Spotkanie Pucharu Francji pomiędzy Paris FC a Olympique Lyon skończyło się niemałym skandalem. Według relacji francuskich mediów, w przerwie meczu sympatycy drużyny przyjezdnej postanowili obrzucić paryżan racami i bombami dymnymi. Jakby tego było mało, część z nich dokonała inwazji na murawę, szukając szansy na bójkę.
Z oczywistych względów, gra została zatrzymana. Służby porządkowe usiłowały zapanować nad tłumem, a zawodnicy udali się do szatni, by zaczekać na dalszy rozwój wypadków. Po ponad 40 minutach przerwy, wydawało się, że osoby awanturujące zostały uspokojone. Podjęto jednak decyzję o zakończeniu rywalizacji. Według nieoficjalnych informacji, mimo, że sytuacja uległa poprawie, organizatorzy obawiali się, że mają zbyt wąską grupę ochroniarzy i są zdani na łaskę kiboli.
Cała historia jest o tyle bulwersująca, że to kolejny podobny skandal na francuskich boiskach na przestrzeni kilku ostatnich tygodni. Tamtejsze media dość jednoznacznie starają się wskazać winę Lyonu, domagając się surowych konsekwencji. Z kolei źródła zbliżone do Lyonu odbijają piłeczkę, twierdząc, że to gospodarz źle zabezpieczył zawody. Kto wygra dyskusję? Niestety, jednego możemy być pewni. Tego wieczoru przegrali normalni kibice.