Roma w cieniu rewolucji – co czeka Giallorossich?

Zeszłego sezonu w Rzymie nikt nie chce pamiętać. Okazał się on całkowitą porażką, a po zajęciu w tabeli dopiero siódmego miejsca, w klubie z Wiecznego Miasta nastał czas zmian. Nadchodzącą kampanię Roma zacznie z przebudowanym składem oraz nowym trenerem na ławce. Co czeka w nowych rozgrywkach żółto-czerwonych oraz czy Wilki będą w stanie powrócić do ścisłej czołówki ligi? Przed pierwszym spotkaniem jest wiele niewiadomych, jednak jedno jest pewne. Najbliższy sezon będzie dla Romy albo wielkim sukcesem albo ogromnym rozczarowaniem.

REKLAMA

The Special One

Szczerze, tego nikt się nie spodziewał. W końcówce ubiegłego sezonu było już pewne, że Paulo Fonseca pożegna się z posadą w Romie, jednak nikt nie przypuszczał, że w jego miejsce pojawi się Jose Mourinho. Po odejściu z Tottenhamu wydawało się, że Portugalczyk zmierza już na trenerską emeryturę, a jego fenomen powoli gaśnie. Jednak Jose wraca tam, gdzie pasuje idealnie – do zwariowanej Serie A.

Zatrudnienie Portugalczyka w Rzymie to z jednej strony świetny ruch (także marketingowy), aczkolwiek z drugiej to spora niewiadoma. Czy z Mourinho na ławce trenerskiej Roma będzie w stanie nawiązać do czołówki? Postarajmy się odpowiedzieć na to pytanie. The Special One to marka sama w sobie, niezwykle doświadczony fachowiec. Ponadto to bardzo dobry specjalista, jeśli chodzi o defensywę. Giallorossi w ubiegłym sezonie stracili aż 58 bramek – tyle samo co na przykład czternaste Udinese. Wygląda na to, że pod tym względem obecność Mourinho to strzał w dziesiątkę, aby w tym aspekcie nastąpiła poprawa.

Jednak sytuacja nie wygląda równie kolorowo, gdy pomyślimy o ofensywie. Jak dobrze wiemy, drużyny Jose nie słyną z niesamowitych poczynań w ataku. I właśnie tutaj może pojawić się pierwsza bolączka Wilków, gdyż w zeszłej kampanii mieli oni duże problemy z tworzeniem akcji ofensywnych. Niejednokrotnie byli zagubieni oraz nijacy w tej formacji. Jednak wyniki sparingów mogą napawać umiarkowanym optymizmem – 28 zdobytych bramek w 9 spotkaniach. A jak wiadomo solidna obrona oraz skuteczny atak to najlepszy klucz do sukcesu.

Nowe twarze

W czasie letniego mercato w Rzymie rozpoczęto intensywne działania. Z klubem pożegnali się ci, dla których Mourinho nie widział miejsca w składzie: Cengiz Under, Pau Lopez, Justin Kluivert, Pedro oraz Edin Dzeko. W ich miejsce pozyskano wartościowych zawodników, więc ich nieobecność nie powinna zostać szczególnie odnotowana. Zwłaszcza, że w ubiegłym sezonie Bośniak czy Turek byli cieniem samych siebie. Do formacji ataku przyszedł uzdolniony Uzbek Shomurodov oraz potrzebujący odbudowy Tammy Abraham. Ten pierwszy zdążył się już pokazać z dobrej strony kibicom Wilków, wpisując się na listę strzelców w meczu z Trabzonsporem.

Ponadto nowymi zawodnikami Giallorossich zostali m.in. Rui Patricio oraz Matias Vina. Wygląda więc na to, że każda pozycja została odpowiednio wzmocniona. Do gry po długiej kontuzji powrócił także Nicolo Zaniolo, który będzie dla swojej ekipy ogromnym wsparciem. Dodatkowo kadra została uzupełniona młodymi zdolnymi zawodnikami, którzy czekają w kolejce do gry. W tym gronie znalazł się m.in. Polak Nicola Zalewski, w którym Jose Mourinho widzi bardzo duży potencjał.

Jednak formacją, gdzie nie poczyniono żadnych konkretniejszych ruchów jest pomoc. Rzymianie przez okres wakacji nie pozyskali żadnego zawodnika do środka pola. To właśnie tutaj bardzo dużo będzie zależało właśnie od Jose Mourinho i jego pomysłu na zespół. Jeśli uda mu się odpowiednio przemówić do zawodników, to Roma dysponuje zawodnikami, którzy mogą dać im wystarczająco dużo jakości w pomocy.

W poszukiwaniu tożsamości

Z tak wieloma zmianami Wilki potrzebują nowej piłkarskiej tożsamości. W pewnym sensie tego samego szuka Mourinho. Po przygodzie w Anglii wraca wstrząśnięty wymaganiami, presją i własnymi błędami tam, gdzie jest kochany i podziwiany. Szacunek kibiców udowodniła m.in. euforia, która zapanowała w żółto-czerwonej części Rzymu po przyjeździe Jose.

Podczas kadencji Paulo Fonseci zespołowi brakowało charyzmy, woli walki na murawie. Kibice zarzucali właścicielom i trenerowi, że Roma traci swój wcześniejszy charakter, że nowi zawodnicy nie są przywiązani do barw. Za Mourinho ma się to zmienić. Już po niedawnym meczu z Trabzonsporem pojawiło się ciche zadowolenie, iż drużyna nareszcie wygląda zupełnie inaczej. Czyżby to było preludium do zmian, które niedługo nastaną w Rzymie? Oczekiwania przed sezonem są duże, jednak na co faktycznie stać tę ekipę? Powrót do pierwszej czwórki oraz Ligi Mistrzów to cel minimum. Gdyby przy okazji udałoby się włączyć w walkę o mistrzostwo, to na Stadio Olimpico nikt nie miałby nic przeciwko. Jednak na razie do tego bardzo długa droga. Najpierw niech celem będzie zbudowanie silnego zespołu. Później przyjdzie czas na marzenia. Tylko, żeby na koniec sezonu nie skończyło się wielkim rozczarowaniem, gdyż balonik z oczekiwaniami może pęknąć z równie wielkim hukiem, jaki spowodowało pojawienie się Jose Mourinho…

REKLAMA
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,594FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ