To już 859 dni bez pracy. Zinedine Zidane czeka na ruch Saudyjczyków

Dziś mija dokładnie 859 dni, odkąd Zinedine Zidane po raz ostatni zasiadł na ławce trenerskiej. Gdy 51-letni Francuz opuszczał Real Madryt, według doniesień medialnych miał jasny plan na przyszłość — związany z pracą w reprezentacji Francji. Didier Deschamps nie dał jednak powodów, by pozbawiać go stanowiska selekcjonera Trójkolorowych. Wicemistrzostwo świata na niedawnym Mundialu potwierdziło, że jest właściwym wyborem. Plan Zizou jest więc zdecydowanie daleki od realizacji, ale zdaniem francuskich mediów, najlepszy trener świata sezonów 2016/17 oraz 2017/18 może mieć na oku inną posadę — w ekipie Olympique Marsylia.

REKLAMA

Teraz nie, ale w następnym sezonie?

O rozmowach prezydenta OM Pablo Longorii z byłym szkoleniowcem Realu Madryt, poinformowało dzisiaj „Mundo Deportivo”. Z oczywistych względów, Zidane odmówił jednak angażu w niepewny projekt. Trudno się dziwić, że człowiek o potężnej renomie nie zamierza firmować swoim nazwiskiem zespołu, który ma swoje ograniczenia i sporo problemów do rozwiązania. Co jednak ciekawe, Zidane dał podobno sygnał, że jego odmowa dotyczy obecnego stanu, ale w przyszłości chętnie podjąłby się poprowadzenia Marsylii. Kurtuazyjna deklaracja czy stoi za tym coś konkretnego?

Mocny trop sugeruje serwis „francebleu”. Według jego doniesień Zizou chętnie podjąłby się wyzwania, ale pod warunkiem, że OM zostanie sprzedany inwestorom z Arabii Saudyjskiej. Marsylia dostałaby ogromny zastrzyk finansowy na stosowne wzmocnienia (mowa o minimum 300 milionach euro). Zidane byłby niejako łącznikiem między Saudyjczykami a Francuzami. Nie musimy dodawać, że warunki pracy byłby zdecydowanie ciekawsze niż proponowane obecnie. Osoba byłego szkoleniowca Realu Madryt miałaby nakłonić inwestorów z Bliskiego Wschodu do inwestycji właśnie w Marsylii. Umówmy się — ma to sens, ale i jedną kluczową przeszkodę. Dziennikarze „francebleu” zauważają, że obecny właściciel klubu — Amerykanin Frank McCourt nie jest zdecydowany na jego sprzedaż. Całość jest więc w tym momencie wyłącznie gdybaniem. Trudno zakładać, czy Zidane rzeczywiście, w dość specyficzny sposób naciska na sprzedaż OM w saudyjskie ręce, czy też jest jedynie wykorzystywany, by wzbudzić zainteresowanie na Bliskim Wschodzie.

Kibice „zwolnili” trenera – Marsylia synonimem niestabilności (mymistrzowie.pl)

Niewykluczone, że Zizou planuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu

Jeśli rzeczywiście, Marsylia stanie się francuskim Newcastle, pojawi się dla niego ciekawa praca w miejscu, z którym jest sentymentalnie związany. Nie będzie to jednak rzucenie się na niepewne wody, a skok z ogromnym zabezpieczeniem finansowym. Zidane stanie się kimś więcej niż jedynie trenerem, będzie twarzą nowego projektu. Jeśli jednak temat pozostanie wyłącznie pomysłem, Zinedine po prostu przypomni o swojej osobie. Nie prowadził klubu od blisko 2.5 roku, odsunął się w cień. Dziś — dzięki medialnym doniesieniom, w których sporo domysłów, a niewiele konkretów, znów zrobiło się wokół niego głośno. Niby w kontekście Marsylii, ale dziennikarze przy okazji zauważają, że mógłby przecież zastąpić Ancelottiego w Realu Madryt, a może nawet wygryźć Deschampsa, jeśli podwinie mu się noga na Euro… Angaż w OM może finalnie okazać się nie tyle celem, ile środkiem, by przypomnieć, że Zizou nadal czeka na optymalne warunki do powrotu na ławkę trenerską.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,605FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ