Villarreal – skuteczna amortyzacja po odejściu Unaia Emery’ego

Kiedy w listopadzie zeszłego roku Unai Emery opuszczał Villarreal po ponad dwóch latach owocnej pracy, pojawiły się słuszne obawy, czy Żółta Łódź Podwodna będzie w stanie znaleźć godnego następcę na stanowisko trenera. Jak się okazało, prezes Fernando Roig wraz z resztą klubowego zarządu, trafili znakomicie z wyborem nowego szkoleniowca. Quique Setien pokazał swoje nowe oblicze i wywalczył z Villarrealem awans do Ligi Europy, notując najlepszy rezultat w LaLiga od 6 lat. Jak na przestrzeni rozgrywek 22/23 zmieniła się drużyna z regionu Castellon i co wyróżniało ją na tle rywali? O tym i nie tylko przeczytacie w poniższym podsumowaniu.

REKLAMA

Pożegnanie wielkiej postaci

Można powiedzieć, że Villarreal rozpoczął sezon 22/23 wzorowo. Pierwsze 7 spotkań w wykonaniu Żółtej Łodzi Podwodnej zakończyło się 6 zwycięstwami i jednym remisem. Ostatnim meczem z tej otwierającej nową kampanię serii był zwariowany piłkarski rollercoaster z Lechem Poznań w Lidze Konferencji Europy, zakończony wynikiem 4:3 dla hiszpańskiej formacji. W kolejnych tygodniach ekipa prowadzona przez Unaia Emery’ego spuściła nieco z tonu. Villarreal nie radził sobie w meczach z bardziej wymagającymi rywalami. Los Amarillos zaliczyli porażki z Realem Betis, Realem Sociedad oraz FC Barceloną. Natomiast nie licząc słabszych występów na tle tych najsilniejszych przeciwników, ekipa z Estadio de la Ceramica wciąż punktowała naprawdę solidnie. Po 11 kolejkach znajdowali się bowiem na 7. miejscu w LaLiga oraz przewodzili swojej grupie w Lidze Konferencji. Praktycznie wszystko szło zatem zgodnie z planem.

Wtedy Aston Villa zwolniła Stevena Gerrarda, przekazując kuszącą ofertę pracy Emery’emu. Hiszpański menadżer odrzucił wcześniej propozycję przenosin do Newcastle United. Wydawało się zatem, że Emery oprze się kolejnej podobnej okazji. Jednak 51-latka wciąż ciągnęło na Wyspy i doświadczony szkoleniowiec tym razem przyjął zaproszenie Aston Villi. To był jednocześnie wielki zysk dla angielskiej drużyny i spora strata dla hiszpańskiej formacji. W końcu Villarreal opuścił trener, który był autorem wielkich sukcesów – triumfu w Lidze Europy w 2021 roku oraz półfinału Ligi Mistrzów w 2022r. Znalezienie następcy Emery’ego, który dorównałby jego poziomowi, graniczyło z niemożliwym.

Zaskakujący wybór i skok na głęboką wodę

Głównym faworytem do objęcia posady trenera Villarrealu po odejściu Unaia Emery’ego był Marcelino Garcia Toral. 57-latek był awizowany do tej roli z oczywistych względów. Doświadczony hiszpański menadżer pracował już wcześniej na Estadio de la Ceramica w latach 2013-2016, a jego kolejne epizody w Valencii oraz Athletic Club tylko ugruntowały jego silną pozycję na hiszpańskim rynku. Tymczasem włodarze z niewielkiego miasteczka Villarreal zaskoczyli wielu fanów klubu swoją decyzję. Ostatecznie wybór padł bowiem na innego hiszpańskiego weterana – Quique Setiena.

64-latek posiadał diametralnie odmienny wizerunek od Emery’ego w Hiszpanii. Jego krótka przygoda z FC Barceloną była słusznie uznawana za ogromną kompromitację, a styl „tysiąca i jednego podania” odbiegał znacząco od futbolu prezentowanego przez Villarreal. Środowisko hiszpańskiej piłki zwróciło się więc w kierunku nowego rozdziału w historii Żółtej Łodzi Podwodnej z dużą ciekawością.

Wejście do zespołu o dużych oczekiwaniach na takim etapie sezonu nigdy nie należy do zadań łatwych. Jednak początki pracy Setiena na Estadio de la Ceramica były naprawdę trudne. Pierwsze 4 mecze za kadencji byłego trenera Barcelony i Realu Betis zakończyły się bez zwycięstwa. Villarreal na przełomie października i listopada przegrał z Athletikiem Bilbao, Mallorcą oraz Lechem Poznań i zremisował jedynie z Hapoelem Beer Sheva. Co gorsza, w przegranych meczach wymienionych powyżej, Los Amarillos nie zdobyli ani jednego gola. W Hiszpanii szybko zaczęły pojawiać się głosy twierdzące, iż zatrudnienie Setiena było poważnym błędem i może dojść do szybkiej korekty tej decyzji.

Poszukiwanie nowej formuły okupione pewnymi stratami

Quique Setien musiał zadać sobie pytanie – jak zmienić prowadzony przez siebie zespół, aby ten zaczął lepiej punktować. Na szczęście dla Hiszpana zbliżała się przerwa na Mistrzostwa Świata w Katarze. 64-latek mógł więc na spokojnie przeanalizować aspekty gry swojej drużyny, które wymagały poprawy. Wstępne testy w postaci jesiennych sparingów i późniejszych meczów z niżej notowanymi rywalami wypadły pomyślnie. Żółta Łódź Podwodna wygrała wszystkie spotkania do końca 2022 roku, nie licząc sparingu z Fenerbahce. A na starcie 2023 roku miał miejsce mecz, który mógł być momentem przełomowym za kadencji Setiena w Villarrealu. Chodzi oczywiście o wygraną z Realem Madryt 2:1, która wydarzyła się 7 stycznia. Genialny występ Gerarda Moreno, nastawienie na kontrataki i bardziej bezpośrednie rozwiązania oraz solidność w obronie przyniosły sukces.

Tym większe zdziwienie wzbudziły zatem kolejne tygodnie pracy Setiena wypełnione serią wpadek. O ile porażkę 2:3 z Realem w 1/8 Copa del Rey można było wliczyć w koszty, tak już 4 kolejne przegrane w lidze z Rayo, Elche, Barceloną i Mallorką były sporym ciosem dla Villarrealu i jego kibiców. Po części był to oczywiście skutek osłabień kadry wywołanych kontuzjami i zimowym okienkiem transferowym. Wypożyczony do Tottenhamu został wtedy Arnaut Danjuma, a szeregi Ajaxu na zasadzie transakcji definitywnej zasilił bramkarz Geronimo Rulli. W ich miejsce Villarreal sprowadził w zasadzie tylko golkipera z własnej akademii – 20-letniego Filipa Jörgensena. Natomiast niedostępni przynajmniej w części tych pojedynków byli Giovanni Lo Celso, Francis Coquelin, Nicolas Jackson, Gerard Moreno oraz Alfonso Pedraza. Można powiedzieć, że blisko połowa wyjściowej jedenastki Los Amarillos była niedostępna w tym okresie.

Mimo wszystko nie usprawiedliwiało to całkowicie Quique Setiena od tak fatalnej serii porażek przypominającej tę z rundy jesiennej. A kiedy Żółta Łódź Podwodna odpadła w 1/8 finału Ligi Konferencji z Anderlechtem, grunt pod stopami hiszpańskiego szkoleniowca znów zaczął być niepewny.

Pomyślna wiosna i lekarstwo na brak Gerarda Moreno

W poprzednich latach Villarreal prowadzony przez Unaia Emery’ego świetnie radził sobie na arenie międzynarodowej, ale na krajowym podwórku miał problemy aby punktować równie regularnie. W sezonach 20/21 i 21/22 ekipa z Estadio de la Ceramica zajmowała to samo 7. miejsce w LaLiga z dorobkiem 58 oraz 59 punktów. Jeden z niewielu kamyczków, jakie można było wrzucić do ogródka „Mistera Europy”.

REKLAMA

W minionej kampanii sytuacja miała się odwrotnie. Villarreal odpadł z walki o europejskie trofeum stosunkowo wcześnie i dobry wynik w lidze stał się dla nich priorytetem. W takich realiach, kiedy sezon wszedł już w decydującą fazę, Setien poradził sobie naprawdę dobrze. W okresie od 19 marca do 4 czerwca, Los Amarillos rozegrali 13 spotkań, z których wygrali 8, zremisowali 2 i przegrali tylko 3. Zespół z Castellonu wreszcie wskoczył na właściwe tory. Drużyna ta stała się nie tylko skuteczna i konkretna, ale jej gra wciąż pozostawała atrakcyjna. Podopieczni Setiena zdobyli w tym okresie aż 30 goli – ponad 2 bramki na mecz.

Równo jedną trzecią tych trafień zdobył fenomenalny w ostatnich miesiącach Nicolas Jackson. Senegalski napastnik wystrzelił na koniec sezonu LaLiga w sposób niesamowity, zdobywając 10 goli i 2 asysty w 11 spotkaniach. Setien świetnie wyeksponował jego atuty motoryczne i fizyczne, a sam 20-latek dołożył do tego wykończenie z najwyższej półki i kapitalną technikę.

Jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym piłkarzem na przestrzeni całego sezonu, był z kolei Dani Parejo. 34-letni pomocnik, najbardziej przypominający swoim stylem gry Sergio Busquetsa, był prawdziwym profesorem środka pola. Hiszpan rozegrał 50 spotkań we wszystkich rozgrywkach, zaliczając 3 gole i 6 asyst. Jednak największa wartość, którą dawał drużynie, była często niedostrzegalna na pierwszy rzut oka. Parejo to prawdziwy piłkarski mózg, którego wizja, technika oraz inteligencja boiskowa bywają nieocenione.

Podtrzymać dobry kurs

Udana runda wiosenna zaowocowała piątą lokatą w rozgrywkach LaLiga na koniec sezonu. Bilans 64 pkt to najlepszy wynik Villarrealu w hiszpańskiej elicie od kampanii 16/17 – wtedy Los Amarillos uzbierali 67 oczek. Taki przebieg wydarzeń poskutkował przedłużeniem kontraktu Quique Setiena do 30 czerwca 2024 roku.

Prognozy na sezon 23/24 nie powinny być jednak dla Żółtej Łodzi Podwodnej specjalnie odmienne niż te z poprzednich rozgrywek. Poziom kadry zapewne zostanie utrzymany niezależnie od sprzedaży gwiazd czy też nowych nabytków klubu z racji na zrównoważoną politykę prowadzenia klubu przez Fernando Roiga. Walka o ligowe top 4 powinna być zatem traktowana jako cel ponadprogramowy, aniżeli wymóg do spełnienia dla Setiena. Najważniejsza będzie stabilizacja w top 6 LaLiga oraz jak najlepsze zaprezentowanie się w Lidze Europy, gdzie konkurencja będzie niewątpliwie większa niż w Lidze Konferencji.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ