak to, który zespół zanotuje najmniej potknięć. A uniknięcie ich może nie należeć do najprostszych.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,605FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ