Sebastian Hoeneß udźwignął ciężar nazwiska. VfB Stuttgart od ostatniego miejsca do wicelidera Bundesligi

1 kwietnia 2023 roku. VfB Stuttgart przegrywa 0:3 z Unionem Berlin i na 8 kolejek przed końcem sezonu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Bundesligi. Szanse na utrzymanie? Niewielkie. 5 wcześniejszych spotkań VfB to 4 porażki, w tym bolesna klęska przeciwko Schalke. Żeby zachować ligowy byt, potrzeba cudu. Ten cud nazywa się Sebastian Hoeneß.

REKLAMA

Oczywiście, powyższy wstęp jest nieco naciągany. Stuttgart nie miał wielkiej straty punktowej do miejsc dających utrzymanie. Faktem jest jednak, że Hoeneß zmienił zespół nie do poznania. Do końca sezonu VfB przegrało ledwie jedno spotkanie, a następnie spokojnie udowodniło swoją wyższość nad Hamburgiem w dwumeczu barażowym. Latem sprzedano jednak liderów w osobach Wataru Endo, Borny Sosy czy Konstantinosa Mavropanosa. Wzmocnienia? 21 milionów euro na nowych graczy nie dawało wielkich nadziei na drastyczną poprawę wyników. To miał być kolejny sezon ciężkiej walki o utrzymanie.

Hoeneß potencjalnego spadkowicza zmienił w czołowy zespół ligi

Po 7 kolejkach obecnego sezonu, VfB Stuttgart ma na swoim koncie 18 punktów – mniej niż Bayer Leverkusen, ale więcej niż m.in. Bayern Monachium, Borussia Dortmund czy RB Lipsk. Zespół Hoeneßa znajduje się w czołówce drużyn z największą liczbą trafień. Aż się nie chce wierzyć, ale 16. drużyna poprzedniego sezonu Bundesligi, w obecnym stworzyła więcej sytuacji bramkowych niż potężny Bayern Monachium! 8 straconych goli to solidny wynik, jednak aż 5 z nich „wpadło” w feralnym meczu przeciwko RB Lipsk (1:5). Co ciekawe, to jedna z zaledwie dwóch ligowych porażek Stuttgartu w Bundeslidze pod wodzą Sebastian Hoeneßa! Przypomnijmy, mowa o zespole, który przejmował po 4 klęskach w 5 spotkaniach.

źródło: Bundesliga YT

Perłą w składzie VfB jest 27-letni Serhou Guirassy. Hoeneß doskonale wie jak wykorzystywać jego potencjał. Gwinejczyk zagrał 20 spotkań pod wodzą 41-letniego trenera i strzelił w nich 20 goli. U żadnego innego szkoleniowca nie zanotował tak dobrego dorobku. U Hoeneßa strzela średnio co 79 minut! Nieoczywistym bohaterem Stuttgartu jest Chris Führich – najlepszy asystent Bundesligi. Mimo słabego meczu przeciwko RB Lipsk, różnicę robi Alexander Nübel wypożyczony z Bayernu Monachium, z kolei w defensywę bardzo dobrze wpasował się Anthony Rouault – wypożyczony z Tuluzy. Oczywiście, można w tym miejscu zauważyć, Stuttgart wypożyczył aż 5 zawodników, jednak przy każdym z nich realne jest wykupienie kontraktu. Hoeneß wykorzystał do perfekcji zastany stan osobowy, a letnie wzmocnienia błyskawicznie wkomponowały się w drużynę.

Zespół błąkający się po dole tabeli Bundesligi, obecnie zaskakuje pozytywną formą

Jasne, nie grali jeszcze z potęgami pokroju Bayernu, a pojedynek z RB Lipsk skończył się sromotną klęską. Stuttgart ma swoje ograniczenia, ale skok jakościowy jest znaczący. Uli Hoeneß w rozmowie z RTL tak opisał postawę zespołu pod wodzą swojego bratanka:

Dzięki swojej pracy i zaangażowaniu sprawił, że VfB nie spadło z ligi, grało całkiem nieźle w Pucharze Niemiec i dzięki temu zyskało środki finansowe na przygotowania do nowego sezonu. Potem stracił trzech najlepszych zawodników. Nigdy nie narzekał i wykorzystał to jak najlepiej. A sposób, w jaki grają teraz w piłkę nożną, sprawia, że serce się raduje. Muszę szczerze przyznać, że obecnie oglądanie meczów VfB sprawia mi prawdziwą przyjemność.

Prezydent honorowy Bayernu Monachium zauważa to, co odróżnia obecny Stuttgart od Unionu Berlin z poprzedniego sezonu. VfB sprawia ogromną radość widzom. Nie jest to jedynie gra pod wynik – wymęczenie jednego gola przy walce o zamurowanie dostępu do własnej bramki. Co ciekawe – Stuttgart i Berlin spotkają się w październiku dwukrotnie – najpierw w lidze, następnie w Pucharze Niemiec. Bez cienia wątpliwości jesteśmy pewni, że neutralni kibice będą sympatyzować z zespołem Hoeneßa, który po prostu gra dobrze w piłkę.

Stawianie w tym momencie nierozsądnych celów nie ma żadnego sensu. Stuttgart nie ma potencjału, by przez cały sezon trzymać wysoki poziom. Jeszcze niedawno oczekiwano spokojnego utrzymania, dziś zespół jest wiceliderem Bundesligi. Sebastian Hoeneß pracuje na swoje nazwisko. Pamiętajmy przecież, że jeszcze jako opiekun rezerw Bayernu Monachium, był wskazywany jako przyszły szkoleniowiec pierwszego zespołu Bawarczyków. Do tego daleka droga, jednak wyniki osiągane z VfB mocno podbijają jego wartość na rynku trenerskim. Efekt jego pracy przerasta największych optymistów, a sufit potencjału Stuttgartu to dziś niewiadoma. Niby wszyscy wiemy, że gorsza forma musi w końcu nadejść, a jednak kolejne wygrane napędzają wiarę, że Stuttgart będzie godnym rywalem dla niemieckich gigantów.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,654FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ